[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Co się stało? - w końcu spytał.
- Grace zasłała.
- Niedługo przyjadę. - rozłączył się, nawet nie zdą yłam nic powiedzieć.
Wróciłam do przyjaciółek.
- Nie musicie ze mną tutaj siedzieć. - powiedziała z u miechem - Mo ecie i ć
ratować kawiarnię.
- Skąd ty... Nikolina ci powiedziała. - splotłam ze sobą ręce.
- Tak. Nie chcę aby straciła pracę. No dalej!
Nikolina chwyciła mnie za rękę i wyszły my. Wypytywała mnie czy wiem jak wygląda
ten cały kole ze sanepidu. Nie trudno go rozpoznać.W pewnym momencie,
zauwa yłam go, jak siedział w dosyć drogiej restauracji. Weszły my do rodka, po
czym usiadły my dwa stoliki od niego, lecz na przeciwko. Zobaczyłam, e
przyjaciółka, poprawia sobie dekolt. Nie wiedziałam co ona za bardzo planuje, ale
zaczynało mi się to trochę nie podobać. U miechnęła się do mnie i wstała udając się
w kierunku mÄ™ czyzny.
***
Szłam swoim seksownym i bardzo przyciągających mę czyzn krokiem. Jeszcze raz
sprawdziłam czy mój biust le y idealnie.
- Cze ć kochanie! yawno do mnie nie dzwoniłe . - powiedziałam, podchodząc do
mę czyzny w garniturze, po czym usiadłam mu na kolana i objęłam go jedną ręką.
Był totalnie zszokowany!
- My się znamy? - zapytał.
- Oczywi cie! Parę dni temu przespałe się ze mną. - pocałowałam go w policzek -
Mo e zamówiłby mi jakiego drinka, jak ostatnio? - poprawiłam sobie włosy wolną
ręką.
Mę czyzna zawołał kelnera i zamówił dwa drinki "Cosmopolitan". Lada moment,
nasze drinki przybyły, po czym chwyciłam swój kieliszek. Wzniosłam toast za nas i
zrobili my po nie du ym Å‚yku.
- Mo esz mi od wie yć pamięć? Nie pamiętam cię ju za bardzo.
- Pewnie! Jestem Nikolina i wyrwałe mnie w klubie żo-żo. Zamówiłe wtedy drink z
dodatkiem cytryny. A potem poszli my na cało ć. - mę czyzna prawie się udusił.
Zauwa yłam, e Aria miała dosyć dziwną mię. Pewnie nie spodziewała się, e umiem
a tak omamić facetów. Mam tylko nadzieję, e mnie za to nie zabije.
- Mo esz mi przypomnieć swoje imię? - spytałam.
- Steven.
Chwyciłam kieliszek, aby się napić. Imię miał takie sobie. Zaczęłam mu patrzeć
prosto w oczy. Miał niebieskie. Chwyciłam jego twarz i zaczęłam całować go w usta.
Miałam niesamowite przeczucie, e podobało mu się to.
- Chyba teraz sobie przypomniałem. - wymamrotał.
Pierwszy raz na oczy mnie widzi, a czuje siÄ™ jakby my siÄ™ ju widzieli. Teraz
stwierdzam, e nie byłam jedyna. Ciekawe co na to jego zona. O ile ją ma. Wstałam
z jego kolan. On równie wstał, po czym chwycił mnie za rękę i zaczął mnie gdzie
prowadzić. Nie miałam pojęcia gdzie. Spojrzałam na moment na Arię. Chyba się
zaczynała o mnie bać. Stanęli my przed drzwiami do toalet. Zostawił mnie przed nimi
i poszedł się załatwić. No chyba, e zakłada kondoma. Po chwili wyszedł.
- My lałam, e wieczno ć mam na ciebie czekać. - chwyciłam go za garnitur i
przyciągnęłam do siebie, aby go namiętnie pocałować.
Nasze usta się dotknęły. Oparta byłam o cianę. Nagle, poczułam, e jego pocałunki
są niesamowite. Nikolina, ogarnij system! Masz ju chłopaka, więc nie mo esz
ponownie otworzyć swego serca dla kogo innego. Byłabym wtedy totalną dziwką. A
mo e teraz wła nie się nią stałam? Weszli my do jakiego dziwnego pomieszczenia.
Walnęłam się niechcący podaj e o jaki kij. Steve cały czas mnie całował. Od ust, a
po szyję. Czułam, e moje ciało zaczynało płonąć. Miałam ochotę się rozebrać. W
zasadzie, nie musiałam tego robić. Sam to zrobił. Byłam w samym staniku i
stringach. Z u miechem na twarzy, ciągnęłam jego garnitur, po czym krawat i
koszulę. Jak na trochę starego człowieka, miał trochę umię nione ciało. To mi się
zaczynało podobać. Odpięłam jego spodnie, po czym zsunęłam a do nóg. Miał
niesamowite bokserki w groszki. Trochę mieszne, lecz podobało mi się to
nieziemsko. Ciągnęłam je, by jego gnat miał jak oddychać.Był ogromny ! I
oczywi cie, chronił go kondom. Bez zastanawiania się, Steve wsadził go w moją
pochwę. Pchał i pchał. Ahh..... Oh....... Aaaaaaaaaaahhhhhhhhh...! Słyszałam, jak
przez jaki czas sam jęknął. Wiem doskonale, co się wtedy stało. Wyjął penisa,
odwróciłam się i zaczęłam go całować. Tak namiętnie, e prawie oddech stracili my.
- Mam dla ciebie pro bę. - zaczęłam.
- Co chcesz, skarbeńku.
- Słyszałam, e byle w takiej pewnej restauracji. Caffecake.
- Zgadza się. Sprawdzałem czy kawiarnia nadaje się do zamknięcia. - pocałował
mnie w szyjÄ™.
- I nadaje się? - wykrztusiłam te słowa z jękiem.
- Kelnerka była dosyć niemiła i surowa, ale nie zamierzam jej zamykać. Mają tam
pyszne jedzenie i niesamowitÄ… kawÄ™.
Kamień spadł mi z serca. Zaczęli my się ju ubierać. Chwyciłam go za rękę i mocno
pocałowałam.
- yziękuję, Steve. - u miechnęłam się promiennie do niego.
- Nie musisz dziękować. Jak będziesz miała ochotę, to mo emy to powtórzyć. -
mrugnÄ…Å‚ do mnie okiem.
Nie mogłam się nie zgodzić. Wyszli my z tego dziwnego miejsca.
***
Zaczynałam się niepokoić. yługo nie wracają. co je li on ją zabił? Nie. Nie mogę
mieć takich czarnych my li.
- Ju jestem i wszystko załatwione.- powiedziała Nikolin, siadając na przeciwko mnie.
- Zamawiamy co ?
- Co ci powiedział? - zapytałam, zaciekawiona.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]