[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Kaylee!
- JakiÅ› problem?
Spojrzał przez ramię.
Stała oparta o framugę i uśmiechała się szeroko.
- Dlaczego nie powiedziałaś mi nigdy, że nasza córka tak lubi sporty
wodne? - Sięgnął po ręcznik.
- Miałabym stracić taką przyjemność? Nie móc zobaczyć, jak Amber
uczy tatusia, na czym polega kąpiel dwuletniego dziecka? - Pokręciła głową.
- Za nic na świecie!
- Zawsze tak jest?
- Och, czasem bywa jeszcze gorzej.
Popatrzył na uszczęśliwioną córkę.
- Nie będziesz już więcej na mnie chlapać, prawda?
104
RS
W odpowiedzi Amber wierzgnęła nóżkami i uderzyła obiema rękami
w wodÄ™.
- Dobrze, dobrze. Rozumiem - zwołał wesoło.
Kiedy na koniec wyjął z wanny swoją szczęśliwą córkę i podał ją
Kaylee, od pasa w górę był mokry.
- Jestem cały przemoczony - powiedział.
- Bardzo ci współczuję. A teraz muszę położyć ją spać. - Kaylee
zawinęła Amber w ręcznik i wycierała energicznie. - Może znalazłbyś sobie
jakÄ…Å› suchÄ… koszulÄ™?
- Zwietna myśl. - Pocałował Amber. - Dobranoc, myszko. - W
drzwiach odwrócił się i uśmiechnął do Kaylee. - Następnym razem ty
wykąpiesz naszą małą, a ja ją ułożę do snu.
Jeszcze w swojej sypialni słyszał głośny śmiech Kaylee. W jego
uszach brzmiał on jak najwspanialsza muzyka.
Zdjął koszulę i zaniósł do łazienki. Powiesił ją na wieszaku na
ręczniki.
Jego spojrzenie spoczęło na wielkiej wannie jacuzzi. Po co komuś taka
wielka wanna, jeśli nie dzieli jej z kimś innym? - pomyślał.
Nie wahał się. Pokręcił przełącznikiem i przyciemnił światło. Usiadł
na brzegu wanny i zdjął buty. Potem dżinsy, skarpetki i bokserki. Włączył
strumienie wody i ułożył się w wannie z westchnieniem rozkoszy.
Kilka minut pózniej uśmiechnął się do siebie. Usłyszał Z sypialni
cichy głos Kaylee.
- Colt, gdzie jesteÅ›?
- Tutaj, kochanie.
105
RS
Kiedy weszła do łazienki, zaprosił ją gestem, żeby przyłączyła się do
niego.
- Postanowiłem przygotować ci wodę - powiedział.
- Sądziłam, że to ja miałam dzisiaj korzystać z jacuzzi. - Od jej
uśmiechu temperatura wody podskoczyła do granicy wrzenia.
- Ja zawsze dotrzymuję słowa, kochanie - odparł z uśmiechem. -
Powiedziałem, że pomogę ci w kąpieli, i to właśnie mam zamiar zrobić.
Nerwowo zagryzła wargę.
Potem głęboko nabrała powietrza i wyciągnęła koszulkę ze spodni.
- Czy Morgan i Brant opowiadali ci o wypadach Samanthy i Annie na
zakupy? - spytała.
- Nie. Ale zawsze wyglÄ…dajÄ… na zadowolonych, kiedy dziewczyny je
planują. - Potrząsnął głową. - Ale nie chcę rozmawiać o...
Zaniemówił z wrażenia, kiedy Kaylee ściągnęła koszulkę i rzuciła ją
na bok.
Ilekroć rozbierał ją dotychczas, zawsze miała na sobie klasyczny, biały
staniczek. Bez ozdób i koronek. Tym razem miała na sobie najbardziej
skąpy kawałek czarnej koronki, jaki kiedykolwiek widział w życiu.
- Czy to... - zaniemówił -... kupiłaś dzisiaj?
Pokiwała głową.
- Podoba ci siÄ™?
- Jeszcze jak!
Chciał jeszcze powiedzieć, że jeszcze bardziej podobałby mu się,
gdyby go zdjęła, ale zrozumiał, że to nie był koniec przedstawienia.
Usadowił się wygodniej i patrzył, co będzie dalej. Nie musiał czekać
długo.
106
RS
Kaylee powoli rozpięła spodnie. Kiedy odsuwała suwak, oczy Colta
robiły się coraz większe. I gdy wreszcie opuściła spodnie, omal nie wyszły
mu z orbit.
Nigdy dotąd nie widział niczego równie prowokacyjnego.
Koronkowy trójkąt nie zakrywał nic zgoła. Wyprodukowany na pewno
po to, by każdego mężczyznę przyprawić o kłopoty z krążeniem.
- K-kochanie, gdzie to dostałaś? - wydusił po chwili, gdy odzyskał
głos.
- W butiku Bielizna Zmiałej Damy".
- Już pokochałem ten sklep.
- Annie i Samantha twierdzą, że Brantowi i Morganowi bardzo
odpowiadają sprzedawane tam rzeczy. -Obróciła się dookoła, jak modelka.
- O, tak, i mnie odpowiadają. I to jak! - %7ł trudem przełknął ślinę. -
Psiakrew, Kaylee, taki kawałek koronki jest jak zabójcza broń. Uśmiechnęła
siÄ™.
- Teraz już wiesz, czemu twoi bracia lubią, kiedy ich żony jeżdżą na
zakupy?
Pokiwał głową. Bo gwałtowny wzrost ciśnienia krwi odebrał mu
mowÄ™.
A tymczasem ona sięgnęła do zapinki z przodu.
- Mam kilka nowych kompletów bielizny... - Rozpięła zapinkę.
Zsunęła z ramion cieniutkie ramiączka. W końcu cisnęła niepotrzebny
skrawek materii na podłogę. -... W różnych kolorach i fasonach.
Gdyby Colt był w stanie wydobyć z siebie głos, powiedziałby jej, jak
bardzo chciałby móc obejrzeć ją w każdym z tych zestawów.
Niestety, nie był w stanie.
107
RS
Ale gdy wsunęła palce za gumkę i powoli zsunęła majteczki, jęknął
głucho. A łomotanie jego serca słychać było chyba w całej okolicy.
Zacisnął powieki i rozpaczliwie starał się odzyskać oddech. Miał
wrażenie, że zaczyna się dusić.
- Powinno się ustanowić dla takich sklepów specjalną nagrodę - Dla
najlepszego przyjaciela mężczyzny" - wysapał.
Kiedy poczuł, że Kaylee wśliznęła się do wanny, podniósł powieki i
pomógł jej usadowić się między swoimi nogami.
Objął ją, przytulił. Dotyk jej jedwabistej skóry sprawił, że zacisnął
szczęki i na moment wstrzymał oddech. Kaylee westchnęła.
- Być może butik Bielizna Zmiałej Damy" jest największym
przyjacielem mężczyzn, ale moim najlepszym przyjacielem jest jacuzzi -
powiedziała.
Pocałował ją w kark i zaczął masować jej obolałe uda.
- Czy tak jest dobrze, kochanie? - spytał.
- Mmm...
Woda dodała jeszcze gładkości jej skórze. Bez trudu więc jego dłonie
zawędrowały na piersi Kaylee.
Czuł na sobie cudowny ciężar jej ciała. A twardnienie jej sutek
podniecało go jeszcze bardziej.
- Kaylee?
Obróciła ku niemu głowę, a on wpił się w jej usta.
Uwielbiał ją. I bardzo chciałby jej to powiedzieć. Ale w stanie, w
jakim się znajdował, nie potrafił znalezć odpowiednich słów.
Czuł reakcje jej ciała, słyszał przyspieszony oddech. I świadomość, że
pragnęła go tak, jak on pragnął jej, rozpalała ich jeszcze mocniej.
108
RS
Powolnym ruchem przesunął jedną dłoń ku jej mokrym udom i wsunął
ją głębiej.
Cichy jęk rozkoszy wyrwał się z jej ust.
Krew w żyłach Colta zaczynała wrzeć. Pragnął znów kochać się z
Kaylee.
- Obróć się, skarbie - szepnął. - Chcę kochać się z tobą.
- Ale... Zachichotał.
- Zaufaj mi. To się da zrobić.
Nie wahała się dłużej. Pomógł jej znalezć się we właściwej pozycji.
- Widzisz, to wcale nie jest takie trudne, jak myślałaś. - Pocałował ją.
W usta. Potem w policzek i szyjÄ™.
Kiedy dotarł do skraju jej piersi, zadygotała. Zarzuciła mu ramiona na
szyję i oplotła nogami w pasie.
Odchyliła głowę do tyłu, by ułatwić mu dostęp. Nie kazał jej długo
czekać i zacisnął wargi na sterczącym sutku.
Colt...
Uniósł głowę. Patrzył, jak pomału podnosiła powieki. Dostrzegł w jej
oczach tyle pożądania i miłości, że aż stracił oddech.
Bez słowa wpił się w jej usta.
Uniósł ją do góry i zjednoczył się z nią jednym, łagodnym ruchem. Ich
ciała szybko odnalazły wspólny rytm.
Kiedy dotknął jej, zastygła na mgnienie oka. Potem szepnęła jego imię,
a całe jej ciało zadygotało w kolejnych spazmach rozkoszy.
W tym momencie z głuchym jękiem i on dotarł do kresu spełnienia.
Pod magicznym działaniem strumieni wody z wolna wracali do
rzeczywistości.
109
RS
Nagle Colt przycisnął Kaylee z całej siły. Oto stała się rzecz
niewiarygodna. Nie do pomyślenia.
Zapomniał o zabezpieczeniu!
Nie przestawał pieścić jej i głaskać. I z każdą chwilą coraz mniej
żałował tego, co się stało.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]