[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wanie i przenosi zabawki z du¿ego do swojego pokoju.
W tym scenariuszu samo powtórzenie polecenia wraz z
obwarowuj¹c¹ je sankcj¹ powoduje mobilizacjê dziecka
do wykonania polecenia. Sankcja działa tu jako zapo-
wiedx tego, co mo¿e siê zdarzyæ.
3. Polecenie  opór  powtórzenie polecenia wraz
z sankcj¹  opór  wykonanie sankcji.
Sytuacja nadal ta sama.
Mama: Kasiu! Za kilka minut bêdê sprz¹taæ w du¿ym
pokoju. Do tego czasu zabierz stamt¹d swoje zabawki.
Kasia: Zaraz.  Rysuje nadal nawet wtedy, kiedy mama
dociera z odkurzaczem do du¿ego pokoju.
Mama: Kasiu! Zabierz swoje zabawki z du¿ego poko-
ju, bo wyrzucê je do zsypu.
Kasia: Och, mamo! Zaraz.  Rysuje nadal.
Mama:  Po odczekaniu kilku chwil zbiera zabawki
córki i wrzuca je do zsypu.
143
Kasia:  Ró¿nie; pÅ‚acze albo robi mamie gorzkie wy-
rzuty, albo biegnie odszukaæ zabawki w komorze zsypo-
wej, albo nie reaguje, rysuj¹c dalej.
Scenariusz trzeci przeznaczony jest dla dzieci  niesłu-
chaj¹cych .
Mam nadziejê, ¿e nietrudno siê zorientowaæ, i¿ celem
jego konsekwentnego stosowania jest doprowadzenie do
tego, aby w danej rodzinie zaczêÅ‚y funkcjonowaæ scena-
riusze nr 1 lub 2. Wynika te¿ z niego odpowiedx na pyta-
nie, dlaczego dzieci nie sÅ‚uchaj¹ poleceñ rodziców nawet
wtedy, kiedy ci ostatni nie wymagaj¹ od swoich pociech
bezwzglêdnej dyspozycyjnoSci. Otó¿ dzieje siê tak, po-
niewa¿ dzieci bardzo szybko ucz¹ siê, ¿e w pewnych sy-
tuacjach sÅ‚owa mamy czy taty w istocie niewiele znacz¹.
A sytuacje te to, niestety, przede wszystkim momenty, w
których rodziciele formuÅ‚uj¹ pod adresem potomstwa po-
lecenia i dyspozycje. Na ogół rodzic, zlecaj¹c córce czy
synowi jakieS zadanie, w ogóle nie mySli o tym, co zrobi,
je¿eli jego potomek zaprezentuje irytuj¹c¹ opieszaÅ‚oSæ w
wykonaniu zadania lub po prostu je zignoruje. Dlatego
te¿ w wiêkszoSci rodzin scenariusz, czy mo¿e lepiej  se-
kwencja wydawania dziecku polecenia , wygl¹da nastê-
puj¹co:
Sytuacja jak w poprzednio opisanych scenariuszach.
Mama: Kasiu! Widzisz, ¿e sprz¹tam? Zabierz swoje
zabawki z du¿ego pokoju.
Kasia: Zaraz.  Rysuje dalej.
Mama: (po chwili) Kasiu! Mówiłam coS o twoich za-
bawkach w du¿ym pokoju. Zabieraj je zaraz.
Kasia:  Rysuje, nic siê nie odzywaj¹c.
Mama: (po chwili) KaSka! Czy ty ogłuchłaS? Zabieraj
st¹d natychmiast te twoje graty.
Kasia: Zaraz. Muszê tu jedn¹ rzecz dokoñczyæ.  Rysu-
je nadal.
144
Mama: (po chwili) Ja ciê kiedyS zabijê za to twoje  za-
raz . Zabierasz te rzeczy czy mam je wyrzuciæ do zsypu?
Kasia: (doskonale wiedz¹c, ¿e mama jej nie zabije ani
nie wyrzuci zabawek) Zaraz. Jeszcze chwileczka, ju¿ koñ-
czê.
Mama: (z gorycz¹ w gÅ‚osie) Zreszt¹ co ja siê bêdê mar-
twiæ twoimi zabawkami. Zbiorê wszystkie i oddam bied-
nym dzieciom. Mo¿e wtedy docenisz, ¿e je miaÅ‚aS, i za-
czniesz sÅ‚uchaæ rodziców.
Kasia: (sÅ‚yszaÅ‚a ju¿ nieraz ten tekst i wie, ¿e mama nie
odda jej zabawek biednym dzieciom, wiêc...)  Rysuje na-
dal, nic nie mówi¹c.
Mama: (bardzo podniesionym głosem) Czy ty sły-
szysz, co ja do ciebie mówiê? Chodx tu natychmiast, bo
inaczej ja do ciebie pójdê, ale wtedy po¿aÅ‚ujesz.
Kasia: (ocenia, ¿e mama jeszcze nie osi¹gnêÅ‚a stanu, w
którym nale¿y j¹ potraktowaæ powa¿nie) Ju¿, ju¿, zaraz
koñczê.
Mama: (wrzeszczy) Do jasnej cholery! Idziesz tu czy
nie?
Kasia: (zna ju¿ ten ton i wie, ¿e nie wró¿y on nic dobre-
go; odkÅ‚ada wiêc kredki i idzie, oci¹gaj¹c siê, do du¿ego
pokoju) SÅ‚ucham.
Mama: (wci¹¿ wrzeszczy) Co  sÅ‚ucham ? Zabieraj
st¹d te Smiecie, ale to ju¿! Ty mnie kiedyS doprowadzisz
do zawaÅ‚u. Matko Boska! Co za dziecko! Sk¹d siê takie
coS ulêgÅ‚o. Przecie¿ to straszne, straszne. Ja w tym domu
dÅ‚u¿ej nie wytrzymam. Jak ci zabraknie mamy, to zoba-
czysz. Bêdziesz pÅ‚akaæ krwawymi Å‚zami. Itd.
Kasia: (w milczeniu zbiera zabawki, postanawiaj¹c
w duchu:  Za chwilê j¹ przeproszê i wszystko bêdzie do-
brze. Zawsze przecie¿ tak jest ).
Jak widaæ, Kasia nauczyÅ‚a siê, ¿e sÅ‚owa mamy niewie-
le znacz¹, poniewa¿:
10  Moje dziecko...
145
a. Nie towarzyszy im ¿adne dziaÅ‚anie.
b. Zawarte w nich ewentualne sankcje s¹ wysoce niere-
alistyczne (np.  Oddam wszystkie twoje zabawki bied-
nym dzieciom) lub absurdalne (np.  Zabijê ciê, nie wy-
trzymam dÅ‚u¿ej w tym domu itp.), w zwi¹zku z czym nie
nale¿y siê specjalnie przejmowaæ, bo mama,  jak siê zde-
nerwuje, to tylko tak mówi .
c. Zawsze jest nadzieja, ¿e mama za bardzo siê jednak
nie zdenerwuje i sama w koñcu zrobi to, czego wymaga od
córki. Tym finaÅ‚em bardzo czêsto opisana sekwencja ro-
dzinna siê koñczy.
Bywa tak jednak tylko do chwili, gdy zdenerwowanie
mamy osi¹ga puÅ‚ap, z którego spada straszliwa awantura
(zabawki mog¹ wtedy wylecieæ przez okno), lanie lub
pÅ‚acz mamy, gorszy zreszt¹ do wytrzymania ni¿ wszystko
pozostaÅ‚e. Wtedy nie ma ju¿ ¿artów i trzeba zrobiæ to, cze-
go mama siê domaga. Ale dopiero wtedy. WczeSniej mo¿-
na spokojnie  nie sÅ‚uchaæ i robiæ swoje.
Równie szybko jak tego, ¿e sÅ‚owa rodziców niewiele
znacz¹, dzieci ucz¹ siê, i¿ słów tych nie warto lekcewa-
¿yæ. Ju¿ kilkakrotne zastosowanie opisanego wczeSniej
scenariusza nr 3 wystarcza niekiedy do tego, aby potomek
doszedÅ‚ do wniosku, ¿e kiedy mama czy tata zapowiada,
i¿ coS zrobi (np. wyrzuci zabawki do zsypu), to po prostu
to robi. Nie opÅ‚aca siê zatem czekaæ a¿ do tego momentu i
ryzykowaæ poniesienia konsekwencji zapowiadanych
przez rodzica posuniêæ. Dziecko zaczyna  sÅ‚uchaæ .
No dobrze  powie ktoS  ale przecie¿ to jest odmiana
tresury. Dziecko nie powinno byæ posÅ‚uszne jedynie dla-
tego, ¿e obawia siê rodzicielskich sankcji. Trzeba mu tÅ‚u-
maczyæ i przekonywaæ je, aby zechciaÅ‚o wypeÅ‚niaæ pole-
cenia rodziców niejako samo z siebie, rozumiej¹c ich po-
trzebê i sens. OczywiScie. Jednak¿e maÅ‚e dziecko general-
nie funkcjonuje w oparciu o zasadê d¹¿enia do przyjem-
146 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl