[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Zaśmiał się krótko.
 Przypuszczam, że wiele ludzi byłoby zdumionych, gdyby dowiedzieli się, o czym
naprawdę myślę. Nikt nie zajmuje się zbytnio moją osobą, rozumiecie.
 To wszystko wydarzyło się ponad dwadzieścia lat temu i wciąż nie zaatakowali? 
spytał Biron.  Nie zauważono żadnych śladów ich obecności? Nieznanych statków
kosmicznych? %7ładnych incydentów? A ty wciąż myślisz&
 Tak  odpowiedział mu ostro Gillbret.  Dwadzieścia lat to niewiele, żeby
przygotować powstanie przeciwko planecie władającej pięćdziesięcioma systemami. Kiedy
tam byłem, dopiero zaczynali. Wiem o tym. Powoli od tamtej pory zapewne wyposażają
swoją planetę w podziemne składy i fabryki, konstruują nowe statki kosmiczne i broń, szkolą
żołnierzy, przygotowują atak.
Tylko w kinie ludzie rzucają się do walki pod wpływem chwilowego impulsu, a nowa
broń, potrzebna jednego dnia, zostaje wymyślona drugiego, trzeciego wchodzi do masowej
produkcji, czwartego zaÅ› wykorzystuje siÄ™ jÄ… w walce. Takie rzeczy wymagajÄ… czasu.
Mieszkańcy powstańczej planety muszą mieć pewność, że są bezbłędnie przygotowani. Nie
będą mogli uderzyć drugi raz.
A zresztą, co nazywasz  incydentami ? Zdarza się, że tyrannejskie statki giną i nigdy
się nie odnajdują. Można powiedzieć, że kosmos jest wielki i po prostu gdzieś się zagubiły, a
jeśli zostały schwytane przez rebeliantów? Pamiętam wypadek Nieugiętego sprzed dwóch lat.
Doniósł o dziwnym obiekcie, który był tak blisko, że wykrywał go masometr, i przepadł bez
wieści. Jak sądzę, nie był to meteor, wiec co?
Poszukiwania trwały miesiącami, ale nic udało się znalezć statku. Myślę, że schwytali
go rebelianci. Nieugięty to był nowy statek, model eksperymentalny. Czegoś lakiego mogli
potrzebować powstańcy.
 Skoro tam wylądowałeś, dlaczego nie zostałeś u nich?  spytał Biron.
 Myślisz, że nie chciałem? Nie miałem możliwości. Podsłuchałem ich, kiedy
myśleli, że jestem nieprzytomny, i dowiedziałem się kilku rzeczy. Właśnie zaczynali
przygotowania. Nie mogli sobie pozwolić na ryzyko dekonspiracji. Wiedzieli, że jestem
Gillbretem oth Hinriadem, Na statku znalezli dość dowodów mojej tożsamości, gdybym im
nawet me powiedział, i tak wiedzieliby, kim jestem. Zdawali sobie sprawę, że gdybym nie
wrócił na Rhodię, rozpoczęłyby się zakrojone na szeroką skalę poszukiwania, które mogłyby
doprowadzić do odkrycia ich planety.
Nie mogli ryzykować takich poszukiwań, wiec postarali się, żebym powrócił na
RhodiÄ™. I tam mnie odstawili.
 Co?  krzyknął Biron.  Przecież to dopiero było ryzyko! Jak tego dokonali?
 Nie wiem.  Gillbret smukłymi palcami przeczesał siwiejące włosy; jego oczy
wyglądały, jakby usiłował zajrzeć w dawne pokłady pamięci.  Przypuszczam, że mnie
uśpili. Nic nie pamiętam. Tylko jakieś strzępy& Kiedy otworzyłem oczy, byłem znów na
Krwiopijcy, w przestrzeni kosmicznej w pobliżu Rhodii.
 Czy ciała członków załogi wciąż leciały za statkiem? Nie odczepiono ich podczas
lądowania na planecie?  spytał Biron.
 Tak.
 Czy po twojej wizycie na planecie rebelii pozostały jakiekolwiek ślady?
 %7Å‚adnych. Tylko moje wspomnienia.
 Skąd wiedziałeś, że jesteś w pobliżu Rhodii?
 Nie wiedziałem. Masometr wskazywał obecność planety. Znowu użyłem radia, i
tym razem przyleciał statek z Rhodii. Jeszcze tego samego dnia opowiedziałem wszystko
tyrannejskiemu komisarzowi, oczywiście z odpowiednimi modyfikacjami, nie wspominając
słowem o świecie rebeliantów. Powiedziałem, że meteor uderzył już po ostatnim skoku. Nie
chciałem, aby Tyrannejczycy zorientowali się, że wiem o automatycznie dokonywanych
skokach.
 Myślisz, że rebelianci odkryli tę drobnostkę? Powiedziałeś im o tym?
 Nie. Nie miałem okazji. Nie byłem tam wystarczająco długo. Zwiadomy,
oczywiście. Nie wiem, jak długo pozostawałem nieprzytomny i nie orientuję się, do czego
doszli sami.
Biron patrzył na ekran. Sądząc po ostrości obrazu, statek, na którym się znajdowali,
mógłby tkwić nieruchomo w przestrzeni. Bezlitosny podróżował z prędkością szesnastu
tysięcy kilometrów na godzinę, ale cóż to oznacza wobec niezmierzonych przestrzeni
kosmosu? Gwiazdy lśniły nieruchome. Ich blask wywierał na niego iście hipnotyczny wpływ.
 Dokąd więc się udajemy?  spytał Biron.  Domyślam się, że nie wiesz, gdzie
leży planeta rebelii? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl