[ Pobierz całość w formacie PDF ]

już zbyt młoda. Mąż nie pozostaje jej dłużny. Zdradza ją na prawo i lewo. Wiem, co mówię.
 No, tak  powiedziała panna Marple.  Na pewno pani wie.
Señora de Caspearo rzuciÅ‚a jej zdziwione spojrzenie. Najwyrazniej nie spodziewaÅ‚a siÄ™
takiego komentarza z jej strony. Ale panna Marple przyglądała się morskim falom z
niewinnym wyrazem twarzy.
*
 Proszę pani, czy mogę z panią porozmawiać?
 Oczywiście  odrzekła Molly Kendal. Siedziała za biurkiem w swoim biurze.
28
Victoria Johnson, ciemna wysoka dziewczyna w śnieżnobiałym uniformie, weszła do
środka i zamknęła za sobą drzwi w jakiś znaczący, tajemniczy sposób.
 Chciałabym pani o czymś powiedzieć.
 Tak, słucham? Czy coś się stało?
 Tego nie wiem. Nic jestem pewna. Chodzi o tego starszego pana, który nie żyje. O tego
pana majora, który umarł we śnie.
 Tak, tak. SÅ‚ucham?
 W jego pokoju była buteleczka tabletek. Doktor pytał mnie o nie.
 Tak?
 Pan doktor powiedział:  Zobaczmy, co major miał w swojej apteczce i tak zrobił.
Znalazł na półce w łazience proszek do czyszczenia zębów, leki na niestrawność, aspirynę,
leki z kory szakłaku i wreszcie buteleczkę tych tabletek o nazwie norma& normatens.
 Tak?  powtórzyła Molly.
 Pan doktor popatrzył na buteleczkę i pokiwał z zadowoleniem głową. Ale potem sama
zaczęłam o tym rozmyślać i& Tych tabletek wcześniej tam nie było. Nigdy ich nie widziałam
w jego łazience. Inne rzeczy tak: proszek do zębów, aspirynę, wodę kolońską i tak dalej&
Ale tych tabletek, tego normatensu, nigdy wcześniej nie zauważyłam.
 A wiec myślisz, że&  Molly była zdezorientowana.
 Nie wiem, co myśleć  odparła Victoria.  Wiem tylko, że coś jest nie w porządku.
Stwierdziłam, że lepiej pani o tym powiem. Może powinna pani porozmawiać z panem
doktorem. Może coś się za tym kryje. Ktoś na przykład podrzucił te tabletki, żeby pan major
je połknął i umarł.
 Och, to raczej niemożliwe  powiedziała Molly. Victoria potrząsnęła ciemną
czuprynÄ….
 Nigdy nic nie wiadomo. Ludzie potrafią robić różne złe rzeczy.
Molly wyjrzała przez okno. To miejsce wyglądało jak raj na ziemi. Słoneczne, bezchmurne
niebo, rafy koralowe, muzyka i taniec  prawdziwy eden. Jednak nawet nad rajem zawisł
cień  cień grzechu i szatana.  Złe rzeczy  och, jakże nienawidziła tych słów!
 Zajmę się tym, Victorio  rzekła ostro.  Nie martw się. Przede wszystkim jednak nie
roznoś po hotelu głupich plotek.
Tim Kendal wszedł w momencie, kiedy Victoria niechętnie zbierała się do odejścia.
 Czy coś się stało, Molly?
Zawahała się. Victoria mogła z tym pójść także do niego. Dlatego też powtórzyła mu
słowa dziewczyny.
 Nie rozumiem, o co to całe zamieszanie. Właściwie jakie to były tabletki?
 No cóż, sama nie wiem, Tim. Kiedy przyjechał doktor Robertson, powiedział chyba, że
mają coś wspólnego z nadciśnieniem.
 W takim razie wszystko się zgadza. Miał nadciśnienie, więc zażywał lekarstwa. To
normalne. Znam wielu takich ludzi.
 Tak  Molly zawahała się  ale Victoria uważa, że jedna z tych tabletek mogła go
zabić.
 Och, kochanie! To chyba zbyt melodramatyczne. Sądzisz, że ktoś mógł zamienić jego
lekarstwo na nadciśnienie na jakieś inne tabletki, którymi się otruł?
 Tak, jak to przedstawiasz, rzeczywiście brzmi absurdalnie  powiedziała Molly
skruszonym głosem  ale Victoria chyba tak właśnie pomyślała.
 Głupia dziewczyna! Oczywiście możemy iść i zapytać o wszystko doktora Grahama, na
pewno będzie wiedział. Ale naprawdę myślę, że to nonsens i nie warto mu zawracać głowy.
 Też tak myślę.
 Skąd u diabła przyszło tej dziewczynie do głowy, że ktoś mógł zamienić lekarstwa, że
wsypał inne tabletki do tej samej fiolki?
29
 Nie wiem, czy dobrze ją zrozumiałam  rzekła Molly bezradnie.  Victoria chyba
uważa, że tej fiolki z& normatensem wcześniej tam nie było.
 Ależ to bzdura! Musiał przecież zażywać te leki regularnie, aby obniżyć ciśnienie krwi
 powiedział Tim Kendal i poszedł beztrosko na spotkanie z Fernandem, szefem sali
restauracyjnej.
Molly nie potrafiła jednak przestać myśleć o tej sprawie. Kiedy minęło już zamieszanie
związane z, lunchem, powróciła do niej.
 Tim  zagadnęła męża  zastanawiałam się, co będzie, jeśli Victoria, zacznie
rozpowiadać wszystkim wokół o tej sprawie. Może powinniśmy zapytać kogoś o radę?
 Moja droga! Robertson i jego ludzie byli już tutaj, obejrzeli wszystko dokładnie i
wypytali nas o wszystko, co ich interesowało.
 No tak, ale wiesz, jak to jest z tymi dziewczynami&  No dobrze! Mam pomysł.
Poradzimy się doktora Grahama. On będzie wiedział, co z tym zrobić.
Doktor Graham siedział na swojej werandzie z książką w ręku. Młodzi ludzie podeszli do
niego M Molly zaczęła wyłuszczać sprawę. Mówiła trochę nieskładnie, więc zabrał głos Tim.
 To brzmi dosyć idiotycznie  wyjaśnił przepraszającym tonem  lecz, o ile dobrze
zrozumiałem, ta dziewczyna umyśliła sobie, że ktoś wsypał truciznę do fiolki z& jak się
nazywało to lekarstwo? Do fiolki z normatensem.
 Ale skąd coś takiego przyszło jej do głowy?  zapytał doktor.  Czy widziała lub
słyszała coś niezwykłego? Skąd w ogóle ten pomysł?
 Nie wiem  powiedział Tim bezradnie.  Ta fiolka była chyba inna, tak Molly?
 Nie  odrzekła Molly.  Victoria zdaje się powiedziała, że fiolka z tym norma&
normate&
 Z normatensem  podpowiedział lekarz.  Zgadza się. To popularne lekarstwo. Major
zażywał je regularnie.
 Victoria powiedziała, że nigdy wcześniej nie widziała tej fiolki w jego pokoju.
 Nigdy wcześniej jej nie widziała?  zapytał ostro Graham.  Jak to?
 Tak właśnie mówiła. Mówiła, że na półce w łazience były różne rzeczy. Wie pan,
proszek do zębów, aspiryna, woda kolońska& och, wymieniła wszystko bez zająknienia.
Zapewne regularnie sprzątała tę półkę, dlatego tak dobrze pamiętała, co tam było. Ale tę jedną
rzecz, fiolkę z normatensem, zobaczyła tam dopiero w dzień śmierci majora.
 To bardzo dziwne  głos doktora Grahama wcale nie złagodniał.  Czy jest tego
pewna?
Zaskoczeni tonem głosu, Kendalowie ze zdziwieniem patrzyli na lekarza. Nie spodziewali
się, że doktor Graham tak zareaguje.
 Była o tym przekonana  rzekła Molly wolno.
 Może chciała po prostu wywołać sensację  zasugerował Tim.
 Może  powiedział doktor.  Wolałbym jednak osobiście zamienić kilka słów z tą
dziewczynÄ….
*
Victoria była wyraznie zadowolona, że mogła raz jeszcze o wszystkim opowiedzieć.
 Nie chciałabym mieć żadnych kłopotów  wyjaśniła.  Nie postawiłam tam tej
buteleczki i nie wiem, kto to zrobił.
 Ale uważasz, że ktoś ją tam podrzucił?  zapytał Graham.
 Widzi pan, panie doktorze, tak musiało się stać, skoro nie było jej tam wcześniej.
 Major Palgrave mógł ją trzymać w szufladzie albo w teczce, czy jakimś innym miejscu.
Victoria potrząsnęła głową i oświadczyła rezolutnie:
30
 Raczej nie, skoro brał tabletki regularnie, prawda?
 Prawda  przyznał Graham niechętnie.  Ten lek musiałby zażywać kilka razy
dziennie. Nigdy nie widziałaś, jak to robił?
 Wiem, że nie miał tej buteleczki wcześniej. Pomyślałam więc, że te tabletki mogą mieć
związek z jego śmiercią, że były zatrute czy coś w tym rodzaju. Może miał jakiegoś wroga,
który mu to podrzucił, żeby go zabić.
 Nonsens, dziewczyno!  zaprotestował lekarz.  Oczywisty nonsens! Victoria była
zaskoczona. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl