[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mogłaby być niewinna. A ona straciła pracę, bo dotrzy-
mała danego mu słowa.
Był ostatnim głupcem.
Zrobiło mu się przykro i smutno. Erin niełatwo obda-
rzała ludzi zaufaniem i zapewne nie zechce dać mu drugiej
szansy. Miał wrażenie, że piersi przyciska mu jakiś
ogromny
ciężar, spod którego nigdy już nie zdoła się uwolnić.
Czuł, że jeszcze chwila, a jego serce pęknie z bólu.
Erin odłożyła słuchawkę i potrząsnęła głową. Co za
szalony dzień. Najpierw zadzwoniła matka z przeprosi-
nami za to, że skrytykowała ją poprzedniego dnia. Spra-
wiała wrażenie naprawdę skruszonej. Mówiła, że bardzo
tęskni i zapowiedziała swoją wizytę.
A przed chwilą miała kolejny zaskakujący telefon.
Czyżby w jej życie zaingerowały jakieś tajemnicze siły
z kosmosu?
Spojrzała na Colleen.
- Nie uwierzysz, co mi się przydarzyło.
Colleen podniosła wzrok znad paznokci, które pilnie
malowała przy kuchennym stole w domu Erin.
- Więc mi powiedz.
- Zadzwonił Joe. Jared wygrał plebiscyt na najbar-
dziej interesującego kawalera i Joe chce, żebym napisała
dalszy ciÄ…g jego historii.
S
R
- Ale przecież cię zwolnił. Nie pracujesz już dla nie-
go, prawda?
S
R
- Wiem. I dlatego wydało mi się to dziwne. - Erin
usiadła za stołem, naprzeciw przyjaciółki. - Joe zapro-
ponował mi powrót do redakcji. Powiedział, że zbytnio
się pospieszył.
- Zamierzasz się zgodzić?
Erin przygryzła wargę.
- Powinnam to zrobić. Rozpaczliwie potrzebuję pie-
niędzy. Wiesz przecież.
- Ale?
- Ale musiałabym przeprowadzić następny wywiad
z Jaredem. - Sama myśl o ponownym spotkaniu napa-
wała ją niepokojem.
- No i co z tego? Przecież i tak już ci na nim nie
zależy. - Colleen uśmiechnęła się. - Och, przepraszam,
zapomniałam, że nigdy ci na nim nie zależało.
- No dobrze, masz rację. Trochę mi się podobał, ale
kiedy zobaczyłam go z tą blondynką, a potem gdy oskar-
żył mnie o zdradę, straciłam do niego wszelką sympatię.
- W takim razie w czym tkwi problem? Zrób z nim
wywiad i po sprawie.
- Kiedy to nie takie proste. Nie chcę go znów zoba-
czyć i przypomnieć sobie, jak mnie potraktował. Uznał,
że zawiodłam jego zaufanie i napisałam artykuł tylko po
to, by awansować. Chcę o nim zapomnieć. Poza tym,
nie sądzę, by zgodził się na rozmowę ze mną.
- Ale przecież nie napisałaś tego artykułu. Powiedz
mu to wreszcie.
Erin zaczęła chodzić po kuchni.
- Nie sądzę, by to miało cokolwiek zmienić. Jared
nienawidzi prasy. A poza tym, powinien sam na to wpaść,
tak uważam. Dlaczego nie może tak po prostu mi zaufać?
Nigdy nie dałam mu powodów, by wątpił w szczerość
S
R
moich intencji. ZresztÄ…, potrzebujÄ™ pracy i chcÄ™ udowod-
nić Joemu i sobie samej, że jestem dobrą dziennikarką.
Colleen zakręciła buteleczkę z lakierem.
- Może uda ci się przekonać Jareda, że dla jego in-
teresów dobrze by było, gdyby zgodził się udzielić ci
drugiego wywiadu.
- Już to przerabiałam. Po tym, co napisał Stan, nigdy
siÄ™ nie zgodzi.
- Być może zmieni zdanie, jeśli dostrzeże w tym
swoją szansę. Będzie mógł wyjaśnić szerokiemu gronu
czytelników, jak było naprawdę.
Erin spojrzała z uwagą na Colleen.
- Może coś w tym jest. Jared zawsze traktował dzien-
nikarzy jak osobistych wrogów. Może uda mi się go prze-
konać, że czasami prasa może odegrać także pozytywną
rolÄ™?
- Mądra dziewczynka. Wkrótce będzie jadł ci z ręki.
Przekonasz siÄ™.
Erin uśmiechnęła się niepewnie do przyjaciółki. Jakże
żałowała, że ona nie ma takiej wiary. Jeśli nawet uda się
jej przekonać Jareda do tego planu, to jeszcze wcale nie
oznacza, że pan Wspaniały na nowo zaistnieje w jej życiu
prywatnym. Nigdy nie zapomni, jak czule traktował tamtą
szykownÄ… blondynkÄ™.
Jednak nade wszystko obawiała się ponownego zra-
nienia. Niezagojone rany wciąż paliły żywym ogniem.
Dobrze. Namówi go na udzielenie wywiadu, ale tym
razem zachowa większą ostrożność i nie ulegnie jego
czarowi, który tak obezwładnił ją poprzednim razem.
Następnego dnia z samego rana pojechała do biura
Jareda.
S
R
Zrobiła głęboki wdech i weszła do środka, mając nie-
odparte wrażenie deja vu. Nie dalej jak miesiąc temu
przekonywała Jareda do udzielenia wywiadu do pierwszej
edycji Kronik Kawalerskich".
Teraz kolej na nowÄ… edycjÄ™.
Nowa edycja, ale ten sam uparty, nieufny mężczyzna.
Musisz go przekonać, Erin.
Wynegocjowała u Joego wyższą pensję i dodatkowe
tantiemy z artykułów. Teraz ona dyktowała warunki.
Drżącymi palcami wygładziła jedwabną bluzkę, popra-
wiła fryzurę, powtarzając sobie w duchu, że nic, ale to
nic ją nie obchodzą męskie oczy koloru kawy.
Pełen profesjonalizm.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]