[ Pobierz całość w formacie PDF ]

oczy prawdzie, e wolność mo na mieć tylko za pewną cenę, i e jako jednostki
musimy być gotowi do powa nych wyrzecze materialnych, aby zachować naszą
wolność. Jeśli chcemy ją utrzymać musimy odzyskać przekonanie, na którym
opiera się panowanie wolności w krajach anglosaskich, wyra one przez Beniamina
Franklina w sentencji stosującej się zarówno do jednostek jak i do narodów, e
ci, którzy oddają podstawową wolność za cenę tymczasowego bezpieczestwa
nie zasługują ani na wolność, ani na bezpieczestwo. X. Dlaczego najgorsi
pną się w górę @MOTTO = Wszelka władza prowadzi do zepsucia, a władza
absolutna psuje absolutnie. @MOTTO = Lord Acton Powinniśmy teraz poddać
analizie pewien pogląd, będący zródłem pocieszenia wielu spośród przekonaych,
i nadejście totalitaryzmu jest nieuchronne, i zarazem powa nie osłabiający
opór wielu innych, którzy przeciwstawiliby mu się z całą mocą, gdyby w pełni
zrozumieli jego naturę. Wedle tego przekonania najbardziej odra ające cechy re
imów totaliatarnych są dziełem przypadku historycznego, który sprawił, e
zostały one ustanowione przez grupy szubrawców i bandytów. Twierdzi się, e
jeśli stworzenie w Niemczech re imu totalitarnego przyniosło władzę
Streicherom, Killingrerom, Leyom, Heinom, Himmlerom i Heydrichom, to mo e to
stanowić dowód nikczemności niemieckiego charakteru, ale nie tego, e
wyniesienie takich ludzi jest konieczną konsekwencją systemu totalitarnego.
Dlaczego w systemie tego samego rodzaju, jeśli oka e się on niezbędny dla
osiągnięcia wa nych celów, nie mogliby sprawować władzy przyzwoici ludzie, dla
dobra całej społeczności? Nie wolno nam się oszukiwać, będąc przekonanym, e
wszyscy dobrzy ludzie muszą być demokratami, albo, e koniecznie będą chcieli
mieć udział w rządach. Wielu zapewne bez wątpienia powierzyłoby je komuś, kogo
uwa aliby za bardziej kompetentenego. Nie ma nic złego czy nikczemnego w
uznaniu dyktatury dobrych, mimo i mogłoby to być nierozsądne. Dowodzi się, jak
mogliśmy zobaczyć, e totalitaryzm jest potę nym systemem zarówno na rzecz
dobra jak i zła, a cel w jakim będzie on u yty zale y całkowicie od
dyktatorów. Ci, którzy sądzą, e to nie systemu nale y się obawiać, ale tego, e
przewodzić w nim będą ludzie zli, mogą ulec pokusie uprzedzenia tego
niebezpieczestwa przez ustanowienie tego systemu zawczasu przez ludzi dobrych.
Bez wątpienia amerykaski czy angielski system faszystowski mógłby
się wielce ró nić od modelu włoskiego czy niemieckiego. Bez wątpienia, jeśli
przejście dokonałoby się bez u ycia przemocy, moglibyśmy oczekiwać, e
wytrzymamy lepszy rodzaj przywódcy. Na pewno te , gdybym miał yć w systemie
faszystowskim, wolałbym raczej yć w systemie zbudowanym przez Anglików, lub
Amerykanów ni przez kogokolwiek innego. Wszystko to nie znaczy jednak, e
sądząc według naszych obecnych standardów, nasz system faszystowski nie mógłby
okazać się w kocu niezbyt ró ny czy niemniej nie do zniesienia od swoich
prototypów. Istnieją powa ne powody by wierzyć, e to, co jawi się nam jako
najgorsze cechy istniejących systemów totalitarnych, nie jest produktem
ubocznym, ale zjawiskiem, które wcześniej lub pózniej totalitaryzm z pewnością
wytworzy. Tak jak demokratyczny polityk, który zaczyna planować ycie
ekonomiczne, staje wkrótce wobec alternatywy przyjęcia władzy dyktatorskiej
lub porzucenia swego planu, tak i totalitarny dyktator będzie musiał wkrótce
wybierać pomiędzy odrzuceniem zwykłej moralności a swym upadkiem. Z tego
właśnie powodu w społeczestwie dą ącym do totalitaryzmu niepohamowani i
pozbawieni skrupułów mają większą szansę sukcesu. Kto tego nie dostrzega, nie
uświadomił sobie jeszcze jak głęboka jest przepaść dzieląca totalitaryzm od
ustroju liberalnego, jak całkowita odmienność panuje pomiędzy całą atmosferą
moralną kolektywizmu a z istoty indywidualistyczną cywilizacją Zachodu.
Moralna podstawa kolektywizmu była oczywiście szeroko dyskutowana w
przeszłości; tutaj interesuje nas nie jego moralna podstawa lecz jego moralne
rezultaty. Zazwyczaj dyskusje dotyczące etycznych aspektów kolektywizmu
nawiązują do pytania, czy stawia on wymóg istniejących przekona moralnych,
albo jakie przekonania moralne byłyby potrzebne, by kolektywizm mógł przynieść
spodziewane rezultaty. Jednak e nasze pytanie brzmi, jakie poglądy moralne
wytworzy kolektywistyczna organizacja społeczestwa, czy te jakie poglądy będą
nią prawdopodobnie rządzić? W wyniku oddziaływa wzajemnych między moralnością
a instytucjami etyka wytworzona przez kolektywizm mo e być całkowicie ró na od
zasad moralnych, które zrodziły potrzebę kolektywizmu. Aczkolwiek mo emy
przyznać, e poniewa pragnienie systemu kolektywistycznego wypływa ze
szczytnych pobudek moralnych, to system taki musi stać się podło em rozwoju
najwy szych wartości, jednak e, w rzeczywistości nie istnieją powody, dla
których jakiś system powinien koniecznie wzmacniać te postawy, które słu ą
celowi dla jakiego został on zaprojektowany. Dominujące poglądy moralne zale
eć będą częściowo od tych cech, jednostek, jakie doprowadzają je do sukcesu w
systemie kolektywistycznym lub totalitarnym, częściowo zaś od wymogów
totalitarnej machiny. Musimy na chwilę cofnąć się do momentu poprzedzającego
zniesienie instytucji demokratycznych i utworzenia re imu totalitarnego. W tej
fazie dominującym elementem sytuacji jest ądanie szybkiej i zdecydowanej akcji
rządu, niezadowolenie z powolnego i niewygodnego trybu procedury
demokratycznej , która czyni celem działanie dla działania. Wtedy właśnie
największą popularnością cieszy się człowiek lub partia, która wydaje się być
wystarczająco silna i zdecydowana by ruszyć sprawę z miejsca. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl