[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Najosobliwszym wydał nam się jednak wiatr od chwili naszego wyjścia z Queen Charlotte Sound aż do
czasu, gdy nastał prawdziwy pasat. Oczekiwaliśmy mianowicie, że w środkowych szerokościach południowych
miÄ™dzy 50 a 40°, gdzie spÄ™dziliÅ›my najwiÄ™kszÄ… część czasu, bÄ™dziemy mieli staÅ‚e wiatry zachodnie, jakie w
zimie zwykliśmy mieć na półkuli północnej. Zamiast tego jednak przekonaliśmy się, że wiatr w dwa lub trzy dni
oblatywał cały kompas i tylko na rumbach wschodnich był w pewnej mierze stały i stamtąd dął czasami bardzo
gwałtownie. Nazwa Ocean Spokojny, którą obejmuje się cały obszar Mórz Południowych, odpowiada zatem,
moim zdaniem, tylko części położonej między zwrotnikami, gdyż tylko tam wiatr jest stały, pogoda zazwyczaj
piękna i łagodna, a morze spokojniejsze niż na dalszych szerokościach."
Wyprawa posuwa się bardzo powoli naprzód. Pewne było wprawdzie według Forstera że na
środkowych szerokościach Mórz Południowych nie ma wielkiego lądu", a Cook notuje 1 sierpnia w dzienniku
okrętowym, że jego zdaniem, jeśli nieznany kontynent w ogóle istnieje, należy go szukać dalej na południu, na
wschód od Nowej Zelandii. Ponieważ rozstrzygnąć to mogą nie poglądy i mniemania, lecz tylko fakty,
konieczny byłby ponowny wypad na
południe. Chwilowo wszakże nie można było o tym myśleć. Ze względu na chorych na Adventure" Cook
musiał dotrzeć możliwie szybko do Tahiti. Toteż już w środę, 25 sierpnia 1773, załogi obu okrętów rzuciły
kotwice w zatoce Matavay.
Tubylcy przyjęli Anglików życzliwie. Mieli jeszcze w miłej pamięci ich pobyt przed czterema laty, toteż
kontakty zostały natychmiast nawiązane. Tym razem Cook, wolny od trosk, mógł w pełni rozkoszować się
pięknością Tahiti Był głęboko wzruszony, gdy jego dawny przyjaciel, król Tahiti, rzucił mu się na szyję płacząc
ze wzruszenia. Cook ofiarował królowi szczególnie cenny podarunek, ponieważ uważałem tego człowieka
jakby za swego ojca". Kapitan pozostał chłodnym obserwatorem, jakim był zawsze. Opisuje rzeczowo położenie
gospodarcze Tahiti, które wydało mu się gorsze niż przed czterema laty, a jedyna dygresja, na jaką sobie
pozwala, dotyczy wyczynów sportowych wielce znamienne dla tego człowieka będącego na wskroś
Brytyjczykiem! Największe wrażenie zrobił bowiem na nim kunszt pływania tubylców na Tahiti:
Przy brzegu było miejsce nie chronione przez rafy koralowe. Morze było tam rzeczywiście straszliwie
wzburzone i nie przypominam sobie, bym gdziekolwiek widział większe fale. Każdy okręt byłby tu stracony, a
europejskiego pływaka fale rozbiłyby natychmiast o skały. Ale tu właśnie było jedno z ulubionych miejsc kąpieli
Tahityjeżyków. Gdy fala z szumem nadbiegała, nurkowali i ukazywali się znowu z niepojętą wprost zręcznością
i lekkością po jej drugiej stronie. Pewnego razu wśród wzburzonych fal znalezli rufę strzaskanej pirogi.
Pochwycili za część drewnianą i pływając zaciągnęli daleko w morze, wdrapali się na nią i pędzeni przez fale i
wiatr zbliżali się z szybkością strzały do linii przyboju. Zabawa ta zdawała się sprawiać im olbrzymią
przyjemność. Zachowywali się przy tym tak swobodnie jak dzieci angielskie, gdy w parku Greenwich zjeżdżają
z pagórków."
Równie piękni jak natura są tutaj także ludzie. Odkrywcy ciągle podkreślają urodę tubylców i ujmujący
sposób bycia. Opisując Wyspy Markizy i ich mieszkańców Forster notuje:
...Wśród młodych ludzi, którzy nie byli jeszcze punktowani ani tatuowani, można było zauważyć typy
niezwykle piękne, regularność ich budowy wzbudzała w nas podziw. Nięktórych można było śmiało postawić
obok arcydzieł sztuki klasycznej, na tym porówaniu nie
byliby z pewnością stracili... Wyraz twarzy mieli wszyscy łagodny, otwarty i pełen żywości, do czego niemało
przyczyniają się wielkie, czarne oczy. Włosy ich są również czarne, kędzierzawe i mocne, tylko u pojedynczych
osób jaśniejsze, bardziej płowe..." Podobnie pisze Cook o tubylcach z Wysp Przyjacielskich: Spotykaliśmy
setki twarzy prawdziwie europejskich, a wśród nich niejeden iście rzymski nos."
Gdy Europejczycy zjawili się w Polinezji, tubylcy nie byli już widocznie zdolni do takich wyczynów, jakich
niegdyś dokonywali. Forster pisze jednak z uznaniem o pilności chłopów polinezyjskich. Pola wznosząoe się jak
w Indonezji i Ameryce Południowej tarasami na stokach gór były nawadniane bardzo starannie i na zasadzie
przemyślanego planu. Ale i w tej dziedzinie dokonano więcej w przeszłości, podobnie jak w dziedzinie żeglugi.
Aodzie dalekomorskie wyspiarzy zasługiwały jeszcze i teraz na baczną uwagę. Forster opisał je w następujący
sposób: Było tam około 159 wielkich podwójnych łodzi wojennych
0 długości 50 90 stóp... Wszystkie ich łodzie są podwójne albo po dwie przymocowane do siebie za pomocą
15 18 silnych belek poprzecznych. Belki te leżą zazwyczaj w odległości 4'/2 stóp od siebie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]