[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zielonego jaspisu, zali uczynisz, o co poproszÄ™ przez niego?
 Tak, wiesz o tym; jeśli ujrzę pierścień z zielonego jaspisu, ani wieża, ani zamek warowny, ani zakaz króla nie
przeszkodzą mi spełnić woli przyjaciela, będzieli to rozsądek czy szaleństwo!
 Miła, niechaj Bóg urodzony w Betlejem ci odpłaci!
 Miły, niech Bóg cię strzeże!
37
XIV
DZWONEK CUDOWNY
Ne membre vus, ma bele amie,
D'une petite druerie?13
Szaleństwo Tristana
Tristan schronił się do Galii, na ziemię szlachetnego diuka %7łylenia. Diuk był młody,
potężny, poczciwy; przyjął go jako miłego gościa. Aby mu wyświadczyć cześć i radość, nie
oszczędzał żadnego trudu; ale ani przygody, ani uczty nie mogły ukoić męczeństwa Tristana.
Jednego dnia, gdy siedział przy boku młodego księcia, serce jego wezbrało taką boleścią, iż wzdychał ani sam
wiedząc o tym. Aby uśmierzyć jego mękę, książę nakazał przynieść do poufnej komnaty swą ulubioną zabawę,
która jakowymiś czarami, w godzinach smutku, zachwycała jego oczy i serce. Na stole, przykrytym bogatą i
szlachetną purpurą, umieszczono pieska Milusia. Był to pies zaczarowany, miał go książę z Wyspy Awalońskiej;
przysłała mu go wróżka jako podarek miłości. Nikt nie potrafiłby znalezć dość zmyślnych słów, aby opisać jego
naturę i piękność. Sierść lśniła się cieniami tak cudownie rozłożonymi, iż niepodobna było nazwać koloru; szyja
zdawała się zrazu bielsza niż śnieg, zad zieleńszy niż liść koniczyny, jeden bok czerwony jak szkarłat, drugi
żółty jak szafran, brzuch niebieski jak kamień lazuru, grzbiet różowy; wszystkie te kolory tańczyły w oczach i
mieniły się kolejno, białe i zielone, żółte, niebieskie, purpurowe, ciemne i żywe. Nosił na szyi dzwoneczek
zawieszony na złotym łańcuszku, o dzwięku tak wesołym, tak jasnym, tak lubym, iż słysząc go serce Tristana
rozczuliło się, ukoiło i żałość jego stopniała. Nie pamiętał już o mękach wycierpianych dla królowej; taka
bowiem była cudowna cnota dzwoneczka, iż serce, słysząc to tak lube, wesołe, jasne dzwonienie, zapominało
wszystkiego bólu. I gdy Tristan, wzruszony czarnoksięską mocą, pieścił zaczarowane zwierzątko, które
odejmowało mu wszelkie strapienie i które sierść za dotknięciem ręki zdała się miększa niż aksamitna materia,
pomyślał, że to byłby piękny podarek dla Izoldy. Ale co począć? Książę %7łyleń miłował Milusia nad wszystko w
świecie i nikt nie mógł go uzyskać prośbą ani podstępem.
Jednego dnia Tristan rzekł do księcia:
 Panie, co dałbyś temu, kto by oswobodził twą ziemię od olbrzyma Urgana Włochatego, ściągającego z was
ciężkie haracze?
 Zaiste, temu, kto by go zwyciężył, pozwoliłbym wybrać wśród moich bogactw to, co by uznał za najbardziej
cenne; ale nikt nie odważy się porwać na olbrzyma.
 Oto mi szczególne słowo!  odparł Tristan.  Nigdy dobro nie płynie skądinąd niż z przygody. Wiedz, iż za
wszystko złoto Mediolanu nie wyrzekłbym się chęci potykania z olbrzymem.
 Zatem  rzekł diuk %7łyleń  niech Bóg zrodzony z Dziewicy towarzyszy ci i broni cię od
śmierci!
Tristan dosięgnął Urgana Włochatego w legowisku. Długo walczyli wściekle. Wreszcie męstwo odniosło górę
nad siłą, zwinny miecz nad ciężką maczugą i Tristan uciąwszy prawą pięść olbrzyma przyniósł ją księciu.
 Panie, za nagrodę, jako mi przyrzekłeś, daj mi Milusia, pieska swego zaczarowanego.
 Druhu, czegóżeś zażądał? Zostaw mi go i wez raczej moją siostrę i połowę królestwa.
 Panie, siostra twa piękna i piękne twe ziemie, ale po tom walczył z Urganem Włochatym, aby zdobyć psa
czarodziejskiego. Pamiętaj o obietnicy!
 Wez tedy; ale wiedz, że zabrałeś radość mych oczu i wesele serca.
Tristan powierzył psa pewnemu rybałtowi walijskiemu, roztropnemu i chytremu, który go zaniósł w jego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl