[ Pobierz całość w formacie PDF ]

czasem traktowane jako istota wyższa, quasi-boska, rządząca się własnymi nadrzędnymi
prawami; innym znów razem  jako wcielenie zła, godne potępienia za wszelkie nieszczęścia
świata. Indywidualista utrzymuje, że tylko jednostki istnieją, myślą, czują, wybierają i działają;
oraz że  społeczeństwo nie jest istniejącym bytem, lecz po prostu określeniem opisującym grupę
pozostających we wzajemnych związkach jednostek. Traktowanie społeczeństwa jako czegoś, co
dokonuje wyborów i podejmuje działania, służy więc tylko zaciemnieniu obrazu i ukryciu
rzeczywistych mechanizmów. Jeśli w małej społeczności skrzyknie się dziesięć osób, żeby
rabować i wyzyskiwać trzy inne osoby, to będzie to ewidentny przykład zgodnego działania grupy
jednostek przeciwko innej grupie. Jeśli tych dziesięcioro kazałoby się nazywać  społeczeństwem
działającym w  swoim interesie, to takie rozumowanie byłoby niechybnie wyśmiane; nawet tych
dziesięć osób miałoby prawdopodobnie na tyle wstydu, żeby takich argumentów nie wysuwać.
Jeśli jednak przypadek taki dotyczy większej grupy, to owo mętniactwo zaczyna funkcjonować
jako poprawne rozumowanie, wyprowadzajÄ…c ludzi w pole.
Zwodnicze używanie rzeczowników kolektywnych, takich jak  naród , podobnych w znaczeniu do
 społeczeństwa , ostro napiętnował historyk Parker T. Moon:
Gdy ktoś wypowiada proste dwie sylaby  Francja , to ma na myśli Francję jako jednostkę, pewien
byt. Gdy (& ) mówimy  Francja wysłała swoje wojska, żeby zdobyły Tunis , to nie tylko
sugerujemy, że Francja jest jednostką, ale sugerujemy, że ma osobowość. Ten sposób
relacjonowania przesłania rzeczywistość i przedstawia stosunki międzynarodowe jako podniosłe
dramaty, których aktorami są narody. Bardzo łatwo zapominamy wtedy, że prawdziwymi aktorami
są mężczyzni i kobiety z krwi i kości, (& ) że gdyby nie było słowa  Francja , (& ) to musielibyśmy
opisać wyprawę na Tunis dokładniej, takimi mniej więcej słowami:  Pewne osoby spośród
trzydziestu ośmiu milionów Francuzów wysłały trzydzieści tysięcy innych osób z rozkazem
podbicia Tunisu . Taki sposób opisania wydarzeń natychmiast rodzi pytanie, a właściwie całą
serię pytań. Kim są  pewne osoby ? Dlaczego wysłały te trzydzieści tysięcy do Tunisu? Dlaczego
tamci posłuchali? Imperia budowane są przez ludzi, a nie przez  narody . Nasze zadanie polega
na tym, żeby dostrzec ludzi, działające, kierujące się swoimi interesami mniejszości, które są
bezpośrednio zainteresowane w budowaniu imperium. Wówczas możemy przystąpić do analizy
przyczyn, dla których większości godzą się ponieść wyrzeczenia i pójść na wojnę, wymuszoną
potrzebÄ… ekspansji imperium6.
Indywidualistyczny stosunek do  społeczeństwa podsumowuje zdanie:  Społeczeństwo to
wszyscy oprócz ciebie. Gdy przedstawi się to zagadnienie w ten sposób, bez osłonek, to widać,
dlaczego nadużywanie pojęcia  społeczeństwa prowadzi do wniosku, że jest ono nie tylko
superbohaterem, któremu przysługują superprawa, ale również superbandytą, na którego barki
spada olbrzymia odpowiedzialność. Wezmy pod uwagę popularny pogląd, że to nie przestępca
jest odpowiedzialny za swoje zbrodnie, lecz  społeczeństwo . Wezmy przykład Smitha, który
okradł lub zamordował Jonesa. Według  staromodnej oceny to Smith jest odpowiedzialny za
popełniony czyn. Według nowoczesnych liberalnych kryteriów odpowiedzialne jest
 społeczeństwo . Wygląda to na pogląd wyrafinowany i humanitarny, dopóki nie spojrzymy na
problem z perspektywy indywidualistycznej. Wtedy zauważymy, że liberał* w istocie twierdzi, iż
wszyscy oprócz Smitha są odpowiedzialni za przestępstwo, w ich liczbie również Jones. Gdy
wyrazić to jasno, wtedy widać całą absurdalność takiego podejścia. Jeśli jednak wyczarujemy
fikcyjny byt o nazwie  społeczeństwo , to wtedy argumentacja zyskuje pozory dorzeczności.
Socjolog Arnold W. Green ujmuje to tak:  Musielibyśmy więc się zgodzić, że skoro społeczeństwo
jest odpowiedzialne za przestępstwa, a przestępcy nie są za nie odpowiedzialni, to za
odpowiedzialnych mogliby być uznani tylko ci, którzy żadnych przestępstw nie popełnili. %7łeby
kogokolwiek omamić tak oczywistym nonsensem, trzeba wyczarować diabła w postaci
społeczeństwa, będącego ucieleśnieniem zła zupełnie oddzielonego od ludzi i ich uczynków 7.
Wielki amerykański pisarz libertariański Frank Chodorov dał wyraz takiemu postrzeganiu
społeczeństwa, gdy pisał:  Społeczeństwo to ludzie .
Społeczeństwo jest pojęciem zbiorowym i niczym więcej; jest wygodne, gdy chodzi o nazwanie
większej ilości osób. Takimi pojęciami są również: rodzina, tłum, gang i dowolne inne określenie
jakiegoś skupiska ludzkiego. Społeczeństwo (& ) nie jest kolejną  osobą . Jeśli spis powszechny
wykazuje, że jest sto milionów ludzi, to jest ich dokładnie tyle, bo społeczeństwo nie może [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl