[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- bo zaraz rozpoczynam kadryla, do którego raczyła mnie zaprosić Jej Królewska Mość. Bywaj zdrów,
papo, słyszę, że muzykanci grać zaczynają.
I okrągły Bulbo, odziany w strój balowy, pobiegł szybko ku sali balowej, a Padella jadł jedną kanapkę po
drugiej, obficie skrapiajÄ…c je Å‚zami.
Rozpoczęły się teraz zabawy, bale, iluminacje, którymi Lulejka chciał uczcić swoją narzeczoną Różyczkę.
We wszystkich wsiach, przez które przeciągano zmierzając do Paflagonii, nakazano chłopom iluminować
chałupy w nocy i we dnie, rzucać kwiaty pod kopyta rumaków królewskich.
Mieszkańcy Krymtatarii musieli, i zapewniam was, że czynili to chętnie, suto ugaszczać zwycięzców
paflagońskich winem i jadłem; żołd wypłacano żołnierzom z olbrzymich łupów zdobytych na Padelli, w
którego obozie znaleziono nieprzeliczone skarby. Gdy już żołnierze krymtatarscy oddali Paflagończykom
wszystko, co mieli cenniejszego, pozwolono im łaskawie zawrzeć sojusz ze zwycięzcami i obie armie,
połączone pod berłem Lulejki, wolnym marszem podążyły ku Blombodyndze.
Sztandary obu narodów powiewały obok siebie w najlepszej zgodzie. Kapitan Zerwiłebski został
mianowany księciem i feldmarszałkiem. Porucznicy Bałaguła i Paliwoda otrzymali stopnie generalskie wraz
z tytułem hrabiowskim. Wiele mężnych piersi ozdobiły rączki królowej Krymtatarii Orderem Brylantowej
Dyni i paflagońskim Orderem Złotego Ogórka. Amazonka Różyczki przepasana była wstęgą
paflagońskiego Orderu Ogórka. Lulejka zaś nie ukazywał się nigdy publicznie bez Orderu Brylantowej
Dyni pierwszej klasy. Na widok królewskiej pary lud wznosił entuzjastyczne okrzyki. Naturalnie głoszono
wszędzie, że Lulejka i Różyczka są najpiękniejszą parą narzeczonych, jaką kiedykolwiek widziano. I byli
naprawdę bardzo piękni oboje, a uroku dodawała im radość i szczęście tryskające z ich młodzieńczych
twarzy. Narzeczeni nie rozłączali się od rana do wieczora. Siedzieli obok siebie przy śniadaniu, obiedzie i
wieczerzy, razem wyjeżdżali na konne wycieczki i już to zabawiali się rozmową, już to przykładem swoim
zachęcali wszystkich do najweselszych zabaw i pląsów. Póznym wieczorem rozchodzili się. Różyczkę
odprowadzały do komnat niewieścich te same dawne damy dworu, które opuściły ją dzieckiem, a teraz,
po pogromie Padelli, skupiły się znowu wokół niej; Lulejce towarzyszyli do kawalerskiego apartamentu
jego adiutanci i paziowie.
Zlub młodej pary miał się odbyć zaraz po przybyciu do stolicy Paflagonii. Lulejka już wysłał nawet
feldmarszałka Zerwiłebskiego z listem do arcybiskupa Blombodyngi, w którym prosił Jego Eminencję, by
przygotował wszystko do mającej się odbyć uroczystości. Zerwiłebski wyjechał o parę dni wcześniej i
osobiście dopilnował, by pałac królewski przemalowano i przystrojono na przyjęcie młodej pani. Przy tej
sposobności zmusił uwięzionego eksministra Mrukiozę do zwrócenia skarbcowi królewskiemu dwustu
siedemnastu tysięcy milionów dziewięciuset siedemdziesięciu ośmiukroć stu tysięcy czterystu dwudziestu
dziewięciu dukatów, trzynastu złotych i sześćdziesięciu sześciu groszy, które, jak wiemy, Mrukiozo skradł
niegdyś z sypialni nieboszczyka króla Seriozy. Uwięził także zdetronizowanego króla Walorozę, a gdy były
monarcha czynił z tego powodu byłemu swemu kapitanowi gorzkie wyrzuty, feldmarszałek i książę
Zerwiłebski odparł:
- %7łołnierz musi się ściśle trzymać rozkazu. Najjaśniejszy Pan polecił mi odwiezć Waszą Wysokość do
więzienia, w którym przebywa były król Krymtatarii Padella I. - Tak się też stało.
Obie Królewskie Moście oddano na rok do zakładu poprawczego, a pózniej do najsurowszego zakonu Braci
Biczowników, gdzie do końca życia pozostali, poddawani codziennym postom i częstej chłoście, którą
sobie wzajemnie z pokorą, ale i z energią należytą wymierzali; pokutowali choć w części za dawniejsze
winy i zbrodnie, popełniane jawnie i skrycie. Hultaj Mrukiozo został skazany na dożywotnie galery i ku
wielkiemu swemu zmartwieniu do końca dni swoich nie miał już sposobności do kradzieży.
Stara Gburia-Furia panną młodą
Wiadomo wam, że Różyczka i Lulejka zawdzięczali bardzo wiele Czarnej Wróżce, która w znacznej mierze
dopomogła im do odnalezienia się i odzyskania zagrabionych dziedzictw. Będąc chrzestną matką Różyczki
czuwała nad nią i nadal, a zastępując jej prawdziwą matkę towarzyszyła jej do stolicy, gdzie miał się
odbyć ślub małej królewny z Lulejką. Młoda para jechała we wspaniałym orszaku na najpiękniejszych
rumakach, ustrojonych w najpiękniejsze czapraki. Tuż obok kłusowała Czarna Wróżka na karym kucyku
(domyślacie się, że kucykiem tym była jej czarnoksięska laseczka). Zacna ta osoba roztaczała w dalszym
ciągu opiekę nad swymi chrześniakami i w rozmowie z nimi nie szczędziła im zbawiennych rad i uwag. Ale
powiem wam na ucho, że Lulejce nie bardzo w smak były te uwagi, bo w gruncie rzeczy pewien był, że
tylko własnemu męstwu i genialnemu kierowaniu wojskiem zawdzięcza odzyskanie korony i pokonanie
Padelli. Kto wie nawet, czy nie dał odczuć swej protektorce i opiekunce, że niewiele sobie robi z jej rad i
przestróg. Czarna Wróżka kilka razy z naciskiem przypominała Lulejce, żeby rządził sprawiedliwie, żeby
nie gnębił poddanych podatkami i żeby nigdy nie łamał raz danego przyrzeczenia, słowem, by był godzien
tytułu rozumnego i sprawiedliwego króla.
- Ależ, droga Wróżko- wykrzyknęła Różyczka:- jakże możesz wątpić o tym, że Lulejka będzie najlepszym
w świecie królem! Czyż Lulejka mógłby kiedykolwiek słowo swoje złamać? Czyż Lulejka nie jest rycerzem
bez skazy? Nie, nie, ty przecież tylko żartujesz! - I Różyczka spojrzała na narzeczonego wzrokiem pełnym
uwielbienia, w którym czytało się wyraznie, że Różyczka uważa Lulejkę za uosobienie wszelkich
doskonałości.
- Czegóż ta Czarna Wróżka chce dziś właściwie ode mnie? - mruknął Lulejka, mocno podrażniony jej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl