X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pokładowych miotaczy ognia.
W ładowni zamkniętej ciężarówki wiozącej środki medyczne Ana Curth runęła płasko na
podłogę. Seria laserowych wiązek przebiła cienką ścianę pojazdu szatkując drewniane
skrzynki z lekarstwami i butle pełne różnobarwnych płynów. Drobiny szkła rozprysnęły się
we wszystkich kierunkach. Lesp przypadł na kolana, z jego rozciętego policzka zaczęła
sączyć się krew.
Dwaj Infardi zdołali się wdrapać do wnętrza samochodu ponad tylną klapą ładowni. Curth
strąciła pierwszego z nich kopniakiem w twarz, po czym wyszarpnęła z kieszeni otrzymany
od Sorica pistolet i wypaliła z niego dwukrotnie. Drugi Infardi runął bezwładnie na podłogę
wozu.
Lekarka odwróciła się w stronę Lespa chcąc sprawdzić obrażenia na twarzy sanitariusza.
Dostrzegła błysk jego oczu, usta wykrzywione w alarmującym grymasie. W tej samej chwili
ktoś pochwycił ją od tyłu i silnym szarpnięciem wywlókł na zewnątrz ciężarówki.
Zwiat zawirował w oczach kobiety, jej serce ścisnęły szpony przerażenia. Runęła na
ziemię twarzą w dół, ciągnięta bezceremonialnie za nogi, brutalnie szarpana i kopana z
wszystkich stron. Czuła w nozdrzach odpychający odór ciał Infardich, kątem oczu dostrzegała
przesuwające się po bokach sylwetki w zielonych uniformach.
Nagły rozbłysk niebieskiego światła, sykliwy dzwięk. Gorący płyn obryzgał skórę lekarki i
leżąca wciąż na ziemi kobieta stwierdziła z profesjonalną rzeczowością, że pokrywa ją
warstewka ludzkiej krwi. Przekręciła się w bok czując słabnący uścisk rąk prześladowców.
yródło niebieskiego światła znów zalśniło gdzieś ponad jej głową, ktoś wrzasnął
rozpaczliwie. Upadła płasko na brzuch i przetoczyła się w bok lądując na wysuniętych pod
siebie łokciach. Stojący nad nią Ibram Gaunt ciął energetycznym mieczem niczym wytrawny
fechtmistrz, szerokimi uderzeniami ostrza ścinając tłoczących się wokół Infardich.
Pułkownikkomisarz zgubił gdzieś swoją czapkę, a jego uniform został w kilku miejscach
podarty, ale w oczach mężczyzny Curth dostrzegała wyraznie blask dzikiej furii. Dzierżył
oburącz święty miecz pochodzący z Vervunhive, niczym antyczny heros, manifestacja
zamierzchłego mitu. Rozczłonkowane zwłoki piętrzyły się wokół oficera, piaszczysta
powierzchnia drogi dosłownie spływała ludzką krwią w promieniu kilku metrów od dowódcy
Duchów.
Bohater, pomyślała znienacka, po raz pierwszy uświadamiając sobie w pełni ten fakt. Do
diabła z Lugo i jego zarzutami ! Człowiek stojący przed jej oczami był prawdziwym
imperialnym bohaterem !
78
Zakrwawiony Lesp wychynął ponad głową Gaunta klękając na balustradzie paki
medycznej ciężarówki i zaczął strzelać z karabinu w plecy uciekających zamachowców.
Pułkownikkomisarz wbił swój miecz w nawierzaaaa
chnię drogi i złapał leżący tuż obok laser jednego z zabitych heretyków. Dołączył do
kanonady Lespa kosząc krótkimi seriami napastników. Okryte zielonymi szatami sylwetki
przewracały się na drogę lub osuwały w głąb rowu melioracyjnego.
Curth przemieściła się na czworakach do Gaunta, przypadła do ziemi tuż za jego plecami.
Uznając swą obecną pozycję za relatywnie bezpieczną podniosła się na kolana i również
zaczęła strzelać ze zdobycznego lasera. Daleko jej było co prawda do wprawy, z jaką
posługiwali się bronią palną komisarz czy sanitariusz Lesp, ale i tak zdołała zabić kilku
zdrajców. Gaunt, z zawziętą miną na posępnej twarzy, strzelał z morderczą skutecznością,
która wprawiłaby w zachwyt każdego instruktora broni palnej.
- Nie krzyczałaś  oświadczył znienacka mężczyzna nie zdejmując palca ze spustu.
- Czego ?
- Nie krzyczałaś, kiedy cię wlekli.
- To dobrze ? Dlaczego ?
- Strata energii, strata własnej godności. Jeśliby cię zabili, nie dałabyś im żadnej satysfakcji.
- Och  wykrztusiła z siebie kobieta, nie bardzo wiedząc, w jaki sposób skomentować
oświadczenie swego przełożonego.
- Nigdy sama z siebie niczego nie dawaj wrogowi, Ana. Wezmą tylko to, co zdołają, a i to dla
nich zbyt wiele.
- Pańskie życiowe motto ?  zapytała posyłając jednocześnie entuzjastyczną, choć niezbyt
celną serię w stronę kryjących się między drzewami Infardich.
- Tak  odpowiedział, jakby lekko zaskoczony faktem, że kobieta o coś tak oczywistego pyta.
Odkrywając jego zdziwienie poczuła irracjonalną złość na samą siebie. Na siebie i swoją [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.