[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Skały!
 Chcemy zainstalować nadajnik radiowy na jakimś wzniesieniu 
stwierdził łagodnie Biron.  W ten sposób uzyskamy większy zasięg. W
każdym razie nasze wezwania obejmą całą tę półkulę. Jeśli nie będzie
odpowiedzi, spróbujemy po drugiej stronie planety.
 Czy o tym rozmawialiście z Rizzettem?
 Właśnie. Zrobimy to we dwóch z autarchą. On to zresztą
zaproponował. I dobrze, bo w przeciwnym razie ja musiałbym wystąpić z
podobną sugestią  rzucił przelotne spojrzenie na Rizzetta, lecz twarz
linganejskiego pułkownika nie wyrażała niczego.
Biron wstał.
 Chyba najlepiej będzie, jeśli założę na siebie podpinkę kombinezonu.
Zaraz jÄ… odepnÄ™.
Rizzett skinął głową. Na zewnątrz świeciło słońce, w powietrzu
znajdowała się ledwie śladowa ilość pary wodnej, nie było chmur, lecz
panowało przejmujące zimno.
Autarcha stał w głównej śluzie Bezlitosnego. Miał na sobie płaszcz z
pianitu, który ważył zaledwie kilka gramów, stanowił jednak doskonałą
Strona 124
Isaac Asimov - Gwiazdy jak pył
izolację cieplną. Do piersi przypięto mu niewielki pojemnik z dwutlenkiem
węgla. Dzięki niemu powietrze wokół osoby Jontiego zawierało odpowiednie
stężenie CO2.
 Czy chciałbyś mnie obszukać, Farrill?  spytał autarcha, unosząc ręce.
Odczekał tak chwilę, a na jego pociągłej twarzy pojawił się drwiący
uśmieszek.
 Nie  odparł Biron.  A ty? Chcesz sprawdzić, czy mam przy sobie
broń?
 Nawet o tym nie myślałem.
Z pozoru uprzejme słowa były lodowate, jak temperatura na zewnątrz.
Biron wyszedł, zanurzył się w oślepiające światło słoneczne i złapał jeden
z dwóch uchwytów walizki, w której mieścił się sprzęt radiowy. Autarchą
ujÄ…Å‚ drugi.
 Nie jest zbyt ciężka  stwierdził Biron i odwrócił się. W otworze
wejściowym stała Artemizja i przyglądała się im w milczeniu.
Jej gładka, biała suknia, upięta na ramionach, falowała w porywach
wiatru. Półprzezroczyste szerokie rękawy łopotały, osłonięte nimi ręce miały
barwÄ™ jasnego srebra.
Biron poczuł, że mięknie. Przez chwilę pragnął wrócić, pobiec z
powrotem do statku, chwycić ją w ramiona tak mocno, by jego palce
zostawiły ślady na jej plecach, poczuć dotyk jej warg&
Pozdrowił ją skinieniem głowy. Ale jej uśmiech, lekki ruch ręki 
wszystko to przeznaczone było dla autarchy.
Po pięciu minutach Biron odwrócił się i spojrzał w stronę statku. W
otwartej śluzie nadal widać było białą postać. Po chwili jednak wzniesienie
gruntu zasłoniło statek przed ich oczami. Wokół piętrzyły się jedynie nagie,
poszarpane skały.
Biron pomyślał o tym, co go czeka i czy jeszcze kiedykolwiek zobaczy
Artemizję. I czy zmartwiłaby się, gdyby nigdy nie wrócił.
18. PO KLSCE&
Artemizja obserwowała, jak ich sylwetki zmieniają się w maleńkie
figurki, mozolnie wspinajÄ…ce siÄ™ po nagim granicie, wreszcie niknÄ…ce z
zasięgu wzroku. Tuż przedtem nim zniknęli, jeden z nich obejrzał się. Nie była
pewna który, ale jej serce przez moment zaczęło bić szybciej.
Nie powiedział ani słowa na pożegnanie. Ani słowa. Odwróciła się od
słońca i skał w stronę ciasnego metalowego wnętrza statku. Czuła się
samotna, przerażająco samotna, nigdy jeszcze przez całe życie nie była tak
bardzo sama.
Z pewnością dlatego odczuwała dreszcze, ale przyznanie się, że nie były
one wywołane przez chłód, stanowiłoby akt niewybaczalnej słabości.
Strona 125
Isaac Asimov - Gwiazdy jak pył
 Stryju Gillbrecie!  zawołała zirytowana.  Dlaczego nie zamknąłeś
włazu? Można zamarznąć na śmierć.
Termometr wskazywał siedem stopni Celsjusza, mimo że grzejniki statku
pracowały pełną mocą.
 Moja droga Arto  powiedział łagodnie Gillbret  jeśli nadal będziesz
trwała przy swoim śmiesznym zwyczaju noszenia delikatnych mgiełek tu i
ówdzie, musisz być przygotowana na chłód.
Ale nacisnął kilka przełączników i z delikatnym szczęknięciem
zatrzasnęła się pokrywa śluzy, a osłony zsunęły się tworząc gładką, lśniącą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl