[ Pobierz całość w formacie PDF ]
z córek państwa Alexandrow nie zasiadła za rodzinnym stołem. Także i
tej niedzieli wszystkie były obecne.
- Waszą mama powiedziała, żeby wyciągnąć świąteczną zastawę i
sztućce. - Do salonu weszła Yana z drewnianym pudełkiem ze srebrami.
- Czy świętujemy jakąś okazję?
- Nie wiem, ale kazała nam również wyjąć kryształowe świeczniki -
odpowiedziała Tina, wygładzając lniany obrus. Przyszły z ciotką dopiero
przed kilkunastoma minutami.
- Ja też nie wiem. - Rachel, która wyciągała talerze, spojrzała na
siostrę. - Zrobiłyśmy z mamą kurczaka z papryką. Mama wyjęła też białe
wino, chłodzi się w lodówce.
- Bez wątpienia wydarzyło się coś, co ją ogromnie uradowało -
zawyrokowała Yana. Postawiła na stole pudełko ze sztućcami. -
Zobaczę, czy uda mi się od niej coś wyciągnąć.
Kiedy ciotka poszła do kuchni, Tina zbliżyła się do Rachel, spojrzała
przez otwarte drzwi do sąsiedniego pokoju, gdzie w fotelu siedział
ojciec, i spytała szeptem:
- Co u ciebie? Jak siÄ™ czujesz?
Anula & polgara
ous
l
anda
sc
- Wszystko w porządku. Rodzice spali, kiedy wróciłam. Udało mi
się ich nie obudzić.
Tina pokręciła głową.
- To nie może tak dłużej trwać. Przecież jesteśmy dorosłe. Musimy
przedyskutować to z mamą i tatą, najlepiej obie naraz.
- Wiem, wiem. - Oczy Rachel rozszerzyły się. -Naprawdę też chcesz
z nimi porozmawiać? Czy to znaczy, że...?
- Coś w tym rodzaju. - Tina uśmiechnęła się pod nosem.
- O czym plotkujecie? - Do salonu weszła Sophia ze świecznikami. -
Tajemnice, beze mnie?.
- Tina i Reid... - szepnęła Rachel.
- Ach, o to chodzi. - Sophia machnęła lekceważąco ręką. - Wiem, to
znaczy domyślam się.
- Skąd?! - spytała zaskoczona Tina.
- Od razu widać. Masz to wypisane na twarzy. Zachowujesz się,
jakbyś szybowała nad ziemią. - Zachichotała. - To szczęście dodaje ci
skrzydeł.
- Nie żartuj! - Tina nie chciała uwierzyć, że tak łatwo została
zdemaskowana.
Ivan odwrócił głowę i zerknął z fotela na córki, ciekaw, o czym
rozmawiajÄ… i dlaczego tak bardzo chichoczÄ….
Tina zauważyła spojrzenie ojca. Tak, bywał przykry, podobnie jak
mama bywała wścibska, ale któż jest bez wad. Jednak Tina wiedziała,
jak bardzo rodzina jest dla niej ważna i że to się nigdy nie zmieni.
Niezależnie od tego, jak potoczy się dalsze życie ich wszystkich, miała
zamiar utrzymać bliskie więzy z rodzicami, siostrami i ciocią Yaną.
Nieważne, czy czasy będą dobre, czy złe, byle być razem.
- Dowiedziałaś się czegoś? - spytała Tina, kiedy Yana wróciła z
kuchni.
- Owszem. Rachel, nakryj, proszę, dla jednej osoby więcej.
W tym momencie odezwał się dzwonek do drzwi.
- Ja otworzę - zapowiedziała z uśmiechem Yana. Tina miała złe
przeczucie.
Które, jak to ze złymi przeczuciami najczęściej bywa, sprawdziło się.
W progu, z bukietem różowych róż, stał Reid. Serce Tiny zaczęło bić
Anula & polgara
ous
l
anda
sc
bardzo szybko.
- Co on tu robi? - spytała szeptem Rachel.
- Nie wiem! - Tina była jeszcze bardziej zdumiona. Trzy siostry
popatrzyły po sobie.
- Dzień dobry, Reid! - Yana z królewską gracją podała mu rękę. -
Ogromnie miło znowu cię widzieć!
- Dzień dobry. - Wręczył kwiaty Yanie. Uniosła bukiet, napawając
siÄ™ zapachem.
- Piękne róże. Wejdz, proszę. Mary zaraz wyjdzie z kuchni.
- Dziękuję.
Dom państwa Alexandrow spodobał się Reidowi. Urządzony
bezpretensjonalnie, ale z dbałością o wygodę, emanował rodzinnym
ciepłem i otwartością. Zciany były beżowe, podłogi drewniane, w salonie
stała ciemnoczerwona kanapa, na której leżało kilka grubo tkanych
poduszek. W powietrzu unosił się smakowity zapach przypraw i
kurczaka.
- Cześć, dziewczyny. - Skłonił się siostrom, wyszukując spojrzeniem
TinÄ™.
Skinęła tylko głową, bo odebrało jej mowę. Reid zorientował się, że
ani ona, ani Rachel i Sophia, nie spodziewały się jego wizyty.
Wydawało mu się, że minęło już parę dni od pamiętnych chwil w
mieszkaniu Yany, choć w rzeczywistości wyszedł stamtąd zaledwie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]