[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Mocniej! Mocniej! - wołają wszyscy, którzy z ciekawością przyglądają się
hecy.
- Nieprawda - mówi Kazio - nie wyjmują się.
Ale gdy jeszcze dwóch wyjęło, Kazio jest przekonany, że się jednak:
wyjmujÄ….
W czasie leżakowania Kazio leżał na łóżku kocami przykryty po głowę. Nikt
na to nie zwrócił uwagi. Dopiero Fredek zauważył. Wstał, cicho podchodzi do łóżka,
odkrywa koce - a Kazio leży z rękami w ustach i stara się wyjąć szczękę...
W tym dniu, kiedy w kaplicy sanatoryjnej odbywa się spowiedz, podszedł do
mnie Kazio i po chwili namysłu powiedział wprost:
- Niech pan idzie dzisiaj do spowiedzi! - Po co? - zapytałem krótko.
- Grzechów pan nie będzie miał, jak się pan wyspowiada.
- Myślisz, że ja mam grzechy? Jakie? Czy skrzywdziłem kogo, okradłem,
zabiłem?
- Każdy człowiek ma grzechy - przekonuje Kazio. - A jak się pan będzie
spowiadał, to po śmierci pójdzie pan do nieba.
- Kiedy ja nie mam zamiaru w najbliższym czasie umierać... Widzisz, Kaziu -
zacząłem poważnie - ja jestem niewierzący, więc w niebo nie wierzę.
- Wiem. Pan wierzy w Marksa!
- Tego nie można nazwać wiarą. Wiem, że żył taki człowiek, że to był mądry
człowiek, walczył o lepsze życie dla biednych ludzi. Wskazał, co należy robić, żeby
ludziom było lepiej...
- Jak pan tak mówi - przerwał mi Kazio - to po śmierci będzie się pan w piekle
smażył!
- Za co, Kaziu? Za co?
- %7łe pan nie chodzi do kościoła, nie nosi medalika i nie chce pan iść do
spowiedzi.
- To zaraz Pan Bóg tak bardzo mnie ukarze? - zapytałem.
- No - potwierdził Kazio. - U nas we wsi jedna była taka jak pan. W niedzielę
wbijała gwózdz w drzwi, to Pan Bóg ją skarał tego samego dnia. Spadła z drabiny i
nogę złamała.
- To ten twój Pan Bóg jest bardzo niedobry, jak za taki drobiazg tak mocno
karze - odpowiedziałem i nie czekając, co on odpowie, zadałem pytanie: - Czy
słyszałeś, Kaziu, kiedy, że piorun strzelił w kościół? Dlaczego? Przecież tam mieszka
Pan Bóg.
- Tak, słyszałem, ale piorun strzelił w kościół, żeby zabić jednego takiego, co
stał w kościele i nie miał medalika na szyi.
- Głupi jesteś, Kaziu. Piorun strzelił dlatego, że na wieży nie było
piorunochronu.
- Pójdzie pan do piekła! - krzyknął Kazio i uciekł, zatykając sobie rękami
uszy.
Dość często spotykany typ kuracjusza to podskakaniec . Taki podskakuje do
każdej młodej, ładnej kobiety. To typ, który uważa siebie za ideał mężczyzny, obiekt
pożądań wszystkich kobiet i niektórych mężczyzn. Za obrazę uważa, jeśli kobieta nie
chce skorzystać z propozycji pójścia z nim na spacer do lasu.
Przez dłuższy czas siedziałem z takim podskakańcem przy stoliku w
stołówce. Chyba w życiu od nikogo nie usłyszał tyle prawdy, ile ja mu nagadałem.
Genek - bo takie miał imię mój podskakaniec - wchodzi do stołówki. Nie
sam - idzie z młodą kobietą, którą spotkał przed stołówką. Zatrzymał się,
porozmawiał jeszcze chwilę i już siedzi przy stoliku obok innej młodej kobiety, która
dopiero kilka dni jest w sanatorium. Wiem, że Genek jej jeszcze osobiście nie zna.
Ale od czego tupet! Pewien jest, że zostanie przychylnie przyjęty. Czy która może nie
ulec jego czarowi?
Po kilku minutach podchodzi do swojego stolika, bierze talerz i idzie szukać
wazy z zupą. Z pustym talerzem zatrzymuje się przy dwóch stolikach, z pełnym -
przy jednym, wreszcie wraca i jedząc rozgląda się i rzuca czarujące uśmiechy do
znajomych kobiet.
- Nie kręć łbem jak papuga, tylko jedz, co masz przed nosem. Nie rób z siebie
błazna. Niech ci się nie zdaje, że taki jesteś czarodziej. Baby śmieją się z ciebie i z
twoich min.
Genek zjadł zupę i teraz trzeba poczekać na podanie drugiego dania. Przy jego
stoliku nudno, nie ma młodych kobiet, więc Genek tasuje się do innego stolika. Gdy
przynoszą .jedzenie, wraca, by znów po skończonym posiłku przysiąść się tam, gdzie
jeszcze jedzą, o ile tam siedzi choć jedna kobieta. I tak wciąż, aż do znudzenia.
- Słuchaj - mówię do Genka - jeśli jesteś taki bohater na babki, wyszukaj sobie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]