[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przyjaciółmi, to ja już mam przyjaciół.
Mimo woli uśmiechnął się szeroko. Uwielbiał jej odwagę, jej bezpośredniość.
Wyciągnął rękę nad stołem i uścisnął jej ramię.
 Wiesz, czego chcę?  spytał.  Chcę być z tobą. Ale musimy postępować
ostrożnie. To zle, że twoje auto stało przez całą noc na policyjnym parkingu.
Odczekał, bo kelnerka postawiła przed nimi kufle piwa.
 Musimy zejść do podziemia  ciągnął, kiedy odeszła i znów zostali sami. 
%7ładnych więcej spotkań na ławce, żadnych liścików na biurku. Nie możemy się
spotykać nawet w tej knajpie, bo tu przychodzi mnóstwo gliniarzy.
 Mówisz, jakbyśmy byli szpiegami.
Bosch wziął do ręki kufel i pociągnął spory łyk.
 Szpiegami, mówisz. Prawie. Zapominasz, że robię w tym fachu od ponad
dwudziestu pięciu lat. A ty jesteś nowa, złotko. Mam więcej wrogów w tym
wydziale, niż ty dokonałaś aresztowań. Rzecz w tym, że jeżeli będą musieli załatwić
nowicjuszkę, by mnie się dobrać do tyłka, nie zawahają się ani chwili.
Wyciągnęła szyję i rozejrzała się na boki.
 Dobra, zrozumiałam, agencie 0045.
 Taa, tobie się wydaje, że to żarty.
 Przestań, wcale nie myślę, że to żarty. Tylko mam dobrą zabawę. Bo strasznie
siÄ™ przejmujesz.
 Próbuję cię chronić, to wszystko. Ja przepracowałem dwadzieścia pięć lat, więc
dla mnie to już bez znaczenia.
 Co masz na myśli? Czasem słyszę takie gadanie.
 Po przepracowaniu dwudziestu pięciu lat nabywasz prawa emerytalne. Nie ma
więc znaczenia, czy odchodzisz po dwudziestu pięciu czy po trzydziestu pięciu
latach. Dostajesz to samo. Zatem  dwadzieścia pięć , moja droga, oznacza, że
masz luz. Jak coś ci się nie podoba, możesz powiedzieć  chrzanię was i zająć się
pieleniem ogródka. Nie robisz już tego dla forsy.
 To dlaczego ty to robisz?
Wzruszył ramionami.
 Dla samej roboty, jak mi siÄ™ wydaje. Nie ma w tym nic wielkiego, nic
heroicznego. To tylko szansa, żeby raz na jakiś czas coś poprawić w tym
popieprzonym świecie. Tak jak w tej sprawie, którą teraz prowadzę.
 Czyli?
 Jeśli uda nam się złożyć to wszystko do kupy, może w minimalnym chociaż
stopniu naprawimy krzywdy, których doświadczył ten chłopiec.
Myślę, że to ważne. Nie wiem. Może na dłuższą metę to nie ma znaczenia.
Terroryści samobójcy atakują Nowy Jork i trzy tysiące ludzi ginie w okamgnieniu.
Co więc znaczy mała kupka kości zakopana w ziemi wiele lat temu?
Uśmiechnęła się słodko.
 Liczy się to, że jest ważna dla ciebie, Harry. A jeśli jest dla ciebie ważna, musisz
zrobić wszystko, co w twojej mocy. Bohaterowie zawsze są potrzebni. Mam nadzieję,
że pewnego dnia też będę mogła zostać jednym z nich.
Kiwnął głową.
 Pamiętasz tę reklamę telewizyjną ze starszą panią, która leży na ziemi i mówi:
 Upadłam i nie mogę wstać ? Wszyscy się z tego śmiali.
 Pamiętam.
 No więc, czasem tak się czuję. Ale potem pojawia się jakaś sprawa i mówię
sobie:  Oto szansa, bym stanÄ…Å‚ na nogi .
 To siÄ™ nazywa zbawienie. Ta sprawa to twoja szansa, tak?
 Tak, chyba tak. Mam nadziejÄ™.
 No więc, wypijmy za zbawienie.  Wzniosła kufel.
 Jedziesz dziś ze mną?  spytał.
Pokręciła głową.
 Nie, nie jadÄ™ z tobÄ….
Miał zawiedzioną minę.
 Jadę za tobą  rzekła.  Już zapomniałeś? Nie mogę zostawiać tutaj auta na
noc.
Rozpromienił się. Piwo i jej uśmiech działały na niego cudotwórcze
8
WIKSZOZ następnego ranka Bosch i Edgar spędzili na uzupełnianiu  księgi
zabójstwa . Wczesnym popołudniem zadzwonił telefon.
W słuchawce zabrzmiał głos oficera dyżurnego.
 Cześć, Bosch, co robisz?  spytał Mankiewicz.
 Nic ciekawego.
 No właśnie. Obijasz się, a my odwalamy czarną robotę.
 Znalezliście Johna Stokesa?
 Na to wyglÄ…da.
 Gdzie?
 Pracuje w Washaterii.  Była to myjnia samochodowa w La Brea.
 Kto go wypatrzył?
 Nasi z obyczajówki. Chcą wiedzieć, czy mają go zgarnąć, czy chcesz sam się
tym zająć.
 Niech czekają spokojnie. Już jedziemy. Macie jakiś patrol, który by nas wsparł
na wypadek, gdyby Stokes próbował uciec?
 Paru ludzi z drugiej zmiany zaczyna wcześniej. Za kwadrans powinni już być
na służbie.
 Zwietnie. Powiedz im, że spotkamy się z nimi na parkingu Checkers w La Brea
i Sunset. Ci z obyczajówki niech też tam będą.
 Mmm... jedna rzecz  mruknął Mankiewicz.  W tym patrolu, który wam
podeślę, jest Brasher. Czy to problem? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl