[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nocne na różne miasta niemieckie, nie oznaczało to, że Brytyjczycy całkowicie
odżegnywali się od precyzyjnego atakowania pojedynczych, z góry wybranych
celów. Istotną rolę w rozwinięciu tej metody nękania przeciwnika odegrali
naukowcy. Warto więc przypomnieć, że w tym właśnie okresie profesor Arnold
Reeves z Malvern College opracował system umożliwiający nie tylko bezbłędne
prowadzenie samolotów po wybranej trasie, ale także, co ciekawsze, celne
bombardowanie według sygnałów podawanych załodze z odległości setek
kilometrów.
Na brzegach Anglii powstały nowe, pieczołowicie zamaskowane radiostacje.
Niektóre z nich wyposażone były w rozgałęziony zespół anten, które umożliwiały
wysyłanie niesłychanie zwartej, skierowanej na jeden punkt wiązki fal.
Oto z bazy we wschodniej Anglii startuje samotny lekki bombowiec Jego pilot
uważnie wsłuchuje się w jazgot poszumów w słuchawkach. W pewnym momencie,
z początku słabo, potem coraz wyrazniej, słychać równomierne sygnały kreski
Według alfabetu Morse'a. Pilot ostrożnie zwraca maszynę nieco bardziej na prawa
Teraz kreski zbiegają się w jeden wysoki, śpiewny ton. Znajdująca się na północ
od Dovru radiostacja, zwana w tym systemie umownie myszą , przejęła jego
prowadzenie.
Pilot nie potrzebuje od tej chwili w ogóle patrzeć na busolę; koncentruje się
głównie na utrzymaniu równomiernej prędkości 500 kilometrów na godzinę.
Dopóki słyszy w słuchawkach ten ciągły dzwięk, samolot jego leci wzdłuż
olbrzymiego półkola. Z łąki pod Dover rozpięto jakby niewidzialną nić, która
utrzymuje samolot w stałej odległości 422 kilometrów. W pewnym miejscu ta
wymierzona z dokładnością niemal co do metra linia przecina miasto Essen. Zciślej
zakłady Kruppa; jeszcze dokładniej serce tych zakładów: baterię pieców
martenowskich.
Siedzący obok pilota nawigator też ma słuchawki na uszach. on wsłuchuje się
w kakofonię dzwięków, czekając na sygnał z pracującej na innej fali radiostacji
kot . O, właśnie: krótko długo, krótko długo, krótko długo, trzykrotne
a . Nawigator spoglÄ…da na zegarek i podsuwa pilotowi kartkÄ™: A. 22h, 40 min, 18
sec. Ten kiwa głową. Wie teraz, że dokładnie za osiem minut będzie mógł zwolnić
napięcie swej uwagi i wziąć kurs powrotny; za osiem minut zadanie będzie
wykonane.
Nawigator patrzy na wskazówkę sekundnika. Teraz następuje powtórzona
trzykrotnie kreska i trzy kropki b . Jeszcze sześć minut. W dwie minuty
pózniej płynie przez radio sygnał c , a na dwie minuty przed końcem kursu
47
%7Å‚ÓATY TYGRYS 1967/23 FIASKO PLANU ZAGAADY
bojowego sygnał d . Załoga podobnie jak przez cały czas lotu nie widzi
ziemi, ale ręce nawigatora spoczywają już na dzwigni wyrzutnika bombowego, w
oczekiwaniu na następny sygnał. Wskazówka sekundnika dokonuje teraz
ostatniego obrotu. W szumy i szmery, przelewające się w słuchawkach, wdzierają
się teraz trzy krótkie sygnały w tym momencie odciążony od swego ładunku
bombowiec podrywa się do góry. Jednocześnie milknie sygnał stacji prowadzącej.
Kot złapał mysz .
Meldunek, jaki następnego dnia rankiem złożył kierownik terenowej obrony
przeciwlotniczej zakładów Kruppa, dał wiele do myślenia oficerom
Luftgaukommando 14. Zanotowano cztery przeloty samolotów wykonujących
akcje nękające, poi łączone ze zrzutem bomb. Sześć spośród nich spadło na teren
stalowni, powodując ciężkie uszkodzenie martena nr 3. Poza jednym niewypałem
w parku i jedną bombą, która eksplodowała naprzeciw, na Frohnhauserstrasse, nie
znaleziono żadnych dalszych lejów.
A więc 75 procent celności bombardowania. Następne trzy tygodnie przyniosły
podobne sprawozdania. Jeden zakład za drugim donosił o zniszczeniach w
wydziałach produkcyjnych. Po Kruppie przyszła kolej na hutę w Duisburgu, potem
na Rheinstahl w Oberhausen, na Jaegerwerke w Wuppertalu, Bochumer Verein,
Hoesche w Dortmundzie, Mannesmanna w Dusseldorfie. I wciąż ta niesamowita
precyzja...
Nie tylko w Luftgaukommando, ale i w sztabie obrony przeciwlotniczej Rzeszy
zapanowała prawdziwa panika. Tymczasem jednak kolejne meldunki rozwiały
obawę tego, czego oczekiwali Niemcy: precyzyjne uderzenia nie powtarzały się
zbyt często. Wynalazek Reevesa mógł mieć tylko ograniczone zastosowanie.
Zasięg jego był limitowany wypukłością skorupy ziemskiej. Na niewielkich
odległościach można go było stosować do prowadzenia każdego samolotu, dalej
jednak operować mogły maszyny latające na wyższym pułapie, a więc jedynie
lekkie bombowce typu Mosquito. Przy najwyższej dostępnej dla nich wysokości
lotu zasięg stacji nie przekraczał 500 kilometrów.
Jeszcze większe znaczenie miał inny czynnik: jedna radiostacja mogła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]