[ Pobierz całość w formacie PDF ]

bezpiecznie. Jeżeli, na przykład, on ma twarz demona...
Eskowi na te słowa ciarki przebiegły po plecach.
 Demon może liczy na to  zgodził się.  Niektóre z nich są dokuczliwe, na przy-
kład ten, którego ja spotkałem. Sądzę, że niektóre są straszne. Jeśli Dobry Mag zamierzał
trzymać go w zamknięciu, a demon się wydostał...
 Mógł grasować po zamku i zniszczyć na swojej drodze wszystko i wszystkich
 dokończyła Chex.
 Ale nie ma znihczeń. Nie widać żadnych oznak gwałtu  zauważył Polney.
 Nie wszystkie demony są gwałtowne  powiedziała Chex.  Niektóre są tylko
psotnikami. Przybierają inne kształty i kuszą śmiertelników, wpędzając ich w kłopoty.
51
Jeśli zmienił się w zapłakaną, bezradną panienkę, stojącą tuż przed zamkiem, wszyscy
mogli pośpieszyć jej na pomoc i...
 Demonowi nigdy nie udałoby się oszukać Dobrego Maga  zaprotestował Esk.
 On jest Magiem Informacji. Wie wszystko!
Chex westchnęła.
 Zgadzam się, to kiepska hipoteza. Wezmy się do dzieła i popatrzmy, co jest na
dole.
Zeszli po kamiennych schodach. Tam również nie było żadnych szkód ani niczego
służącego do zamknięcia demona. Na półkach w pomieszczeniach magazynowych po-
ustawiano, jedna obok drugiej, małe buteleczki. Wszystkie były starannie zakorkowa-
ne. Jakakolwiek szarpanina strąciłaby na pewno kilka butelek na podłogę. Ten poziom
zamku był, jak pozostałe, normalny. Z wyjątkiem jednej małej komnatki za zamknięty-
mi drzwiami. Chex zerknęła przez małe zakratowane okienko.
 Ruch  stwierdziła zwięzle.
Esk znowu poczuł lodowate mrowienie.
 Co tam jest?
 Wygląda na... na swego rodzaju eksperyment  stwierdziła.  Trudno jest okre-
ślić to właściwie. Na palenisku stoi jakieś naczynie i coś się w nim gotuje; widzę parę.
 Pewnie gotował jakiś lek i zapomniał to wyłączyć, nim wyszedł  powiedział
Esk.
 Więc my to wyłączmy  rzuciła.  Nie ma sensu, żeby to się wygotowało.
Polney wciÄ…gnÄ…Å‚ powietrze.
 Uwaga  powiedział.  To pachnie jak...
 Co?  ponagliła go Chex.  Czym to pachnie?
 Co czym pachnie?
 To lekarstwo!  rzuciła zniecierpliwiona.
 Lekarhtwo?
 To, co właśnie wąchałeś!  powiedziała.  Jak mogłeś tak szybko zapomnieć?
 Ja zapomniałem?!  odezwał się Polney wyraznie zmieszany.  Co ja tutaj ro-
biÄ™?
 Och ty!  rzuciła centaurzyca z oburzeniem.  Polney, nie ma czasu na głupie
gry!
 Na co?
Nagle Esk pojÄ…Å‚.
 Ambrozja amnezji!  wykrzyknął.  Nos Polneya jest bardziej wrażliwy od na-
szych i on ma bliżej do podłogi. Te opary muszą się rozprzestrzeniać i przenikają pod
drzwiami, więc pierwszy otrzymał dawkę!
 Amnezja!  krzyknęła przerażona.  Musimy stąd uciekać!
52
 Pośpiesz się, Polney  rzucił Esk.  Wracamy na górę!
 Gdzie?  zapytał kopacz.
 Na górę! Na górę! Wydostać się z oparów, zanim one dostaną nas wszystkich.
Polnik cofnÄ…Å‚ siÄ™.
 Kim wy jesteście?  zapytał.
 On zapomniał wszystko!  powiedziała Chex.  Trzeba go stąd wyprowadzić!
 Jesteśmy przyjaciółmi!  wyjaśnił Polneyowi Esk.  Musimy porozmawiać na
górze. Chodz z nami!
Polnik zawahał się, ale nie pamiętał, jak się sprzeciwić, więc poszedł za nimi na górę.
Zatrzaskiwali za sobą każde drzwi a pod ostatnie wepchnęli skrawki materiałów ze
szwalni, żeby powstrzymać opary.
 Myślę, że teraz wiemy, co stało się z Magiem i jego rodziną  stwierdziła Chex.
 Ta mikstura wyrwała się im spod kontroli i zapomnieli, co robili!
 Ale Mag był na górze  powiedział Esk.  Te opary snują się po ziemi; jak mo-
gły go dosięgnąć? One nawet nie wydostały się jeszcze z lochu, a kilka dni temu musia-
ły być rzadsze.
Potaknęła.
 Prawda, prawda. Moje rozumowanie było niedokładne. Te opary prawdopodob-
nie zostały wywołane jego odejściem, a nie były powodem. Będzie lepiej, jak zdejmie-
my ten garnek z paleniska!
Co do tego byli zgodni. Ale jak to zrobić?
 Może jest gdzieś odtrutka na tę miksturę  powiedział Esk.
 Coś, co moglibyśmy rozmieszać i wlać do lochu, żeby zneutralizować miksturę.
Może jest w Księdze Odpowiedzi.
Wbiegli na piętro i sprawdzili w księdze.
 Pod czym to może figurować?  zapytał Esk, przerzucając stare stronice.
 Może pod P jak pamięć  powiedziała Chex. Otworzył na literze M.
 Magia  przeczytał.  O, ile tego jest!  Zmarszczył brwi, kiedy zagłębił się
w szczegóły.  Nie potrafię tego zrozumieć! Zbyt specjalistyczne!
 Specjalistyczne?  zapytała Chex. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl