[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Gdzie znajduje siÄ™ to miejsce? i oznacza  tam, gdzie umieramy i tam, gdzie
umarli nasi przodkowie . Zmieszne, prawda?
 Czy umiał pan im wyjaśnić, skąd pan przybył?
 Przekracza to trochę ich pojęcie. Stanęło na  spoza lodów .
Strona 21
Brian W. Aldiss - Zabawa w Boga
 To znaczy lodowców na północ i południe od tego pasa równikowego?
 Tak. Właśnie dlatego sądzą, że jestem bogiem, bo tylko bogowie mogą żyć
poza granicą lodów. Pigmeje wiedzą wszystko o lodowcach. Mogłem
zrekonstruować kawałek ich historii na podstawie małych, pasujących do
siebie szczegółów...
 O to właśnie miałem pana zapytać  rzekł magnetofonowy Craig, gdy
żywy Barney serwował słuchaczom jeszcze jedną porcję kawy.
 Pigmeje są starożytną rasą  powiedział stary człowiek.  Nie mają
oczywiście historii pisanej, ale wskazuje na to ich wiedza o lodowcach. Skąd
równikowe stwory wiedziałyby o lodowcach, gdyby ich rasa nie przeżyła
ostatniej epoki lodowcowej? No i ta rzezbiona skała, w której mieszka wielu z
nich... Chyba widzieliście ją?... Coś w rodzaju świątyni... Dzisiaj nie byliby w
stanie zbudować niczego podobnego brak im takich umiejętności. Ja
musiałem pomóc im przy stawianiu tej chaty. Ich przodkowie byli naprawdę
łebscy, ale te współczesne generacje  to dekadencja.
Po krótkiej ciszy dał się słyszeć z głośnika sceptyczny głos Craiga: 
Przyszło mi do głowy, że być może świątynia została zbudowana przez inną,
wymarłą rasę. Jakie jest pana zdanie na ten temat?
 Opacznie pan to pojmuje, Hodges. Pigmeje traktują to miejsce jak święte;
gdzieś w jego głębi znajduje się coś, o czym mówią  Grobowiec Dawnych
Królów i nawet m n i e nie pozwolono tam wejść. Nie zachowywaliby się w
ten sposób, gdyby świątynia nie miała dla nich szczególnego znaczenia.
 Czy oni nadal mają królów?
 Nie. Nikt nimi nie rządzi  sami sobą rządzą. Na przykład tych pięciu przed
chatą  nie ma nikogo, kto by im kazał przestać, więc będą się tak tkwili,
dopóki nie padną.
 Ale dlaczego oni walczą o skóry?
 Zwyczaj, ot co. Robią to co wieczór. Czasem jeden z nich szybko zwycięża i
wtedy jest po wszystkim. Składają ofiarę ze swoich niewolników za dnia i
kłócą się o ich ciała w nocy.
 Czy mógłby mi pan powiedzieć, dlaczego przywiązują taką wagę do tych
zwierzaczków  niewolników, jak ich pan nazywa? Ten wzajemny stosunek
pigmejów i niewolników ma w sobie coś niezwykłego.
 Och, wcale nie przywiązują większego znaczenia do niewolników. po
prostu pigmeje mają obyczaj łapania ich w lesie, gdyż uważają, że pekińczyki
i niedzwiadki stanowią dla nich zagrożenie. Bezsprzecznie liczba ich znacznie
wzrosła, od kiedy tu jestem.
 Hm. Nie rozumiem, dlaczego pigmeje nie zabijajÄ… ich. I dlaczego zawsze
trzymają obie grupy oddzielnie. Czy jest jakiś istotny powód?
 A dlaczego miałby być? Podobno jeśli pozwoli się im przemieszać,
zaczynają z sobą walczyć, ale czy tak jest naprawdę, nie umiałbym
powiedzieć. Nie należy doszukiwać się racji w tym, co robią pigmeje... Chcę
Strona 22
Brian W. Aldiss - Zabawa w Boga
przez to powiedzieć, że nie zachowują się w sposób racjonalny, tak jak
człowiek.
 Jako ekolog uważam, że wszystko dzieje się za jakąś przyczyną, choćby
najbardziej niezrozumiałą.
 Doprawdy?  samotnik przeszedł w napastliwy ton.  Jeśli chcesz ją
poznać, to idz sobie jej szukać. Mówię tylko, że w ciągu dziewiętnastu lat, jak
tu jestem, nie udało mi się jej znalezć. Ci pigmeje kierują się no, instynktem
czy przypadkiem... Słuchaj no, nie godzi się tak patrzeć na mnie z jedną
uniesioną brwią. Nie podoba mi się twój wyniosły ton, bez względu na to, czy
jesteś dobrym lekarzem, czy nie. Myślałem, że przyjechaliście tu, żeby
nakręcić film.
 Mówił pan, że pigmeje nie postępują racjonalnie.
 No bo nie. Nie są ani jak zwierzęta, ani jak ludzie z Ziemi. %7łyją bezwiednie,
na ruinach minionej świetności. Nie można z nimi niczego wskórać.
Próbowałem. Z początku myślałem, że do czegoś doszedłem. Przynajmniej
uznali mój autorytet... To straszne, starzeć się. Spójrz na moje dłonie...
Craig wyciągnął rękę i wyłączył magnetofon. Zapalił meskaletkę i
popatrzył pytająco na Barneya i Tima. Na zewnątrz, ponad  ich głowami
widać było pierwsze światło rysujące się w konturach drzew.
 To mniej więcej wszystko, co miałoby dla nas jakieś znaczenie powiedział.
 pozostałe uwagi Dangerfielda dotyczyły głównie autobiografii.
 I co z nich wynika?  spytał Barney Brangwyn.
Wraz z odpowiedzią Craiga usłyszeli głosy budzących się i pokrzykujących
w drzewach pierwszych tkaczy.
 Zanim Dangerfield rozbił się na Kakakakaxo, był komiwojażerem, chyba
sprzedawcą lodówek, przerzucającym się z jednej planety osadniczej na
drugą. Był zupełnie niewyszkolony jako obserwator.
 No właśnie  przytaknął Barney.  Z pewnością masz o tym takie samo
zdanie jak ja: że Dangerfield mylnie zinterpretował właściwie wszystko, z
czym się zetknął, o co zresztą nietrudno na obcej planecie, nawet jeśli jest się
osobą emocjonalnie zrównoważoną. W jego przedstawieniu faktów nie ma
nic wiarygodnego, jest ono bezużyteczne, chyba że traktować je jako historię [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl