[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie był platoniczny. Ale był w dużym stopniu jednostronny.
Nalał sobie whisky i szybko wypił. Tym razem Rose rozsądnie go nie powstrzymywała.
Przecież jeżeli zacznie trzezwieć, może przestać mówić, a tak bardzo zapragnęła nagle
dowiedzieć się jak najwięcej o nim i Jancis.
Jednostronny? To znaczy, że...
To tylko ja miałem fioła na jej punkcie powiedział szorstko. To ja zjawiałem się,
kiedy tylko zadzwoniła, trzymałem się na uboczu, kiedy mnie nie chciała, i tak urządzałem
swoje życie, żeby dopasować się do niej. Zawsze była opanowana i nigdy nie traciła kontroli.
A ja coraz bardziej zaczynałem nienawidzić tego, że nie panuję nad niczym.
Rose patrzyła na niego z rosnącym zdumieniem.
Nie umiem wyobrazić sobie pana w tej roli powiedziała w końcu.
Nikt nie potrafi sobie tego wyobrazić, póki sam czegoś podobnego nie przeżyje. Nigdy
nie myślałem, że mogę popaść w takie uzależnienie powiedział z goryczą. Ale ona
wiedziała doskonale, jak podsycać tę moją obsesję. Kiedy wyczuwała, że jestem już tak
sfrustrowany, że mogę wybuchnąć czy odejść, znów zapraszała mnie na pewien czas do
łóżka. Nie sądzę, żeby naprawdę lubiła ze mną sypiać. Seks chyba w ogóle nie był jej
specjalnie potrzebny. Ale to stanowiło dla mnie jakby jeszcze większe wyzwanie. Chciałem,
żeby polubiła seks. Ponawiałem próby myśląc, że uda mi się wreszcie wydobyć z niej taką
reakcję, jakiej pragnąłem. %7łe kolejne zbliżenie da jej tyle, ile dawało mnie.
Ponownie się napił, jakby chcąc stłumić wspomnienia. Rose zagryzła wargi. Idąc tu dziś
rano, nie spodziewała się, że usłyszy coś podobnego. To wszystko było takie osobiste, takie
prywatne. Nathan odkrywał przed nią ciemniejszą stronę swojego życia, swoje porażki i
najbardziej intymne wspomnienia. Nie wiedziała, dlaczego to robi.
Jak długo to trwało? spytała stłumionym głosem.
Od dnia, kiedy się poznaliśmy, do dnia rozstania. Prawie dwa lata. Większość
obsesyjnych związków wypala się po kilku miesiącach. Mój pewnie był głębszy, więc
wypalał się dłużej.
Kto w końcu odszedł? spytała, nie wiedząc, dlaczego nagle stało się to dla niej bardzo
ważne.
Pan czy Jancis?
Ja. Chociaż ona przyjęła to chyba nawet z ulgą. Nie zatrzymywała mnie. Osiągnęła
szczyt kariery i już mnie nie potrzebowała. Dookoła pełno było innych, którzy pisali piosenki.
Z jej punktu widzenia mógł mnie zastąpić ktoś inny.
Dokąd pan pojechał? Co pan zrobił?
Co zrobiłem? powtórzył. Nic nie zrobiłem. Miałem dość uskładanych pieniędzy, a
nowe napływały z tantiem. Dokąd pojechałem? Za granicę na pewien czas. Właściwie na
kilka miesięcy. Po prostu jezdziłem, nie zatrzymując się nigdzie na długo. W końcu zmęczyło
mnie to życie na walizkach i postanowiłem wrócić do domu. Chciałem jednak żyć gdzieś na
uboczu. Gdzieś, gdzie Jancis nie mogłaby mnie znalezć, gdyby kiedykolwiek próbowała. No i
pośrednik zaproponował mi ten dom.
Myślę, że chciał pan też schować się przed dziennikarzami powiedziała powoli.
Pewnie na pana polowali po waszym rozstaniu. Nawet w Ameryce gazety sporo o tym pisały.
Nie czytałam tego jednak.
To ja postanowiłem odejść, ale Jancis rozgłaszała wokół, że to ona zdecydowała o
rozstaniu. Opowiadała też prasie dużo innych rzeczy. Robiła aluzje do problemów
finansowych, sugerowała nawet oszustwo. Podała prasie brukowej wiele intymnych
szczegółów naszego życia. A resztę wymyślili dziennikarze. Jak na tak zimną i opanowaną
damę dokończył Jancis za bardzo lubi rozgłos.
A co się z nią stało? spytała Rose. To znaczy, jak jej się powodzi? Niestety nie
śledzę tego, co się aktualnie dzieje w muzyce estradowej.
Nie jest już na szczycie rzucił krótko. Rozgłos związany z naszym rozstaniem
pomagał jej jeszcze przez pewien czas utrzymać się na samej górze, ale potem nie miała
dobrych piosenek, które by pasowały do jej stylu. Nie takie to proste, jak myślała. W głosie
Nathana zabrzmiała ponura satysfakcja.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]