[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ciała. Ale bardziej podoba mi się reszta dodał.
110
R
L
T
Cieszę się. Przeczesała palcami jego włosy.
Garrick pocałował Leah w pępek, podniósł się i zaprowadził ją pod
prysznic. Namydlili się nawzajem. Dotyk śliskiego nagiego ciała miał w sobie
coś niezwykle podniecającego, ale nie chcieli się kochać. Opanowywanie
pożądania stanowiło część gry, swego rodzaju wyznanie, że w ich relacji jest
coś więcej niż pociąg seksualny
Leah nie mogła się nadziwić, że dwoje ludzi, którzy przez tak długi czas
byli samotni, tak szybko przyzwyczajają się do bliskości drugiej osoby. Albo
może właśnie dlatego tak się działo, że byli samotni. Tak czy inaczej, cały
czas pozostawali blisko siebie. Obserwowali, jak siÄ™ ubierajÄ…, pomagajÄ…c
sobie zapiąć guzik czy zamek. Razem przygotowywali śniadanie, które potem
jedli, siedząc ze splecionymi pod stołem nogami.
I rozmawiali bez przerwy i o wszystkim, co akurat przyszło im do
głowy.
Kocham twoje włosy powiedział Garrick, sadzając ją sobie na
kolanach, gdy wstała, chcąc zabrać jego talerz po śniadaniu. Zawsze tak się
czesałaś?
Nie. Obcięłam je w dniu, kiedy zapadło orzeczenie o rozwodzie
odpowiedziała.
Dla uczczenia tego faktu?
Dla zademonstrowania swojej niezależności. Kiedy byłam mała,
zawsze nosiłam długie włosy. Mama uwielbiała je czesać, kręcić, wiązać
wstążkami opowiadała. Richardowi też podobały się długie włosy.
Stanowiły część mego wizerunku. Uważał, że długie włosy są uwodzicielskie.
Czasami kazał mi je związać w węzeł, innym razem podpiąć z tyłu
fantazyjnym grzebieniem. Nie masz pojęcia, ile czasu zabierało mi nadanie
sobie takiego wyglądu, jakiego oczekiwał. Nienawidziłam tego.
111
R
L
T
A więc obcięłaś włosy podsumował Garrick.
Tak.
Lubiłaś wychodzić z domu? Na przyjęcia, do restauracji...
Z Richardem? Nie. Nadal nie lubię przyjęć, ale może dlatego, że czuję
się na nich skrępowana.
Dlaczego? zdziwił się Garrick.
Chyba dlatego, że jestem nieśmiała.
NaprawdÄ™?
Nie wiem dlaczego. Leah wzruszyła ramionami. Studiowałam
literaturę angielską, byłam molem książkowym zawahała się. Myślę, że
jedną z cech, którą mnie oczarował Richard, była jego łatwość nawiązywania
kontaktów z ludzmi i obracania się w towarzystwie, czego mnie brakowało.
Mogłam z nimi chodzić w najrozmaitsze miejsca i być częścią tłumu w
sposób, w jaki wcześniej mi się to nie zdarzało.
Lubiłaś to?
Myślałam, że tak, i z początku rzeczywiście lubiłam. A potem
uświadomiłam sobie, że nigdy tak naprawdę nie stanowiłam części tego
tłumu. On tak, ale ja nie. Chodziłam tam tylko dla towarzystwa, a to nie było
zabawne. Ludzie, których spotykałam, nudzili mnie. Nie miałam im wiele do
powiedzenia. Richard zawsze mnie napominał, żebym była bardziej
sympatyczna, więc umiałam być czarująca, jeśli się postarałam, ale wszystko
to razem stawało się dla mnie nie do zniesienia.
Leah nie zapytała, czy się z nią zgadza, bo wydawało się jej to
oczywiste. Gdyby lubił towarzystwo, przyjęcia i rozmowy o niczym, nie
zamieniłby tego na samotne życie w lesie. Chciała go zapytać, dlaczego
wybrał taki sposób życia. Zamiast tego zapytała, dlaczego uczy się łaciny.
Czy dlatego, że uczyłeś się jej w dzieciństwie?
112
R
L
T
Nie, uczyłem się hiszpańskiego. Moja mama była lektorką dodał.
Sposób, w jaki to powiedział, z pewną rezygnacją, sugerował, że kryje
się za tym coś więcej.
Nie byłeś z tego zadowolony? domyśliła się.
Była bardzo pochłonięta swoją pracą, a kiedy nie uczyła, wyjeżdżała
do jakiejś hiszpańskiej strefy językowej, a jeśli i tego nie robiła, to spotykała
siÄ™ ze studentami u nas w domu.
Nie podobało ci się to? domyśliła się Leah.
Wolałbym, żeby trochę więcej uwagi poświęciła mnie.
A twój ojciec? Czym był z zawodu? zainteresowała się Leah.
Gastroenterologiem odparł.
I był bardzo zajęty.
Uhm.
Dużo czasu musiałeś spędzać sam, prawda?
Uhm.
Nie masz rodzeństwa? Garrick potrząsnął głową.
A ty? spytał.
Też jestem jedynaczką powiedziała. Ale moi rodzice mieli bzika na
moim punkcie. Czy to nie dziwne, że mamy tak różne doświadczenia? Może
gdybyśmy włożyli czwórkę naszych rodziców do beczki i mocno nią
potrząsnęli, to każdy dostałby trochę z tego, czego mu brakowało.
Garrick roześmiał się, ale był to śmiech przez łzy.
Gdybyż to było możliwe westchnął.
Skończyli sprzątać część kuchenną i Garrick zapalił ogień na kominku,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]