[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nich wsunęła mu do kieszeni marynarki banknot w podzięce za przyniesienie napoju
czy zabranie talerza.
A mo\e te\ za obietnicę czegoś więcej po przyjęciu.
To nigdy nie zdarzało się Alexowi. Ale i twarz Alexa mogła prędzej
wystraszyć, ni\ zachęcić do rozmowy.
Wszystkie baby go opadły szepnęła Bridgette siostrze do ucha,
przechodząc z kolejną tacą pełną perliczek.
Fiona szybko uło\yła je na półmisku.
Tak, zauwa\yłam.
Bridgette szturchnęła ją ponaglająco, jakby były na zawodach, a nie na
przyjęciu weselnym.
No, podejdz do niego.
Fiona popatrzyła na nią zdumiona.
Po co?
Bridgette wydawała się szczerze zdziwiona pytaniem siostry.
śeby zademonstrować tym babom, czyją ten facet jest ju\ własnością.
Fiona opró\niła tacę, nie podnosząc wzroku.
Ten mę\czyzna nie jest nieruchomością wystawioną na sprzeda\.
Bez wątpienia nie. Nieruchomości nie są seksowne.
Bridgette wzięła od niej tacę, jakby była to jedyna rzecz, która
wstrzymywała Fionę.
Zapominasz chyba, \e ten mę\czyzna jest obcym człowiekiem, który
zechciał wyświadczyć mi przysługę.
Zwietnie odrzekła Bridgette. A więc niech wyświadczy ci jeszcze
większą przysługę, nie pozostając dłu\ej obcym. Ten facet jest zabójczo przystojny i
samotny. Baby krą\ą naokoło niego niczym wygłodniałe piranie. Zrób coś.
Robię coś. Pracuję. Fiona odebrała tacę i zawróciła do kuchni.
Co, u licha, przyszło Bridgette do głowy? Nie była to pora ani miejsce, \eby
narzucać się mę\czyznie. Prawdę mówiąc, nigdy nie będzie na to odpowiedniej
pory. Fionie brakowało do tego pewności siebie. Jej ojciec postarał się o to. Wysoki,
niezwykle przystojny mę\czyzna od samego początku był zniesmaczony jej
nieciekawym wyglądem i nigdy nie pozwolił jej o tym zapomnieć. Pieszczotliwie
nazywał ją szarą myszką. Wiele lat pózniej dowiedziała się, \e w którymś momencie
ojciec nawet oskar\ył matkę o zdradę, gdy\ tak bardzo odstawała urodą od swych
pięknych rodziców i siostry. W dzieciństwie czuła się jak brzydkie kaczątko w
towarzystwie łabędzi. Kiedy sama zamieniła się w łabędzia, a przynajmniej tak
twierdziła Bridgette, było za pózno, by mogła w to uwierzyć.
Do diabła, dziewczyno mruknęła cicho Fiona przestań ukrywać się w
kuchni. CzekajÄ… na ciebie ludzie.
Pierwszą rzeczą, jaką ujrzała po wyjściu z kuchni, była pani Kellerman
flirtująca z Hankiem. Pan Kellerman stał z boku z kieliszkiem wina i niekoniecznie
najszczęśliwszą miną. Spojrzenia Fiony i pani Kellerman spotkały się i starsza
kobieta natychmiast ruszyła w jej stronę, najpierw jednak ściskając serdecznie dłoń
Hanka, który z powodzeniem mógłby być jej synem.
Wspaniale się spisałaś, moja miła oświadczyła pani Kellerman.
Zdecydowanie odezwę się do ciebie na jesieni w związku ze ślubem Janet. I mam
nadzieję, \e będzie ci pomagał ten sam młody człowiek.
Fiona nie czuła się zobowiązana niczego wyjaśniać. Zamiast tego zrobiła to,
co zdarzało się jej bardzo rzadko. Skłamała.
Oczywiście powiedziała.
Pani Kellerman roześmiała się.
Dobrze. A zanim zapomnę... Proszę. Wsunęła kopertę do kieszeni Fiony.
Jestem pewna, \e wszystko będzie w porządku. Uśmiechnęła się kącikiem ust. A
nawet doskonale.
Pozwól, pomogę ci.
Zaskoczona, Fiona podniosła wzrok sponad torby śmieci, z którą walczyła od
kilku minut. Bridgette ulotniła się zaraz po wyjściu gości, wspominając coś o
obowiązkach rodzinnych , co w jej \argonie znaczyło nie sprzątam własnych
śmieci, dlaczego więc miałabym zajmować się cudzymi . Państwo młodzi udali się
w podró\ poślubną, a państwo Kellerman na spoczynek. Z bałaganem Fiona została
sama.
W pośpiechu zapomniała o swoim dzisiejszym pomocniku. Zresztą była
przekonana, \e ju\ dawno ulotnił się z którąś z obecnych na przyjęciu kobiet.
Nie czekajÄ…c na odpowiedz, Hank wziÄ…Å‚ od niej torbÄ™ i zamknÄ…Å‚ jÄ… bez trudu.
Zdecydowanie jest bardziej pomocny ni\ Alex, pomyślała Fiona.
Zastanawiała się, czy Hank miałby ochotę jeszcze kiedyś u niej pracować.
Dzięki. Wyjęła kolejną torbę i zaczęła zgarniać do niej pozostałe śmieci.
I dzięki, \e zostałeś, \eby mi pomóc.
Nienawidzę sprzątania wyznała.
Hank pomyślał o brudnych stajniach i roześmiał się. Ta kobieta nie miała
pojęcia, czym jest prawdziwe sprzątanie.
To nas łączy. Wyniósł wypełnioną śmieciami torbę przed dom, gdzie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]