[ Pobierz całość w formacie PDF ]

skórę. Jego ręce odnalazły jej i ruszyli razem, szybko i mocno, i
nieprawdopodobnie czule. Poczuła, gdy się w niej powiększył, widziała jego
szkliste oczy, a jej własne ciało napięło się, mięśnie zacisnęły i zafalowały z
życiem. Jego imię zatrzymało się w jej gardle, jego oddech opuścił płuca, gdy
pomknęli razem na krawędz.
Leżeli dłuższą chwilę, trzymając się wzajemnie, ich ciała były ze sobą
splecione, skóra przy skórze, jego udo nad jej, pomiędzy jej udami, jego usta i
ręce wciąż badające. Sara tuliła go do siebie, ze łzami w oczach, nie
dowierzając, że był w jej ramionach, w jej ciele, będąc jednym. Nigdy nie
będzie samotna. Wypełnił jej serce i umysł tak, jak wypełnił ciało.
- 59 -
- Pasujemy do siebie - mruknÄ…Å‚ cicho. - Idealnie pasujemy.
- Wiedziałeś, że tak będzie? Tak wspaniale? - Poruszył się, wstając z
łóżka i unosząc ją ze sobą, biorąc ją pod prysznic. Gdy woda spływała po nich,
zlizał wodę z jej gardła, podążając ścieżką kilku kropli wzdłuż jej żeber. Sara
odwzajemniła się smakując jego skórę, spijając krople wody podążające cicho
wzdłuż jego płaskiego, twardego brzucha. Jej usta były gorące i napięte, tak że
musiał mieć ją ponownie. I jeszcze raz. Wziął ją tam, pod prysznicem. Zrobili to
w pobliżu małego kredensu, gdzie jego wzrok napotkał widok na jej pupę zbyt
doskonałą by ją zignorować. Była chłonna, tak gorąca i tak potrzebująca
Falcona, nigdy nie chcą, aby noc dobiegła końca.
Wczesne poranne światło sączyło się przez zasunięte zasłony. Leżeli
razem na łóżku, rozmawiali ze sobą, obejmując się rękoma i muskając ustami w
pieszczocie pomiędzy słowami. Sara nie mogła sobie przypomnieć, kiedy śmiała
się tak bardzo; Falcon nie wiedział, że wie jak się śmiać. W końcu niechętnie,
nachylił się, żeby ją pocałować.
- Musisz iść, jeśli masz zamiar to zrobić, Saro. Chcę cię wysoko w
Karpatach przed zapadnięciem zmroku. Wstanę i przyjdę prosto do ciebie.
Sara zsunęła się z łóżka, aby stanąć obok popiersia, które zrobiła tak wiele
lat temu. Nie chciała go opuścić. Chciała pozostać skulona obok niego do końca
jej życia.
Falcon nie potrzebował czytać w umyśle, żeby poznać jej myśli; były one
wyrazne na jej przezroczystej twarzy. Z jakiegoś powodu, jej obawy ułatwiły
mu wyrażenie zgody na zrealizowanie jej planów. Wstał, jego ciało stłoczyło się
blisko niej. Potrzebował snu, potrzebował zejść pod ziemię i w pełni się
wyleczyć. Najbardziej potrzebował być z Sarą.
- Obawiam się, że jeśli odejdę, mogę nigdy nie dostać dzieci. Urzędnicy
są zaniepokojeni, ponieważ prosiłam o całą siódemkę, a tam nie ma zapisów. -
Loki Sary skręciły się razem we wzburzeniu.
- Michaił będzie w stanie pozbyć się dla nas biurokracji. Ma wiele firm w
tej okolicy i jest dobrze znany. - Falcon poprowadził jej palce do ciepła swoich
ust, by ją uspokoić. - Przez wiele lat nie byłem w swojej ojczyznie, ale jestem
dobrze zorientowany we wszystkim, co się tam dzieje. On będzie w stanie nam
pomóc.
- Skąd tyle wiesz, skoro jesteś tak daleko? - Sara nie była gotowa
całkowicie zaufać obcemu, z czymś tak ważnym jak dzieci.
Uśmiechnął się i wplątał palce w jej włosy.
- 60 -
- Karpaccy ludzie porozumiewajÄ… siÄ™ zwykle drogÄ… mentalnÄ…. SÅ‚yszÄ™,
kiedy myśliwi odchodzą całkowicie do ziemi albo miała miejsce jakaś tragedia.
Słyszałem, kiedy nasz Książę prawie stracił swoją partnerkę życiową. Nie raz,
ale dwukrotnie. Słyszałem, kiedy stracił brata, a potem jego brat do niego
powrócił. Michaił ci pomoże. Gdy dotrzesz na miejsce, on znajdzie cię
wieczorem i będziesz pod jego ochroną. Wstanę najszybciej jak to możliwe i
przybędę prosto do ciebie. On pomoże nam znalezć dobre miejsce na nasz dom.
Będzie w jego pobliżu oraz w obszarze obronnym wszystkich Karpatian.
Oznaczyłem dla ciebie szlaki w górach. - Falcon pochylił głowę do jej
kuszących piersi, jego język owinął napięty, różowy szczyt. Jego włosy
prześlizgnęły się po jej skórze tak, jak jedwab. - Musisz być bardzo ostrożna,
Saro. Nie możesz myśleć, że jesteś bezpieczna, ponieważ jest dzień. Nieumarli
są zamknięci w ziemi, ale są w stanie kontrolować swoich sługusów. Ten
wampir jest starożytny i bardzo potężny.
Jej ciało zapłonęła, tak po prostu, ciekłe płomienie pędziły przez jej
krwiobieg.
- Będę więcej niż ostrożna, Falcon. Widziałam, co on robi. Nie zamierzam
zrobić nic głupiego. Nie musisz się martwić. Po tym, jak skontaktuję się z
przyjaciółmi zadzwonię do mojego prawnika, udam się prosto w góry. Znajdę
twoich ludzi - zapewniła. Jej serce biło trochę zbyt szybko na tę myśl i
wiedziała, że to usłyszał. Jej własny słuch był znacznie bardziej wrażliwy niż
wcześniej, a myśl o jedzeniu sprawiała, że czuła się trochę chora. Już się
zmieniała, a pomysł rozdzielenia z Falconem był przerażający. Sara uniosła
podbródek z determinacją i błysnęła do niego uspokajającym uśmiechem. -
Kiedy wszystko załatwię, wyruszę w drogę. - Jej palce ciągle przesuwały się po
popiersiu głowy Falcona, podążając z miłością po rowkach oznaczających fale
we włosach.
Obserwował ją, wiedząc, że posąg był jej pociechą w poprzednich latach,
Falcon poczuł, że jego serce się wywróciło. Przygarnął ją blisko siebie, jego
dotyk był zaborczy, czuły, tak kochający, jak tylko mógł go uczynić.
- Nie będziesz samotna, Saro. Będę uważał na twoje wołanie, nawet w
mojej najbardziej bezbronnej godzinie. Twój umysł powinien zacząć spłatać ci
figle, mówiąc, że nie żyję dla ciebie, zawołaj mnie, a ja odpowiem.
Sara ukształtowała swoje ciało do jego, wtulając się w niego, trzymając
go tak blisko, że czuł się prawdziwy, silny i bardzo pewny.
- Czasami myślę, że może śniłam o tobie za długo i mam halucynacje, że
cię wymyśliłam i w każdej chwili możesz zniknąć - wyznała cicho. Jego
- 61 -
ramiona zacisnęły się, aż niemal ją zmiażdżył przy sobie, lecz była wielka
czułość w sposobie w jaki ją trzymał.
- Nigdy nie ośmieliłem się marzyć, nawet mieć nadzieję. Zaakceptowałem
moją jałową egzystencję. To był jedyny sposób na przetrwanie i na spełnienie
mojego obowiązku z honorem. Nigdy nie zamierzam cię opuścić, Saro. - Nie
powiedział jej, że był przerażony na myśl, że zejdzie pod ziemię, gdy ona
znajdzie się w obliczu zagrożenia na powierzchni. Była silną kobietą i
przetrwała długi, śmiertelny pojedynek z wampirem całkowicie na własną rękę.
Nie mógł znalezć tego w sobie, aby nalegać, żeby załatwiła sprawy jego
sposobem, zwyczajnie dla jego komfortu.
Sara dotknęła jego umysłu, mogła odczytać jego myśli, intensywność jego
obawy o jej bezpieczeństwo. Fala miłości przetoczyła się przez nią. Odwróciła
do niego twarz, łapczywie szukając ust, chcąc przedłużyć swój czas z nim. Jego
usta były gorące i dominujące, głodne jak jej. Wymagające. Gwałtownie jej
żądające. Pocałował jej podbródek, gardło, ponownie odnalazł jej usta,
pożerając ją tak, jakby nigdy nie miał dość. Była nerwowość w jego obecnym
pocałunku, ból. Potrzeba.
Noga Sary wślizgnęła się na jego nogę, owijając się wokół jego bioder.
Docisnęła się do twardej kolumny jego uda, ocierając się o niego, tak że czuł jej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl