[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Rozjemcy oznajmili, że również pluton Sweeneya został wyelimi-
nowany z ćwiczeń, gdyż dostał się pod ogień plutonu Brotheridge'a.
Sweeney istotnie nie rozpoznał ludzi Brotheridge'a, gdy obie grupy
skradały się w stronę mostu. Howard wyciągnął wnioski z tego
doświadczenia.
wiczenia Mush" zaplanowano, chcąc sprawdzić w praktyce plan
uchwycenia mostów za liniami wroga. Ujawniły one pewne problemy,
między innymi rozpoznawanie w ciemnościach. Ale przekonały Howarda
oraz innych obserwujących manewry dowódców, że jeśli tylko szybowce
Horsa wylÄ…dujÄ… w odpowiednim miejscu, to przeprowadzenie
zaskakującego ataku jest możliwe.
Klucz do powodzenia operacji znajdował się w rękach pilotów. Dlatego
właśnie Jim Wallwork i inni z pułku pilotów szybowcowych pracowali
dzień i noc nad przygotowaniem operacji Deadstick". W kwietniu 1944
roku zorganizowano dla Gale'a ćwiczenia pokazowe pod kryptonimem
Skylark", podczas których szybowce Horsa wylądowały z wysokości około
2000 metrów na niewielkim trójkątnym polu. Kiedy wszystkie znalazły się
już bezpiecznie na ziemi, z zarośli wyłonili się dowódca pułku, pułkownik
George Chatteron, i generał Gale. Chatterona rozpierała duma:
- No i widzisz, Windy, mówiłem ci, że moi chłopcy w każdej chwili mogą
zrobić taką rzecz.
Wallwork usłyszał tę uwagę i pomyślał: Chciałbym, żeby tak było, ale
dopiero to zobaczymy".
Aby jeszcze bardziej podnieść kwalifikacje pilotów, Gale skierował ich
na ćwiczenia Deadstick". Szesnastu pilotów z pułku pilotów
szybowcowych, po dwóch na każdy szybowiec, który miał wejść do akcji w
D-Day, plus czterech rezerwowych, skierowano do Tarrent Rush-ton, na duże
lotnisko, gdzie stacjonowały dwa dywizjony Halifaxów
i dywizjon szybowców Horsa. Pilotów szybowcowych traktowano
z wielkimi honorami. Zakwaterowano ich w tzw. domkach Nissena
(półcylindrycznych schronach z blachy falistej), znakomicie karmio-
no i przydzielono nawet kapitana - wszyscy piloci byli sierżantami
- który pilnował, aby im niczego nie brakowało. Oliver Boland wspo-
minał: Niezwykle o nas dbali. (...) W tamtym okresie byliśmy uprzy-
wilejowanÄ… grupÄ… w brytyjskiej armii".
Pilotów przedstawiono załogom bombowców holowniczych - cze-
go wcześniej nie praktykowano. Członkowie tych załóg również kwa-
terowali w Tarrent Rushton i musieli poznać się z podopiecznymi".
Tandemy pilotów szybowcowych współpracowały podczas trenin-
gowych lotów z tymi samymi załogami, z którymi mieli wyruszyć
w D-Day.
Loty ćwiczebne w ramach Deadstick" były piekielnie trudne.
Pułkownik Chatteron kazał pilotom lądować w odległości około 400
metrów od lasku w kształcie litery L. Trzy szybowce lądowały w miej-
scu osłoniętym lasem, a trzy pozostałe po jego drugiej stronie. Obcią-
żone były cementowymi płytami. Za dnia, podczas prostego dobiegu,
nie przedstawiało to specjalnych trudności. Jednakże wkrótce Chat-
teron wydał polecenie zwalniania holu na wysokości ponad 2100 met-
rów i przeprowadzania w powietrzu innych manewrów. Należało,
posługując się stoperem, wykonać dwa lub trzy pełne zwroty przed
nalotem nad las. Z tym także piloci jakoś sobie radzili. Potem jednak
Chatteron rozkazał nałożyć na okulary lotnicze pilotów kolorowe
przesłony, które pogarszały widoczność. Ostrzegł przy tym: Lepiej
teraz nie oszukujcie, bo jak przyjdzie czas, będziecie musieli zrobić to
tak, jak należy". Wallwork zdzierał jednak z twarzy gogle, gdy miał
wrażenie, że przeleci lądowisko. Ale z czasem zaczęliśmy grać uczci-
wie, wiedząc, że czeka nas coś ważnego".
Na początku maja odbywali już loty nocne, podchodzili do lądo-
wania z wysokości 2000 metrów w odległości ponad 11 kilometrów
od lasu. Latali niezależnie od pogody. Co do sekundy wykonywali
zalecone zwroty i zakręty. Przeprowadzili w sumie czterdzieści trzy
loty treningowe, w tym ponad połowę nocami. Byli gotowi do akcji.
4
D-DAY
Miesiąc wcześniej
Drugiego maja Howard został wezwany do Broadmore, tymczasowej
kwatery głównej Gale'a - starego wiejskiego domostwa, ze skrzypiącymi
schodami i niskimi stropami, w pobliżu Milton na równinie Salisbury. To
nadzwyczaj pilnie strzeżone miejsce otaczały zasieki z drutu kolczastego.
Brygadier Poett poinformował Howarda, kiedy ten został doprowadzony
do jego biura, że kompanię D wydzielono z pułku Ox i Bucks i
powierzono jej specjalne zadanie. Wręczył Ho-wardowi rozkazy opatrzone
[ Pobierz całość w formacie PDF ]