[ Pobierz całość w formacie PDF ]

każdego dnia, a mimo to otrzymują takie same racje jak ci, którzy się wylegują
i użalają nad swoim losem. Petrus ma na karku rozszerzającą się wysypkę.
Jestem pewna, że to z powodu kiepskiej diety i ciągłej wilgoci.
Chellia musi odczuwać to samo. Jej małe córeczki, Piet i Likea, to sama
skóra i kości, ponieważ w przeciwieństwie do naszych chłopców, którzy jedzą
w trakcie szukania pożywienia, muszą zadowolić się tym, co otrzymają pod
koniec dnia. Olpey stał się ostatnio tak dziwny, że przeraża to nawet Petrusa.
Petrus nadal codziennie się z nim wyprawia, ale często wraca do domu na długo
przed przyjacielem. Tej nocy obudził mnie cichy śpiew Olpeya przez sen.
Przysięgam, że nigdy nie słyszałam takiej melodii i tego języka, a mimo to
24
wydawały się niezwykle znajome.
Ulewne deszcze. Nasze szałasy powstrzymały większość opadów. Szkoda
mi tych, którzy nie podjęli żadnych kroków, by zapewnić sobie schronienie,
i dziwię się ich brakowi inteligencji. Dwie kobiety przyszły do nas z trójką
małych dzieci. Marthi, Chellia i ja nie chciałyśmy, żeby tłoczyły się z nami, ale
nie byłyśmy w stanie znieść żałosnego drżenia ich dzieci. Wpuściłyśmy je więc,
ale stanowczo zaznaczyłyśmy, że jutro muszą nam pomóc w budowie. Jeśli
pomogą, my pomożemy im zbudować własny szałas. Jeśli nie, muszą się
wynieść. Być może trzeba zmusić ludzi, by zaczęli działać we własnym
interesie.
Dzień 17 lub 18 miesiąca modłów 14 rok Satrapy Esklepiusa
Podnieśliśmy i zabezpieczyliśmy pierwszą Wielką Platformę. Sewet i Retyo
sporządzili drabinki sznurowe, które zwisają aż do ziemi. Była to dla mnie
chwila wspaniałego triumfu, gdy tak sobie stałam i patrzyłam w górę na solidnie
umocowaną między konarami drzewa platformę. Gałęzie niemal skrywały ją
przed wzrokiem. To moje dzieło, pomyślałam. Retyo, Crorin, Finsk i Tremartin
wykonali większość prac związanych z podnoszeniem i mocowaniem, ale
projekt platformy, lekkość balansowania na konarach, umieszczenie ciężaru
tylko tam, gdzie może zostać utrzymany, oraz wybór miejsca to moje dzieło.
Czułam się taka dumna.
Nie trwało to jednak długo. Wchodzenie po drabinie z pnączy, która ugina
się pod każdym krokiem i huśta tym bardziej, im wyżej się wejdzie, nie jest dla
ludzi słabego serca ani na wątłe kobiece siły. W połowie drogi na górę siły mnie
opuściły. Mocno przywarłam do szczebli, na poły omdlała, i Retyo był
zmuszony przyjść mi z pomocą. Wstyd mi, że ja, mężatka, zarzuciłam mu
ramiona na szyję, jakbym była małym dzieckiem. Ku mojemu przerażeniu, nie
zniósł mnie na dół, lecz uparł się, żeby wejść ze mną na górę, bym mogła
zobaczyć z naszej platformy nowe widoki.
Zapierały dech w piersiach i zarazem sprawiały mi zawód. Staliśmy wysoko
nad bagnistym gruntem, który tak długo wciągał nasze stopy, a jednak ciągle
poniżej parasola liści, który przepuszcza tylko najsilniejsze promienie
słoneczne. Spojrzałam w dół na zwodniczo solidne podłoże z liści, gałęzi
i pnączy. Chociaż inne ogromne pnie i gałęzie przesłaniały nam widok, udało mi
się nagle spojrzeć daleko w las w niektórych kierunkach. Wydawało się, że
ciągnie się bez końca. A mimo to widok gałęzi sąsiednich drzew niemal
stykających się z naszymi przepełnił mnie ambicją. Nasza następna platforma
będzie się wspierać na trzech sąsiadujących drzewach. Platformę Pierwszą
z Platformą Drugą połączy kładka. Chellia i Sewet już plotą sieci
bezpieczeństwa, dzięki którym nasze dzieci nie spadną z Platformy Pierwszej.
Kiedy je skończą, każę im zamocować nasze kładki i sieci, które będą je
osłaniać.
25
Starsze dzieciaki najsprawniej siÄ™ wdrapujÄ… i najszybciej przystosowujÄ… do
naszego nadrzewnego życia. Już są przerażająco nieostrożne, gdy wychodzą
z platformy po ogromnych konarach, na których ta jest wsparta. Gdy często
napominałam je, żeby były ostrożne, Retyo łagodnie mnie zganił.  To ich świat
 powiedział.   Nie mogą się go bać. Będą chodzić tak pewnym krokiem jak
żeglarze po takielunku. Te konary są szersze niż chodniki w niektórych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl