[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nie czynić. Przeto tedy czyniąc umowie dosyć, posłał pan hetman do pana Sapiehy i tego tam
wojska, napominając ich, żeby wiedząc, iż stolica cara moskiewskiego przysięgę uczyniła i
zdała się na imię królewicza Władysława, żeby oni tem się kontentowali, spraw króla jego-
181
niedorzeczności.
182
natarczywie.
183
kwestjach spornych.
184
zawistni.
185
dniem pierwej.
186
do tego stanu.
187
znienawidzoue imiÄ™.
188
w umowie.
29
mości i rzeczypospolitej, Ojczyzny swej, w której się porodzili', nie trudnili, a tego człeka
impostora, przy którym się pod te czasy, będąc od niego oszukani, bawili, żeby albo przewie-
dli go dobremi sposobami do tego, aby się królowi jegomości pokłonił (powiadał pan hetman,
że chciał uczynić za nim intercesję189 do króla jegomości, iżby mu król jegomość Grodno albo
Sambor dał), gdyby też po dobrej woli impostor tego uczynić nie chciał, żeby albo go wydali
albo odstÄ…pili.
To i n i s t u m e v e n t u m190 pan hetman czynił, iż już wedle umowy był mu wydany z
Moskwy kniaz Wasyl Szujski, przeszły car, i z bracią kniaziem Dymitrem i Iwanem, życzył
tego, żeby i tego impostora królowi jegomości odesłać, iżby ziemię od tych ludzi eksonero-
wać191, a potem i n o m n e s c a s u s192 król jegomość mógł ich według okazji zażyć. Pan
Sapieha radby się był do woli pana hetmana akomodował, ale towarzystwo miał niesforne,
swawolne, zuchwałe: ostre responsa193 jęli panu hetmanowi dawać, opowiadając się, że od
Moskwy odstąpić nie chcą, że też z panem swym (tymto impostorem) chcą szczęścia próbo-
wać.
Widząc tedy pan hetman, że słuszne napomnienia i perswazje jego miejsca u nich nie mają,
zrozumiawszy się z dumnymi bojary, osadziwszy strażami pilnemi brody i inne miejsca, żeby
ich wiadomość nie doszła, ruszył się nocą e x p e d i t o e x e r c i t u194 ostawiwszy w miej-
scu obóz, i na rozświcie stanął nad ich obozem z wojskiem uszykowanem. Wywiedli bojaro-
wie z Moskwy do piętnastu tysięcy w pole wojska, osadziwszy miasto Moskwę według po-
trzeby, bo im tak był pan hetman rozkazał, wiedząc, iż siła ludzi tam było, którzy impostoro-
wi byli chętni, żeby miasta nie ogałacali.
Osadziwszy tedy takie wielkie miasto, jako była Moskwa, przecie ich w pole do piętnastu
tysięcy ludzi grzecznych, do bojn godnych, przebrało się. Przyjechawszy kniaz Mścisławski
do pana hetmana z przedniejszymi bojary, ze wszystkiemi głowy195 witali jako prawitela, co
w łacińskim języku zowią gubernatora, chcąc mu być posłuszni. Pan hetman przez krótki li-
stek, który jeszcze na miejscu w obozie był napisał, obesłał pana Sapiehę. Listek ten to w so-
bie zamykał, że nie jest chciwy na ich krew, będąc poruszony ich nienważnemi responsy; że
tu stanął z wojskiem chcąc nie przez posty, ale sam się z nimi umawiać, żeby dziś koniec był,
albo na tę, albo na ową stronę. A tak, żeby pan Sapieha z przedniejszymi na rozmowę do nie-
go przyjechał.
Pan Sapieha, albo raczej wojsko jego, postrzegłszy wojsko pana hetmana i moskiewskie
nad sobą, strwożyli się bardzo i była Moskwa zatem i pana hetmana prosili, żeby im pozwolił
uderzyć na strwożone, nie gotowe; ale nie dopuścił pan hetman.
Wtem, nim jeszcze pana Sapiehę listek pana hetmana doszedł, przybiegł Pobiedziński z
pięciu rotmistrzami, prosząc bardzo pokornie pana hetmana, żeby nie kazał wojsku następo-
wać. Pan hetman i sam nie myślił h o s t i l i t e r196 przeciwko nim czynić, jeno żeby tym
sposobem do rzeczy słusznych ich przywieść.
Jakoż wyjechał pan Sapieha zaraz, i tam wedle tego, jako było od pana hetmana propono-
wano, deklarowali się i ręki daniem potwierdzili, że gdyby pan ich nie chciał na tem przestać,
co mu było od pana hetmana ofiarowano (a było też ze strony Grodna i Sambora), iż dalej nie
chcieli przy nim stać. I m p o s t o r nie był wtenczas w obozie, bo stamtąd dwie mile był u
żony w monasterze, który Moskwa zowie Nowogrosze. Odłożyli tedy jutro daó znać panu
hetmanowi, jeśli się tem i m p o s t o r kontentuje, albo i nie. Ale on nie myśli się tem kon-
189
wstawiennictwo.
190
na ten koniec.
191
uwolnić.
192
na wszelkie wypadki.
193
odpowiedzi.
194
na czele wojska.
195
pułkownikami.
196
nieprzyjacielsko.
30
tentować, a tem więcej jego żona, i jako była niewiasta a m b i t i o s a197 grubo dosyć bleko-
tała:  Niech też król jegomość ustąpi carowi jegomości Krakowa, a car jegomość da królowi
jegomości Warszawę .
Słysząc to, pan hetman porozumiał się z dumnymi bojary, zęby się ruszyć nocą, a obegnać
tego łotra w monasterze i starać się, aby go pojmać. Ruszyliśmy tedy godzina w noc, przyszło
nam z obozu iść przez miasto samo Moskwę, a bojarowie już przedtem, nimeśmy nadeszli (bo
nam dwie mile było do miasta chodzić), wywiedli do trzydzieści tysięcy wojska w pole. Na-
sze wojsko weszło w miasto, w zamki niemal puste, ale s i n e o m n i m a l e f i c i o198 nie
zsiadając z konia przeszliśmy i tem wielką konfidencję Moskwa o pana hetmanie i o nas
wzięli, że wszedłszy wszystkiem wojskiem i mając w ręku swych zamki i miasto, takeśmy się
z niemi b o n a f i d e199 obeszli.
I byłaby ten zawód niedaremny, by był zdrajca jeden Moskwicin, który z Moskwy do szal-
bierza uciekł, onego nie przestrzegł. Wziąwszy tedy i m p o s t o r od tego Moskwicina
sprawę, że wojsko nam pan hetman ruszył, wpadłszy na konia i panią swoją i białogłowy na
konie wsadziwszy, uciekł z tamtego monasteru, z nim tylko Zarudzki z kilkiemset koni doń-
skich kozaków, jako się potem ukazało na Sierpuchow ku Kałudze się obrócił; bo wielu ludzi
było rozumienie i on sam taki głos puścił, że do Kołomnej. Zamek to jest dobrze warowny
nakształt Smoleńska, mniejszy, ale w położeniu bardzo dobrem, na ujściu rzeki Moskwy w
Okę. Niepewność, którą drogą się szalbierz obrócił, była przeszkodą, że zaraz wojsko za nim
w pogoń nie poszło i noc była i z sześć godzin miał naprzód.
Tak pan hetman do obozu, bojarowie wrócili się do miasta. Nazajutrz zaraz bojarowie i
wszyscy przedniejsi panowie moskiewscy, którzy się w wojsku szalbierzowem zostali (było [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl