[ Pobierz całość w formacie PDF ]
cierpieć. Nie wiedziała, jak wyrazić to jaśniej.
Alan zawahał się dłuższą chwilę przed udzieleniem odpowiedzi.
Jeśli ci tak bardzo zależy, to postaram się utrzymać w roli lokatora, ale
umawiamy się na randkę z okazji przyjęcia Claire? Dobrze?
Dobrze.
Nie widziała w tym jednak niczego dobrego. Bała się przyznać, nawet
sama przed sobą, że jest w nim już po uszy zakochana.
ROZDZIAA 10
Kto jest twoją najmądrzejszą przyjaciółką, Edwino?
Martha VonDoom padła odpowiedz z sąsiedniego leżaka.
Martha VonDoom?!
W zeszłym roku wygrała jedenaście tysięcy dolarów w Kole Fortuny .
To się nie liczy prychnęła Claire. Nie mówię przecież o kupowaniu
samogłosek, na miłość boską!
Edwina wyciągnęła rękę i Claire nalała jej następne martini z dzbanka na
stoliku.
Mówisz zapewne o swoim przyjęciu?
Mówię o małżeństwie, Edwino. Przyjęcie stworzy doskonałe tło na
romantyczny wieczór. Nasze dzieci nie będą w stanie się sobie oprzeć.
Wszystko dokładnie zaplanowałam. Raine włoży piękną sukienkę, którą
wypatrzyłam dla niej w mieście, a twój syn będzie wyglądać niebywale
przystojnie w smokingu. Nie zapomnij powiedzieć mu o kwiatach.
Nie zapomnę. Edwina podniosła szklankę do ust Martini, które robi
dla nas panna Minter, jest lepsze.
To prawda zgodziła się Claire. Ona jest prawdziwą perłą. To był z
kolei twój genialny pomysł.
Edwina nie wierzyła własnym uszom. Claire nie należała do osób
szafujÄ…cych komplementami.
No cóż, moja droga powiedziała skromnie. Czasem uda mi się coś
wymyślić.
Nigdy jednak nie potrafiłam zrozumieć, jakim cudem udało ci się
wychować piątkę dzieci.
Z pomocą gosposi, kucharki i niani, oczywiście. Kiedy ty podróżowałaś
sobie po całym świecie ze swoim pierwszym mężem, ja siedziałam w Nowym
Jorku, rodzÄ…c dzieci.
Zazdrościłam ci tego westchnęła Claire. Roland nigdy nie chciał
mieć dzieci.
Dobrze zrobiłaś, że się z nim rozwiodłaś i poślubiłaś Johna Claypoole a.
Przynajmniej miałaś Raine i Quentina.
I bardzo ich kocham. Tak bardzo, że nie mogę znieść myśli, iż Raine
miałaby przejść przez życie samotnie.
No, no, nie martw się, kochanie. Edwina poklepała ją po ręce.
Przecież zadbałyśmy o to, prawda?
No i jak? Raine obróciła się na podeście schodów.
Co o tym myślicie?
Alanowi na jej widok zabrakło tchu. Siedmioro dzieci otoczyło go i
patrzyło z zachwytem na ciemnowłosą piękność w lśniącej różowej sukni,
schodzÄ…cÄ… ku nim po schodach.
Wyglądasz jak księżniczka powiedziała Julie.
Uśmiechnij się zarządziła Donetta, biorąc aparat fotograficzny.
To prawda potwierdził Alan, podnosząc jej rękę do ust.
Jak najprawdziwsza księżniczka.
Dziękuję. Czuła, że skóra pali ją pod jego wargami, a policzki płoną
pod jego roziskrzonym spojrzeniem. Ty też prezentujesz się wspaniale.
Widywała w życiu wielu eleganckich mężczyzn, lecz Alan poruszał się w
smokingu tak swobodnie i naturalnie, jakby to był jego codzienny strój. Sama
początkowo nie chciała słyszeć o przyjęciu w prezencie sukienki na bal, ale
jak Claire przewidziała po przymierzeniu nie była w stanie się jej oprzeć.
Lekka jak mgiełka, powiewna różowa suknia odsłaniająca ramiona i
wykończona srebrem zachwycała elegancką prostotą i była jak dla niej
stworzona.
Chodzmy powiedział Alan, chwytając ją za rękę, jakby się bał, że mu
za chwilÄ™ zniknie sprzed oczu.
Chcę zrobić wam jeszcze parę zdjęć razem poprosiła Donetta.
Dzieciaki, odsuńcie się.
Dzieci rozstąpiły się posłusznie, a Raine z Alanem uśmiechnęli się do
aparatu, po czym Raine nachyliła się, żeby wszystkich uściskać.
Bądzcie grzeczni i słuchajcie panny Minter.
Czy na pewno wrócicie? dopytywał się Toby z nieszczęśliwą miną.
Oczywiście, że wrócimy obiecała, uzmysławiając sobie, że jeszcze
nigdy nie zostawiała ich na noc. Ale będzie bardzo pózno, więc zobaczymy się
dopiero rano.
Włączymy sobie film i wezmiemy prażoną kukurydzę pocieszył go
Joey. Będziemy się świetnie bawić, zobaczysz.
My też powiedział Alan, ciągnąc Raine w stronę drzwi.
Szofer stał na chodniku przy limuzynie, trzymając w ręku ogromny bukiet
róż.
Są piękne powiedziała Raine, dotykając delikatnie płatków.
Białe róże pasują do ciebie szepnął Alan.
Dziękuję. Ale nie musiałeś tego robić.
Powinienem był to zrobić dawno temu. Nie chciała ciągnąć tego tematu,
więc spytała:
Niczego nie zauważyłeś?
Masz przepiękne diamentowe kolczyki.
Dostałam je dawno temu od ojca. Ale nie o tym mówię.
Pokazała mu nogę w srebrnym pantofelku.
Nie masz gipsu! Kiedy ci zdjęli?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]