[ Pobierz całość w formacie PDF ]

w Muzeum Historii Naturalnej, gdzie nadymano olbrzymie balony na dorocznÄ… paradÄ™.
Daisy przyjechała do MacCauleyów wcześnie i została do pózna. W piątek przez cały dzień
wywoływała zdjęcia. Co chwila kusiło ją, żeby otworzyć folder Alexa, ale za każdym razem
odpierała pokusę.
W sobotę nie poszło już tak łatwo. Nadrobiła zaległości w pracy. W domu panował wzorowy
porządek. Z braku zajęcia zaczęła rozważać, czy nie wyczyścić pieca, ale uznała, że to już przesada.
Wzięła więc psa, Murphy ego, na długi spacer do parku, a potem postanowiła rozpocząć
przedświąteczne zakupy, żeby uniknąć kolejek w grudniu. Oczywiście w soboty w sklepach też
panował ożywiony ruch, ale uznała, że lepsze to, niż siedzieć bezczynnie, czekając na powrót Cala
i Charliego i zastanawiać się, co porabia Alex.
Z radością powitała ich w niedzielę wieczorem. Charlie bez przerwy opowiadał o wędrówkach po
lesie i o rÄ…baniu drewna.
 Nie dałem mu siekiery do ręki  zastrzegł Cal, zanim zdążyła zapytać.
 Złapaliśmy rybę!  pochwalił się Charlie.  Pokażę ci zdjęcia.
Gdy Daisy je oglądała, dostrzegła podobieństwo synka do Alexa, szczególnie z profilu. Wcześniej
nie zastanawiała się, do kogo jest podobny. Dlatego z zaskoczenia zaparło jej dech.
 Coś nie tak?  zapytał Cal.
 Nie, wszystko w porządku. Zaniemówiłam z wrażenia na widok rozmiarów waszej zdobyczy 
skłamała.
 Była taaaka wielka!  Charlie z dumą rozciągnął ręce na całą szerokość.
 No, może trochę mniejsza  sprostował Cal z uśmiechem.
Lecz bezgranicznie szczęśliwy chłopczyk jeszcze po jego wyjściu relacjonował przebieg wyprawy,
zarówno przy kolacji, jak i podczas kąpieli. Daisy z uśmiechem słuchała jego radosnej paplaniny.
Cieszyła się z jego fascynujących przeżyć, z tego, że Cal i dziadkowie go uwielbiali, a przede
wszystkim z tego, że wreszcie do niej wrócił.
Idąc spać, powtórzyła sobie, że wszystko dobrze się ułoży. Nie walczyli z Calem o Charliego ani
nie podrzucali go sobie nawzajem. Wspólnie zapewniali mu normalne, szczęśliwe dzieciństwo, jak
w pełnej rodzinie.
Nie myślała o Aleksie. Przynajmniej usiłowała nie myśleć.
Choć do Bożego Narodzenia pozostało jeszcze sporo czasu, w ciągu czterech dni po Zwięcie
Dziękczynienia Daisy przyjęła sporo zleceń. Wiele osób prosiło o wywołanie rodzinnych zdjęć przed
świętami. Pracowała po całych dniach, żeby ich nie zawieść. Stali klienci zamawiali zdjęcia dla
wydawnictw. Uczestniczyła też w promocji butiku w Soho. Jeden z telefonów mocno ją zaskoczył.
Gdy dzień po Zwięcie Dziękczynienia podniosła słuchawkę, usłyszała z drugiej strony:
 Tu Lauren Nicols. Robiła pani zdjęcia Alexandrosa Antonidesa do mojego artykułu.
Serce Daisy przyspieszyło rytm.
 Tak, pamiętam. Mam nadzieję, że się pani spodobały.
 Zachwyciły mnie. Alex panią zachwalał, ale przeszła pani moje najśmielsze oczekiwania. Te
czarno-białe trochę mnie zaskoczyły, ale są wspaniałe. Oddają jego osobowość. Czy zechciałaby
pani zrobić dla mnie jeszcze kilka sesji?
 Z Alexem?  wykrztusiła Daisy przez ściśnięte gardło.
 Nie. Ten artykuł już oddałam do druku, ale opisuję inne osobistości dla czasopism
ekonomicznych, trzy lub cztery w miesiącu. Zilustrowałaby je pani dla mnie?
Daisy już otwierała usta, żeby odmówić, gdy uświadomiła sobie, że nie ma powodu. Sesja
zdjęciowa z Alexem dostarczyła jej sporo satysfakcji. Jeśli popracuje z innymi, łatwiej jej będzie
zaszufladkować go w umyśle jako jednego z modeli i skupić uwagę na nowych zadaniach.
 Bardzo chętnie  odparła.
W ten sposób zyskała jeszcze dwa poważne zlecenia od Lauren. Położyła Charliego spać, zgasiła
mu światło i wróciła do atelier, gdzie pracowała do północy.
Jako pierwsze opracowała fotografie ślubne z poprzedniego wieczora. Przeznaczyła je na prezent
dla państwa młodych. Zaproszenie na kameralną ceremonię sprawiło jej szczególną radość,
ponieważ osobiście skojarzyła tę parę, z niemałym trudem. Serce jej rosło na widok Rafaeli Cruz,
asystentki weterynarza, do którego chodziła z Murphym, i policjanta, sąsiada Finna, stojących razem
przy ołtarzu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl