[ Pobierz całość w formacie PDF ]
należę do tych, co nic zapomnieć i niczego się nauczyć nie umieją; że śmiesznym mi się wydaje
zawracać spoÅ‚eczność do tego, co przeżyÅ‚a; że nie jestem ani konserwatystÄ… quand même*, ani
radykalistÄ… z zasady&
To znaczy, że pan jesteś i chcesz zostać umiarkowanym, ce qui est le metier le plus
difficile*. W czasach walki, gdy dwa wojska się ścierają, neutralnym widzom oba przechodzą po
grzbiecie; trzeba koniecznie wybrać sobie obóz i chorągiew, a pańska nie może być inną, tylko
taka, jakÄ… jego stan wyznacza. Vous êtes né conservateur*, nie możesz być demokratÄ… ani
radykałem, byłoby to śmiesznością& a wierz mi, panie hrabio, że ludzkość nie tylko wraca do
tego, co przeżyła, ale historia jej jest powtarzaniem jednego tematu prawie w jednaki zawsze
sposób, do nieskończoności śpiewaną piosenką, której strofy chór powtarza. Pan, jeśli dziś nie
jesteś jeszcze, to będziesz konserwatystą& być nim musisz& liczymy na niego&
Boję się, abyście państwo się nie przeliczyli rozśmiał się Herman za nic wszakże
ręczyć nie mogę oprócz tego jednego, że w obu obozach widzę kapitalnych& głupców, z których
mi się niezmiernie śmiać chce& Przypomina to nasze studenckie wojny w śnieżki, któreśmy
brali bardzo na serio, które niejeden chorobą i życiem przypłacił, a mimo nich nazajutrz
przyjaciół i wrogów na jedne ławy dzwonek do szkoły popędził. Ten dzwonek to nie znane nam
prawo, wedle którego świat idzie mimo studenckich szarmyclów*.
Lubicz ruszył ramionami.
Vous le prenez de bien haut* rzekł. Bądz co bądz, my, co idziemy z tradycjami, mamy
coś więcej nad tych, którzy idą z marzeniami, ledwie ze snów przebudzeni. Jeszcze raz
powtarzam: czy pan chcesz, czy nie chcesz vous êtes des nôtres*. JesteÅ›my tak pobÅ‚ażajÄ…cy, że
byle karności obozowej stało się żadość, wewnętrznym przekonaniom dajemy wielką swobodę&
Nie lękaj się pan, byśmy zbyt ścisłego, logicznego związku wymagali między zasadami a
życiem& Nie tolerujemy herezji przeciwko dogmatowi jawnie wyznawanemu, lecz na obyczaje
patrzym przez palce&
To znaczy przerwał Herman że wolno żyć, jak się podoba, byle się za panią matką
krzyczało hasło, które ona głosi.
I szło, gdzie ono prowadzi dodał Lubicz. Wyrzucają nam nietolerancję; tak jest, a
jeśli idzie o dogmata, nie cierpim kacerstwa*, nie dopuszczamy reform& nie znamy prawdy
tylko tę, którą za absolutną wyznajemy, a której nie jesteśmy wynalazcami, ale piastunami& W
rzeczach obyczaju, życia, grzechów powszednich& machnął ręką każdy idzie, jak mu
sumienie dyktuje. Znajdziesz pan pomiędzy nami szulerów, pijaków, szalbierzy, łotrów są to
ciury obozowe. Płacą oni gorącą propagandą naszych idei za grzechy, które ich tylko samych
bruczą. Nie masz się co więc pan obawiać zbytniej surowości&
Herman, który chodził w czasie tego kazania, odwrócił się nagle i począł śmiać.
* enfin (fr.) w końcu
* quand même (fr.) mimo wszystko
* ce qui est le metier le plus difficile (fr.) rzecz, która przychodzi najtrudniej
* Vous etes ne conservateur (fr.) Pan jest konserwatystÄ… z urodzenia
* szarmycel (niem.) sprzeczka, utarczka
* Vous le prenez de bien haut (fr.) Dosiada pan zbyt wysokiego konia
* vous êtes des nôtres (fr.) należysz do nas
* kacerstwo (niem. z gr.) odstępstwo od oficjalnej doktryny Kościoła, herezja
Doskonale zawołał uspokoiłeś mnie pan zupełnie! Są to prawdy, które w praktyce
życia już widziałem& ale nigdym ich tak pięknie sformułowanych nie słyszał& Niestety!
niewiele mnie to nęci do obozu&
Lubicz, który może umyślnie z osobistości wprowadził rozmowę na szersze pole, na którym
się czuł swobodniejszym, zamilkł, widząc, że w ton, który by do przekonania Ramułta mógł
przemówić, nie trafił. Patrzał na tego sceptyka i czekał, by on się sam odezwał, ale Herman
chodził zamyślony, jakby przyszłego ojczyma nie było w pokoju, jakby o jego przytomności
zupełnie zapomniał znać było, że go myśl jakaś inna opanowała wśród od niechcenia
wiedzionej rozmowy& Po długim milczeniu Lubicz zakaszlał i wstał. Ramułt, jakby
przebudzony, się odwrócił. Widząc go biorącego za kapelusz, zbliżył się.
Panie Lubicz rzekł tonem pańskim przypomnijmy sobie pacta conventa: będziesz
pan miał wygodny dach, stół, utrzymanie i zaspokojenie swych potrzeb; pozycję niezbyt może&
zabawną, ale znośną; nie staraj się wszakże, będąc z zasady konserwatorem*, wprowadzać
żadnych reform do domu ani matki waśnić z synem, ani syna na swą ortodoksję nawracać. Siedz
spokojnie za piecem, używając darów fortuny pod tym warunkiem zapewniam z mej strony
tolerancję. Gdybyśmy jednak mieli do wojny przyjść z sobą, muszę pana przestrzec, że jestem
niewygodnym nieprzyjacielem& i człowiekiem gwałtownym& Znamy się dosyć dobrze
agissez en consequence& *
Spodziewam się, że bliżej mnie poznawszy odparł Lubicz lepsze o mnie możesz
powziąć wyobrażenie. Jeszcze słowo: szczerze kochasz się pan w pannie Hannie?
Czybyś pan chciał mi za faktora* służyć na początek? rzekł ironicznie Herman ale ja
nie potrzebuję pośredników.
Lubicz zjadł tę niegrzeczność i odparł bez gniewu:
Mnie się zda, że oni jednak już panu nieco pomogli tam, a jeszcze by się na coś przydali.
Słowem, mów, kochasz się w pannie Hannie? Chcesz się z nią żenić?
A gdyby? spytał Herman.
Gdyby tak było, staralibyśmy się przez starościnę przyspieszyć rozwiązanie, a jeśli panu
przyrodni brat zawadza&
Herman zbladł, lecz udał, że go to ostatnie zapytanie mocno zajęło i podstąpił bliżej. Lubicz,
który był prawie pewnym, iżby się Herman rad pozbył rywala, szepnął prawie niedosłyszalnym
głosem:
Nie chcielibyśmy skandalu widzi pan wolelibyśmy krzyku radykałów uniknąć, bo
oni wszystko na nas walą lecz w ostateczności, gdyby dla pańskiej spokojności oddalenie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]