[ Pobierz całość w formacie PDF ]

sie od pomocnika magicznego; w lagodniejszej postaci, o ktorej mowie obecnie, prowadzi ona
jedynie do pragnienia kontroli i opieki. Intensywnosc zwiazku z magicznym pomocnikiem jest
odwrotnie proporcjonalna do zdolnosci spontanicznego wyrazania wlasnych intelektualnych,
emocjonalnych i zmyslowych dyspozycji. Innymi slowy, ma sie nadzieje, ze wszystko, czego
sie od zycia oczekuje, otrzyma sie z rak magicznego pomocnika, bez osobistej inicjatywy.
Im wyrazniej zachodzi taki przypadek, tym bardziej osrodek zycia przesuwa sie od wlasnej
osoby ku magicznemu pomocnikowi i jego personifikacjom. Odtad pytanie nie brzmi juz: jak
zyc samemu? - lecz jak nim manipulowac, aby go nie stracic, jak postepowac z nim, aby czynil
to, czego sie pragnie, a nawet jak przekazac mu odpowiedzialnosc za to, za co jest sie
samemu odpowiedzialnym?
W wypadkach skrajniejszych cale zycie osobnika polega niemal wylacznie na usilowaniu
manipulowania nim; rozni ludzie stosuja tu rozne sposoby; dla jednych glownym osrodkiem
manipulowania jest posluszenstwo, dla niektorych dobroc, dla innych - cierpienie. Widzimy
zatem, ze nie istnieje tu uczucie, mysl czy wzruszenie, ktore nie byloby zabarwione ta
potrzeba manipulowania; inaczej mowiac, zaden psychiczny akt nie jest naprawde
spontaniczny ani wolny. Zaleznosc ta, wynikajaca z zahamowania spontanicznosci, a
jednoczesnie do niego zmierzajaca, dostarcza wprawdzie pewnego bezpieczenstwa, lecz
prowadzi takze do uczucia slabosci i skrepowania. W takim wlasnie wypadku osoba zalezna
od magicznego pomocnika czuje sie - choc raczej nieswiadomie - przez niego ujarzmniona i w
wiekszym lub mniejszymn stopniu przeciw niemu sie buntuje; z kolei bunt przeciw osobie, w
ktorej sie pokladalo nadzieje, ze zapewni bezpieczenstwo i szczesliwosc, stwarza nowe
konflikty. Jesli wiec nie chce sie go utracic, buntownicze uczucia nalezy stlumic; niemniej
ukryty na dnie antagonizm zagraza odtad stale bezpieczenstwu, ktore bylo celem tego
zwiazku.
Jezeli pomocnika magicznego uosabia realny czlowiek, rozczarowanie, ktore nastepuje, kiedy
okaze sie, ze nie spelnil on pokladanych w nim nadziei - a ze nadzieje te sa iluzoryczne,
kazdy rzeczywisty czlowiek musi je zawiesc - laczy sie z uraza wynikla z dobrowolnego
oddania sie w niewole temu czlowiekowi i prowadzi do ustawicznych konfliktow. Kozcza sie
one czasem tylko rozstaniem, po czym nastepuje wybor innego obiektu, od ktorego oczekuje
file:///E|/E-Book/NAUKI SPO" ECZNE/FILOZOFIA/Fromm - Ucieczka od wolnosci/from51.html (18 of 19)2009-10-03 15:27:31
Ucieczka od Wolnosci - Erich Fromm.
sie spelnienia wszystkich nadziei zwiazanych z magicznym pomocnikiem. Jezeli i ten zwiazek
okaze sie fiaskiem, mozna go znowu zerwac albo dojsc do wniosku, ze takie jest zycie, i dac
za wygrana; nie dostrzega sie przy tym faktu, ze istota niepowodzenia nie jest skutkiem
niewlasciwego wyboru osoby magicznej, lecz jest bezposrednim rezultatem proby osiagniecia
manipulacja magiczna tego, co jednostka moze zyskac tylko wlasna, spontaniczna
dzialalnoscia.
Freudowi znane bylo zjawisko wiecznej zaleznosci od zewnetrznego obiektu. Interpretowal je
jako kontynuacje wczesnych - w zasadzie seksualnych i cale zycie trwajacych - wiezow z
rodzicami. Zjawisko to przykulo jego uwage do tego stopnia, ze zaczal twierdzic, iz
kompleks Edypa jest zalazkiem wszelkich nerwic; a w szczesliwym przezwyciezeniu go
upatrywal glowny dylemat normalnego rozwoju.
Uwazajac kompleks Edypa za centralne zjawisko psychologii, Freud dokonal jednego z
najwazniejszych odkryc psychologicznych. Nie udalo mu sie go jednak odpowiednio
zinterpretowac; choc bowiem zjawisko seksualnego pociagu miedzy rodzicami a dziecmi
istnieje, a wynikajace stad konflikty biora niekiedy udzial w rozwoju nerwic, to ani pociag
seksualny, ani wynikle zen konflikty nie graja istotnej roli w przywiazaniu dzieci do
rodzicow. Poki dziecko jest male, jest ono w calkiem naturalny sposob zalezne od rodzicow,
lecz zaleznosc ta niekoniecznie zawiera w sobie ograniczenie wlasnej spontanicznosci
dziecka. Kiedy jednak rodzice, dzialajac jako reprezentanci spoleczenstwa, zaczynaja tlumic
jego spontanicznosc i niezaleznosc, dziecko, w miare jak rosnie, czuje sie coraz bardziej
niezdolne do tego, by stanac na wlasnych nogach; dlatego rozglada sie za magicznym
pomocnikiem i czesto personifikuje go w osobach swych rodzicow. Z czasem jednostka
przelewa te uczucia na kogos innego, np. na nauczyciela, meza lub na psychoanalityka. Znow
widzimy, ze potrzeba zwiazania sie z tego rodzaju symbolem autorytetu nie jest wynikiem
kontynuacji pierwotnego pociagu plciowego do ojca lub matki, lecz efektem wstrzymania
ekspansji i spontanicznosci dziecka oraz wynikajacego stad leku.
To, co sie da zaobserwowac u zaczatkow kazdej nerwicy, podobnie jak i u zrodel normalnego
rozwoju, to walka o wolnosc i niezaleznosc. Dla wielu normalnych ludzi walka ta zakonczyla
sie zupelna rezygnacja z wlasnego "ja", tak ze sa oni w swoisty sposob dobrze przystosowani
i uchodza za normalnych. Neurotyk to czlowiek, ktory nie zrezygnowal z walki przeciw
zupelnej uleglosci, ale rownoczesnie pozostal przykuty do postaci magicznego pomocnika,
jakakolwiek przybralby on forme czy ksztalt. Jego nerwice nalezy zawsze traktowac jako
chybiona probe rozwiazania konfliktu miedzy owa podstawowa zaleznoscia a pragnieniem
wolnosci.
file:///E|/E-Book/NAUKI SPO" ECZNE/FILOZOFIA/Fromm - Ucieczka od wolnosci/from51.html (19 of 19)2009-10-03 15:27:31
Ucieczka od Wolnosci - Erich Fromm.
5.2. Destruktywnosc.
Wspominalismy juz, ze sklonnosci sado-masochistyczne nalezy odroznic od destruktywnosci,
chociaz przewaznie jedno laczy sie z drugim. Nie zmierzajac ani do czynnej, ani do biernej
symbiozy, lecz do eliminacji swojego przedmiotu, destruktywnosc jest jednak czyms
odmiennym. Ale i ona ma swoje zrodlo w niemoznosci znoszenia jednostkowej bezsilnosci i
izolacji. Moge uniknac poczucia swojej bezsilnosci wobec swiata zewnetrznego przez
zniszczenie go. Co prawda, jesli uda mi sie go usunac, pozostane samotny i odosobniony,
lecz bedzie to moja splendid isolation i przytlaczajaca moc przedmiotow zewnetrznego swiata
nie bedzie mogla mnie zmiazdzyc. Zniszczenie swiata jest ostatnia, rozpaczliwa niemal proba
ratowania sie przed grozaca mi z jego strony zaglada. Sadyzm zmierza do wcielenia swego
przedmiotu, destruktywnosc do jego usuniecia. Sadyzm dazy do wzmocnienia zatomizowanej
jednostki przez dominacje nad innymi, zadza zniszczenia - przez likwidacje wszelkiego
zagrozenia od zewnatrz.
Ktokolwiek sledzi stosunki miedzyludzkie na naszej spolecznej scenie, nie moze nie byc pod
wrazeniem rozmiarow panoszacej sie wszedzie zadzy niszczenia. Najczesciej nie jest ona
uswiadomiona, lecz bywa na rozne sposoby racjonalizowana. Nie ma doprawdy takiego
argumentu, ktorego by nie uzyto dla uzasadnienia destruktywnosci. Milosc, obowiazek,
sumienie, patriotyzm byly i sa pretekstem do niszczenia drugich albo samego siebie. Musimy
jednak rozroznic dwa rodzaje destruktywnych tendencji. Istnieja tendencje destruktywne,
ktore wynikaja ze specyficznych okolicznosci jako reakcja na zagrozenie wlasnego lub
cudzego zycia i integralnosci albo na zagrozenie idei, z ktorymi czlowiek sie identyfikuje.
Ten rodzaj destruktywnosci to naturalny i nieodlaczny element afirmacji wlasnego zycia.
Ale interesujaca nas destruktywnosc nie jest owa wyzej wspomniana racjonalna - czy tez
jakby chcialo sie powiedziec reaktywna - wrogoscia, lecz stale obecna w czlowieku
sklonnoscia, ktora niejako czeka tylko na okazje, aby sie ujawnic. Jesli nie istnieje
obiektywna przyczyna ujawnienia sklonnosci destruktywnych, nazywamy dana osobe umyslowo
albo psychicznie chora (mimo ze ona sama posluguje sie zazwyczaj swoista racjonalizacja).
Najczesciej jednak destruktywne impulsy sa zracjonalizowane w taki sposob, ze zawsze sie
znajdzie co najmniej kilku ludzi, a nawet cala grupa spoleczna, podzielajaca te
racjonalizacje; dzieki czemu w oczach czlonka owej grupy moze ona uchodzic za [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl