[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Pomogła Ellen i towarzyszącej jej dziewczynie postawić Carol na nogi i
przyglądała się, jak stanęły po obu jej stronach, by ją podtrzymać. Kiedy ruszyły
ku płonącemu teraz jaśniej ognisku, odwróciła się i z wahaniem ruszyła ku
toalecie.
Zwiatło latarki natrafiło na jakiś kształt i Callie przypadła do ziemi.
- 78 -
S
R
- Yeti nie istnieje! - wyszeptała do siebie, kuląc się i usiłując przestać
dygotać.
Drżącymi palcami znowu podniosła latarkę i tym razem nieruchomość
kształtu nieco ją uspokoiła. Nadal trzęsły się jej ręce i czuła suchość w ustach,
ale zdołała się zmusić do niezamykania oczu.
Przecież to jest rysunek! - uświadomiła sobie. Wstała i wciąż zachowując
ostrożność, podeszła do plastykowej osłony.
Prymitywny rysunek stawał się coraz mniej realny. A kiedy była już
zupełnie blisko, zobaczyła, że to tylko seria grubych krech kredą na czarnej
płachcie plastyku. Ale był to dowcip okrutny i mógł mieć konsekwencje dużo
poważniejsze.
Starła rękawem rysunek i poświeciła do wnętrza, by sprawdzić, czy w
środku nie ma następnej pułapki. Dopiero kiedy ruszyła z powrotem do
obozowiska, zaczęła się zastanawiać nad nieobecnością Nicka i Amandy.
Daj sobie spokój! - pomyślała. Jeśli są sobą zainteresowani, to nie jest to
twoja sprawa!
Ale jej serce nie chciało posłuchać i aksamitna noc, jakby stworzona dla
zakochanych, stała się czernią i samotnością.
W chacie obejrzała dokładnie Carol, obłożyła ją termoforami z ciepłą
wodą i przykryła dodatkowym śpiworem. I dopiero kiedy w obozie zapanował
znowu spokój, wystąpiła reakcja: Callie nie mogła opanować silnego drżenia.
Dopełzła do łóżka, ale tak głośno szczękała zębami, że bała się, iż obudzi
Lindę. Zdjęła wiszącą nad łóżkiem kurtkę, narzuciła ją na ramiona i znowu
wyszła na dwór. W kuchni całą noc palił się ogień; posiedzi przy nim, aż się
rozgrzeje.
Solti spał za parawanem przy stole. Przeszła po cichu obok i pomyślała,
że zrobi coś gorącego do picia, ale ręce tak bardzo jej drżały, że nie zdołała
podnieść garnka z wrzącą wodą.
- 79 -
S
R
Kucnęła koło żarzących się węgli, objęła rękami rozdygotane ramiona i
patrzyła w płomienie, pozwalając się zahipnotyzować ich nieustannym tańcem.
Siedziała w milczeniu, o niczym nie myśląc, aż usłyszała głosy.
Odnotowała mgliście, że głos Ellen przejawiał niezadowolenie. Czyżby
wykryła artystę, który spowodował tyle zamieszania swym dziełem? Callie
pomyślała, że trzeba by przeprowadzić śledztwo, ale odłożyła to na następny
dzień. Znów odwróciła się ku hipnotyzującym płomieniom.
- Dobrze siÄ™ czujesz?
Nick musiał wejść do kuchni na palcach, bo usłyszała jego głos, zanim
zdała sobie sprawę, że tu jest. Ukląkł przy niej z takim niepokojem w oczach, że
poczuła pod powiekami łzy. Odwróciła się z powrotem do ognia i kiwnęła
głową, ale znowu zaczęła drżeć i nie była w stanie tego opanować.
- Och, Callie! - szepnÄ…Å‚, objÄ…Å‚ jÄ… i siadajÄ…c na ziemi, przyciÄ…gnÄ…Å‚ na swe
kolana. - Wszystko już dobrze, kochanie, wszystko dobrze!
- Nic mi nie jest - mruknęła niewyraznie. To straszne drżenie zaczęło się
uspokajać, a słowo  kochanie" wciąż dzwięczało jej w uszach. - To był tylko
rysunek na plastykowej płachcie. Nie byłam przerażona, tylko trochę zmarzłam.
- Kłamiesz - szepnął czule w jej włosy, podczas gdy jego ręce, cieple i
uspokajające, przesuwały się po jej ciele. - Czy myślisz, że nie wiem, ile
wymaga odwagi takie samotne pójście w ciemność? Czy myślisz, że już
zapomniałem, jak twoja wyobraznia zaludnia upiorami nawet najłagodniejszą
noc? - Trzymał ją mocno, a potem dodał ze skierowanym do siebie samego
wyrzutem: - Nie powinienem cię był zostawiać z tymi demonami. Amanda
zapomniała wziąć film, który kupiła w wiosce, i chciała tam pójść. Pomyślałem,
że nie powinna iść sama, bo szlak jest w ciemności bardzo nudny.
Czy poprosiła cię, czy sam to zaproponowałeś? - zastanawiała się Callie,
ale ta bliskość była rzeczą zbyt dobrą, by narażać się na jej utratę przez złośliwe
pytanie.
- 80 -
S
R
- Spotkaliśmy na dole twoich szwedzkich przyjaciół i zostaliśmy, żeby z
nimi pogadać. W hotelu było trochę tańców i czas jakoś uciekł.
- Nie wiedziałeś, że będzie tu noc z demonami - oznajmiła, zastanawiając
się, dlaczego podsuwa mu wytłumaczenie.
- Pewno nie, ale i tak mi przykro - szepnÄ…Å‚.
Chciała powiedzieć, że już jest wszystko dobrze, ale jej ciało tak
przyjemnie rozgrzewało się od jego ciepła, a dotyk obejmujących ją ramion był
tak dokładnie tym, czego pragnęła, że trwała bez ruchu, bojąc się zakłócić czar
tej chwili.
- Nie zachowałam się zbyt dzielnie - przyznała w końcu i poczuła, że jego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl