[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Zamknij siÄ™, Dave. Nic o nim nie wiesz.
- Akurat. Od razu go przejrzałem. Ma te swoje lordowskie
włości i musi poślubić dziewczynę, która ma błękitną krew. A
twoja jaki ma kolor, Claire?
Spojrzała na niego tak groznie, \e a\ się cofnął ze
zdziwienia.
- Mówię jak przyjaciel, nie chcę, by cię zranił. Zresztą
myślałem, \e kochasz Gabe'a.
- Dość tego! - rzuciła ostro Claire. - Nie wa\ się
wspominać Gabe'a.
Randall, który stał przy oknie, uchylił je, słysząc
podniesiony głos Claire.
- Cholera, wiesz, co do ciebie czuję, Claire. Myślałem, \e
teraz będę miał szansę...
Randall dostrzegł dwie postaci, które zaczęły szamotać się
przy drzwiach.
- Aapy przy sobie! - zawołała Claire.
Randall wybiegł z pokoju i puścił się pędem na dół. Gdy
jednak dobiegł do kuchni, usłyszał z zewnątrz odgłos
siarczystego policzka i syk bólu. Po chwili Dave wtoczył się
do kuchni, a Randall zdą\ył wycofać się za drzwi nie
zauwa\ony. Stojąc tam, uśmiechał się na myśl o tym, \e biegł
na ratunek Claire, jakby była jakąś tam bezbronną kobietką.
Niezły musi mieć cios!
- Wynocha stąd, ale ju\! - rozległ się ostry głos Claire,
która weszła za Dave'em. - Wbij sobie do głowy, \e Randall
mnie nie skrzywdzi. Być mo\e chce się zabawić, a mo\e ja te\
chcÄ™. Jest podobny do Gabe'a!
- To znaczy...
- Tak. Dla mnie zawsze liczył się tylko Gabe. Mówię ci
to, \ebyś wybił sobie z głowy ró\ne głupstwa i odczepił się
ode mnie. Idz ju\.
Gdy Dave wyszedł, Claire zamknęła drzwi, z trudem
powstrzymując się od płaczu. Słowa Dave'a tak ją zabolały, \e
bez zastanowienia powiedziała o swoich uczuciach do Gabe'a,
byle się od niego odczepić.
Ale wcale nie miała na myśli Gabe'a. Teraz liczył się tylko
Randall. Na wspomnienie pocałunku oblało ją gorąco. On
czekał teraz na nią na górze...
SÅ‚yszÄ…c, \e serce Claire wciÄ…\ nale\y do Gabe'a, Randall
wycofał się do pokoju i pogrą\ył w gorzkich rozmyślaniach.
Nazajutrz Claire nie robiła \adnych uwag na temat tego,
\e nie przyszedł do jej pokoju. Nie mógł jej przecie\
powiedzieć, \e podsłuchał rozmowę dotyczącą Gabe'a. Pewnie
była zadowolona, \e się nie zjawił.
Randall zadzwonił ze swej sypialni do kuzyna i zdziwił
się, \e głównym tematem, który go zajmuje, jest Freddie
Crossman i jej dzieci. Randall lubił ich wszystkich, ale nie
wiedział, \e są tak zajmujący.
Zszedł na dół i zastał Claire przy komputerze.
- Właśnie dzwoniłem do Gabe'a - powiedział, gdy
dokończył podliczenia, z którymi nie mogła sobie poradzić.
- Czy mówił, kiedy wraca?
- Nie - odparł niechętnie Randall.
- Nie mo\e tam tak długo siedzieć. Wkrótce wiosna i
zacznie siÄ™ prawdziwa praca.
- A teraz to nie praca? - spytał zdziwiony Randall.
- Na dobre zaczyna siÄ™, gdy krowy siÄ™ cielÄ…. CiÄ…gle trzeba
być na nogach, sprawdzać, pomagać przy porodach, gdy
krowy mają kłopoty. Jesteśmy wtedy wykończeni. Ale to jest
cudowne. Gdy cielak bierze pierwszy oddech, staje na
nogach... - przerwała. - Ale ciebie ju\ wtedy nie będzie?
- Nie - powiedział szorstko i wyszedł.
Tak mniej więcej układały się ich stosunki przez następne
dni. Rozmawiali na obojętne tematy, ogólnikowo, starali się
unikać bycia sam na sam.
Bal, który odbywał się zwykle pod koniec lutego, był
wielkim wydarzeniem dla całej okolicy i długo wyczekiwaną
atrakcją. Randall zszedł na dół, mając nadzieję, \e ubrał się
odpowiednio.
- Ujdzie - orzekł North, lustrując koszulę z kraciastej
flaneli.
- To Gabe'a - wyjaśnił Randall.
- Wiem, dostał ją od Claire na ostanie urodziny.
- A niech to! - Randall odwrócił się, by pójść szybko się
przebrać, lecz zamurowało go na widok schodzącej właśnie
Claire.
Miała na sobie oliwkowozieloną, jedwabną sukienkę,
która pięknie podkreślała jej kobiece kształty. North
zagwizdał przeciągle.
- No, Claire, wybrałaś najlepszą sukienkę z całego
katalogu! - powiedział z podziwem.
- Nie jest nowa - powiedziała szybko Claire. - Mam ją od
roku.
Nie chciała, by Randall wiedział, \e buszowała ostatnio po
katalogach, zapłaciła podwójną cenę, by sukienka przyszła na
czas, i umierała ze strachu, \e mo\e zle le\eć.
- Wyglądasz ślicznie, Claire - powiedział Randall miękko.
- NaprawdÄ™.
- Czy przypominam modne kobiety z twojego
towarzystwa? - Claire nie mogła się powstrzymać przed tym
pytaniem.
- Na szczęście, wręcz przeciwnie - zapewnił.
Na bal jechali wszyscy, nawet Susan, która zabrała się z
Northern i Ollym. Frank z rodziną wzięli Dave'a. Randall i
Claire wyruszyli jako ostatni.
Droga była oblodzona i na którymś zakręcie wpadli w
poślizg. Claire krzyknęła, Randall rozpaczliwie usiłował
zapanować nad samochodem, wreszcie udało mu się nieco
wytracić szybkość i skręcić tak, by nieszkodliwie wylądować
na drzewie, które ich ostatecznie wyhamowało, zarzucając
Claire w jego stronÄ™.
- Claire? - spytał wystraszony, mocno ją obejmując. - Nic
ci się nie stało?
- Nie, tylko lekko się uderzyłam.
- Ju\ myślałem, \e będzie po nas. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl