[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nieśmiałością.
- Tak. Zawsze się człowiek upaćka...
- Tak mówisz? - Uśmiechnęła się. Podobała się jej ta atmosfera
nieskrępowania. - Poczekaj, zaraz wrócę.
Weszła do łazienki i zwilżyła pod kranem ściereczkę. Nie od razu
wróciła do sypialni. Rozejrzała się wkoło; zauważyła pozostawioną na
umywalce golarkę, obok leżała odkręcona tubka pasty do zębów, ręczniki
wisiały nierówno, połowa zasłonki prysznicowej wystawała nad wanną.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
Tak, nie ulega wątpliwości, że w tym domu mieszka samotny
mężczyzna. Jak by to było, gdyby mieszkali razem? Gdyby codziennie
zasypiali w swoich ramionach?
Odruchowo zakręciła tubkę z pastą. Uświadomiwszy sobie, co
zrobiła, złapała się za głowę.
Spokojnie, zganiła się. Pośpiech niczemu nie służy.
W głębi duszy wiedziała jednak, że kocha Hawka. %7łe jest w nim
szaleńczo zakochana.
Wystraszona, zdenerwowana, zaczęła przemierzać łazienkę. Może to
nie miłość? - zastanawiała się. Może to tylko taka reakcja psychiczna na
wspaniały seks?
Nie, nie jest dzieckiem. Nie musi się usprawiedliwiać. Jej uczucia są
szczere i autentyczne. I bardzo siÄ™ ich bala.
Przestań krążyć, nakazała sobie. Nie możesz się tu chować przez
całą noc. Musisz wrócić do Hawka.
Wróciła. I podała mu wilgotną ściereczkę.
- Co to? - spytał. Usiadła na łóżku.
- Na upaćkanie.
ZmiejÄ…c siÄ™, przyciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… do siebie.
- Nie chcesz, żebym cię ubrudził, tak?
- Nie, ja...
Serce waliło jej mocno. Widziała, że Hawk wciąż jest podniecony.
Zarzucił nogę na jej biodra i nagle znieruchomiał, spostrzegł bowiem lęk
w jej oczach.
- Jenny, co ci jest?Zakochałam się w tobie, odparła w myślach. A
nie powinnam. To za szybko. Jeszcze nie odzyskała równowagi po
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
nieudanym małżeństwie. Ledwo otrzymała rozwód. Powinna cieszyć się
wolnością, a nie ulegać urokowi następnego mężczyzny.
- Jenny? Co się stało?
- Nic - bąknęła.
- Nie ukrywaj niczego przede mnÄ…, proszÄ™ ciÄ™.
- Nie ukrywam - skłamała. - Trochę mi głupio z powodu tej
ściereczki.
- Przepraszam, nie chciałem cię speszyć. Po prostu nie jestem
przyzwyczajony, żeby kobieta przynosiła mi mokrą szmatkę...
- Wiem.
- To ja przede wszystkim powinienem był zatroszczyć się o ciebie.
Objął ją czule. Przytuliła się zadowolona; dobrze jej było w jego
ramionach.
- Jak chcesz, możemy rozmawiać przez całą noc - powiedział.
- Nie, w porządku, możemy iść spać.
Wolała, żeby zasnął, niż zaczął zadawać jej pytania, na które, w
swoim obecnym stanie emocjonalnym, nie umiałaby odpowiedzieć.
- Na pewno niczego nie żałujesz?
- Nie, Hawk. - Napotkała jego zaniepokojone spojrzenie. - Chciałam
się z tobą kochać.
A teraz, dodała w myślach, każdej nocy chcę zasypiać w twoich
objęciach, rano budzić się przy tobie i snuć z tobą plany na przyszłość.-
Zapomniałem o Brudasie - powiedział nagle. -Wpuszczę go do środka.
Wciągnąwszy dżinsy, ruszył do drzwi. Po chwili wrócił z psem.
Brudas westchnął cichutko, jak dziecko, które cieszy się, że spędzi noc z
rodzicami.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
Hawk wsunął się z powrotem do łóżka i wkrótce zasnął. Jenny
leżała w ciemnościach, gładząc na przemian mężczyznę i psa, którzy nie
wiadomo kiedy stali siÄ™ jej rodzinÄ….
Ciszę przerwał ostry dzwonek. Hawk wyskoczył z łóżka i chwycił
słuchawkę, zanim telefon obudzi Jenny.
- Halo?
- Mówi Dusty Randall. Mam dla pana wiadomość. Hawk
natychmiast oprzytomniał. Zerknąwszy na śpiącą Jenny, odsunął się jak
najdalej od łóżka. Wiedział, że wiadomość będzie dotyczyła jej byłego
męża.
- SÅ‚ucham.
- Roy Segal nadal mieszka i pracuje w Salt Lake City. Z tego, co
udało nam się ustalić, na razie nie planuje wyjazdu do Teksasu.
Hawk odetchnÄ…Å‚ z ulgÄ….
- Kiedy pani Taylor wyjechała z Utah - kontynuował detektyw -
Segal wpadł w szał. Groził jej znajomym, gdy nie chcieli mu zdradzić,
dokąd wyjechała.
- Nikt tego nie wie. Nikt oprócz człowieka, który powiedział jej o
pracy w klubie Lone Star.-
- Zgadza się. Z kolei on odmówił rozmowy z Segalem. Hawk znów
popatrzył na śpiącą postać. Leżała przykryta beżowym kocem, z jasnymi
włosami rozrzuconymi po poduszce. Brudas spał obok, wtulony w jej
bok. Wyglądał jak pies obronny pilnujący swej pani.
- Czyli na razie nie mamy się czego obawiać?
- Nie jestem pewien - przyznał detektyw. - Segal sporo ostatnio
podróżuje, tyle że nie do Teksasu.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
- To znaczy, że szuka Jenny gdzie indziej? Może wpadł na jakiś
mylny trop?
- Staramy się to ustalić. Wkrótce powinienem mieć nieco
dokładniejsze informacje.
Przyciskając słuchawkę do ucha, Hawk wciągnął dżinsy.
- Dziękuję za telefon - rzekł. - I czekam na kolejną wiadomość.
- Jest jeszcze jedna sprawa - powiedział detektyw, zanim Hawk się
rozłączył.
- Jaka?
- Przed wyjazdem pani Taylor z Utah ktoÅ› z Mission Creek wynajÄ…Å‚
jednego z naszych współpracowników, aby zdobył o niej informacje.
Przez jakiś czas pani Taylor znajdowała się pod obserwacją.
Serce o mało nie wyskoczyło Hawkowi z piersi.
- Zna pan nazwisko tego człowieka?
- Tak. Archy Wainwright. Sukinsyn! - pomyślał Hawk.
- Czy chce pan - kontynuował Randall - żebyśmy sprawdzili,
dlaczego pan Wainwright interesował się pańską znajomą? Podejrzewam,
że chodzi o sprawy zawodowe, ale nigdy nic nie wiadomo.- Nie, dziękuję
- odparł Hawk. - Sam się tym zajmę.
Tak, dzisiaj złoży Archy'emu wizytę. Odłożył słuchawkę na widełki.
A jeżeli Archy'emu wcale nie chodziło o sprawy zawodowe? A jeżeli...
Jenny drgnęła. Mrucząc coś pod nosem, przeciągnęła się, po czym
otworzyła oczy.
- Cześć. - Głos miała ochrypły. - Już na nogach?
- Tak. Chciałem zaparzyć kawę. Napijesz się?
- Chętnie.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
Usiadła, zasłaniając kocem piersi. Jej nieśmiałość wydała mu się
niezwykle zmysłowa. Nie mógł się powstrzymać. Podszedł do łóżka i
ujmując twarz Jenny w obie dłonie, pocałował ją namiętnie w usta.
Podniecona, objęła go za szyję. Koc osunął się, odsłaniając piersi.
- Chciałbym zostać i się z tobą pobawić, mała -szepnął Hawk - ale
czeka mnie dziÅ› sporo pracy.
- Mnie też - powiedziała. - Zobaczymy się wieczorem?
- Tak. - Przytulił ją mocno do siebie. - Na pewno. Najpierw jednak
porozmawiam z Archym.
ROZDZIAA JEDENASTY
Ranczo Wainwrightów zajmowało ogromny teren, liczący około
sześciu tysięcy hektarów. Szeroki, porośnięty z obu stron drzewami
podjazd, wzdłuż którego ciągnęło się wysokie ogrodzenie, prowadził do
okazałej rezydencji.
Wielkie okna balkonowe, białe tarasy ozdobione starannie
dobranymi roślinami w donicach, bujne żywopłoty, basen z krystalicznie
czystą wodą, rozległe trawniki, na których odbywały się huczne przyjęcia
- żadna z tych rzeczy nie robiła na Hawku najmniejszego wrażenia.
Przyjechał wyłącznie w jednym celu: dowiedzieć się, dlaczego
Archy poprzez agencję detektywistyczną zbierał informacje na temat
Jenny.
Drzwi otworzyła kobieta latynoskiego pochodzenia.
- Nazywam się Hawk. Archy Wainwright mnie oczekuje - oznajmił.
Skinąwszy głową, kobieta zaprosiła go do środka. Bez wahania, ale i
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
bez przyjemności, przekroczył próg. Znalazł się w olbrzymim holu.
Szerokie schody prowadziły na piętro, gdzie przypuszczalnie mieściły się
pokoje jego przyrodniego rodzeństwa. Znał ich imiona: Justin, Rose i
Susan. Jeden brat i dwie siostry. Ponownie zerknÄ…Å‚ na schody. Nagle
[ Pobierz całość w formacie PDF ]